Z DNIA NA DZIEŃ SMUTNIEJEMY…

W psychologii nie istnieje taka dziedzina badawcza, jak psychologia humoru. Nie ulega jednak wątpliwości, że uśmiech odgrywa ogromną rolę w życiu zarówno dzieci, jak i dorosłych. Od pewnego czasu wśród psychologów funkcjonuje trend zwany psychologią pozytywną. Ma ona wydobywać z człowieka wszystko to, co jest w nim dobre. W tym kontekście poczucie humoru może znaleźć swoje istotne miejsce. O uśmiechu i zainteresowaniu poczuciem humoru w psychologii z dr Bożeną Makselon-Kowalską (Wydział Pedagogiki i Psychologii) rozmawiała Magdalena Buszek.

MAGDALENA BUSZEK: Jaki jest związek psychologii z humorem?

BOŻENA MAKSELON-KOWALSKA: Psychologię z humorem łączy bardzo wiele. Nasz organizm nie mógłby się obejść bez śmiechu i poczucia humoru. Rodzimy się ze skłonnością do okazywania radości - uśmiech jest jedną z podstawowych reakcji niemowlęcia; radość, obok smutku, żalu i gniewu, jest jedną z fundamentalnych emocji, rozwijających się w trakcie życia. Śmiech można wykorzystywać na wiele sposobów w różnych sytuacjach, np. gdy chcemy wywrzeć na innych dobre wrażenie, rozładować napięcie w kontaktach z drugą osobą, a nawet kimś manipulować.

Jak rozwijało się zainteresowanie śmiechem w psychologii?

Związki stanu ducha z poczuciem humoru są zauważalne w psychologii od dosyć dawna, ale badań na ten temat jest nie wiele, nie powstały też spójne koncepcje dotyczące zagadnienia. Zygmunt Freud jako pierwszy zauważył, że humor może służyć człowiekowi, może wpływać na jego życie. Potem bardzo długo nie zajmowano się tym problemem, gdyż psycholodzy podporządkowali się paradygmatowi poznawczemu. Od lat osiemdziesiątych sytuacja zaczęła się trochę zmieniać, głównie ze względu na intensywne badania nad dobroczynnym wpływem śmiechu na organizm. Psycholodzy na nowo odkryli rolę poczucia humoru i rozpoczęli badania nad tą dziedziną, także w naszym kraju. Temat ten jest jednak traktowany trochę z przymrużeniem oka.

Jakie miejsce w swych rozważaniach wyznaczył poczuciu humoru Zygmunt Freud?

Zgodnie ze swoją koncepcją psychoanalityczną stwierdził on, że poczucie humoru ma często charakter mechanizmu obronnego. Śmiech umieścił w kontekście człowieka widzianego jako jednostka zagrożona chorobami psychicznymi. Ludzie wyśmiewają to, z czym sami nie potrafią sobie poradzić. Jest to reakcja podobna do wyparcia, sublimacji, projekcji. Gdy jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji możemy albo histerycznie się śmiać, albo histerycznie płakać. Freud zwrócił uwagę na zjawisko histerycznego śmiechu, który nie jest śmiechem normalnym, ale patologicznym. Ten mechanizm obronny występuje także wtedy, gdy radzimy sobie z fragmentem rzeczywistości, którego nie akceptujemy lub kultura zabrania nam się nim zajmować. Tak powstały m.in. satyra i groteska, skłaniające do śmiania się z tego, co zakazane, objęte tabu. Treści przedstawione w krzywym zwierciadle zaczynają funkcjonować w świadomości społecznej.

Jakie są oblicza humoru?

Naukowcy doszli do przekonania, że poczucie humoru nie jest pojęciem jednorodnym. Nie składa się na nie tylko spontaniczny śmiech, wrażliwość na otaczające nas zabawne sytuacje. Oblicza poczucia humoru mogą być bardzo różne. Według ogólnego podziału poczucie humoru może być czymś pozytywnym i konstruktywnym w życiu człowieka lub wręcz przeciwnie - może być negatywne, destruktywne. Z pozytywnym znaczeniem poczucia humoru mamy do czynienia wtedy, gdy dzięki niemu lepiej radzimy sobie z trudnymi sytuacjami w naszym życiu: śmiejąc się rozładowujemy napięcie w kontaktach z ludźmi, poprzez humorystyczne podejście do świata nabieramy dystansu do siebie, otoczenia, innych ludzi. Istnieje także inny aspekt śmiechu, o którym zwykle się nie mówi. Dotyczy on destruktywnego poczucia humoru, występującego w sytuacji, gdy ludzie chcą załatwić porachunki między sobą. Służy ono do tego, by powiedzieć uszczypliwą uwagę, wyśmiać słabości. Innym objawem negatywnego poczucia humoru jest "pajacowatość", czyli przyjęcie postawy polegającej na wyśmiewaniu samego siebie. Osoba taka ma problemy z budowaniem zdrowych relacji z ludźmi lub ma niską samoocenę. Wygłupia się, by zaistnieć w grupie i zwrócić na siebie uwagę.

Skąd się w nas bierze poczucie humoru, rodzimy się z nim czy też kształtuje się ono w miarę dorastania?

Rodzimy się z potrzebą śmiania, wyrażamy ją gdy jesteśmy zadowoleni, jest nam dobrze. To, w jakim kierunku będzie ewoluować nasze poczucie humoru jest w dużym stopniu uwarunkowane doświadczeniami życiowymi. Pierwotna radość życia, którą obserwujemy jeszcze u dzieci w wieku szkolnym i u młodzieży, często zniekształca się w wyniku trosk. To, z czego śmieją się ludzie dorośli, jest uwarunkowane doświadczeniami. Sztuka polega na tym, by się nie poddawać trudnościom życiowym i pielęgnować w sobie pogodę ducha. Nie jest to oczywiście łatwe i wymaga dużo świadomej pracy nad sobą.

Czy możemy się "nauczyć" bycia wesołym?

W trakcie naszego życia kształtujemy pewien smak w odniesieniu do poczucia humoru. Ludzie różnią się pod tym względem, żarty rozśmieszające jedną osobę do łez, dla innej mogą być wręcz żałosne. To, jakie treści nas śmieszą, może ewoluować i możemy to w sobie kształtować. Jednak to, czy mamy skłonność do częstego uśmiechania się jest też uwarunkowane cechami temperamentalnymi. W pewnym stopniu możemy wykreować w sobie poczucie humoru, ale zawsze będzie ono nosiło znamiona sztuczności.

Czy śmiechem można leczyć ciało i duszę człowieka?

Poza tym, że śmiech ma dobry wpływ na naszą psychikę, oddziałuje na nasz układ krążenia - "masuje" serce i dotlenia krew. W czasie spontanicznego śmiania się wytwarzają się w organizmie przeciwciała chroniące nas przed wirusami i drobnoustrojami, zwłaszcza atakującymi górne drogi oddechowe. Mówi się, że można leczyć śmiechem. Uśmierza on ból poprzez wytwarzanie naturalnych środków przeciwbólowych - endorfin. Bardzo popularna jest koncepcja wpływu ciała na psychikę - zgodnie z nią, skoro śmiech dobrze wpływa na kondycję fizyczną, jest pożądany także dla ludzkiej psychiki. Medycyna coraz szerzej wykorzystuje śmiech w terapiach, przykładowo w leczeniu dzieci z chorobami nowotworowymi. Także zawałowcom radzi się, by świadomie podchodzili do stresujących sytuacji z lekkim dystansem, próbowali je wyśmiać zamiast się nimi denerwować.

Czy możemy poprawić sobie humor uśmiechając się do innych ludzi?

Zdecydowanie tak. Często nie doceniamy roli uśmiechu w naszym życiu. Kanony kultury powodują, że od dziecka systematycznie tracimy radość życia, spontaniczność, żywą ekspresję emocjonalną. To samo dzieje się z uśmiechem - dzieci śmieją się w sytuacjach, które je śmieszą, dorośli natomiast są poważni, ich żywa reakcja jest niejednokrotnie postrzegana jako faux pas towarzyskie. Z dnia na dzień, z roku na rok smutniejemy. Uśmiech może sprawić cuda. Wysłany uśmiech na pewno zostanie odwzajemniony przez jego adresata. Przecież niezręcznie byłoby nie odpowiedzieć w ten sposób i odwrócić się na pięcie.

Jaka jest Pani recepta na szczęśliwe życie i dobry humor?

Jestem przeciwna hasłom myślenia pozytywnego i optymizmowi na siłę. Według mnie kluczem do życia szczęśliwego jest życie świadome, oparte na kontakcie z samym sobą i podejściu do siebie samego z perspektywy obserwatora, nie tylko samego zaangażowanego. Taka postawa ułatwia szczerą analizę własnych zachowań, znalezienie odpowiedzi na pytania: kim jestem?, dokąd zmierzam?. Życie szczęśliwe to nie jest życie z wymalowanym na twarzy uśmiechem od ucha do ucha przez całą dobę. Jeżeli ludzie są świadomi rzeczy przytrafiających się im w życiu i trzymają rękę na pulsie, wyrabia się w nich zdrowy dystans do siebie, do innych i do świata. Od tego dystansu jest już bardzo krótka droga do tego, aby śmiać się z pewnych rzeczy, traktować je żartobliwie, nie zamartwiać się tym, na co nie mamy wpływu. Dzięki temu żyjemy szczęśliwie i z humorem.

Dziękuję za rozmowę

Pre-text
Ten artykuł pochodzi z wydania:
Spis treści wydania