STYPENDYŚCI MEN

Agata Adamiecka, V rok kulturoznawstwa, średnia ocen 4, 8

Ta nagroda to dla niej wielka przyjemność. Liczyła na stypendium i wcale tego nie ukrywa. Jak na razie nie wydała z tego grosza na książki. Chciałaby wyjechać, kiedy się dużo uzbiera na koncie. Uważa, że studiowanie teatru obliguje do odwiedzania wielu przybytków Melpomeny. Odczuwa głód żywej- nie- kartkowej- relacji. Bardzo dobrze pracuje jej się z ludżmi, świetnie współdziała w grupie, a kiedy spotyka osoby nie mniej zapalone od niej, to świadomość ta mocno ją nakręca. Czerpie dużą siłę z zaangażowania innych. Studia trochę ją rozczarowały. Stypendystka MEN Zanim je rozpoczęła, była nastawiona na bezpośredni kontakt z teatrem. Na kulturoznawstwie wiele się mówi o teorii, dramacie, a niewiele pisze. Gdyby mogła weryfikować program, na pewno dodałaby przedmioty zajmjące się żywym teatrem, krytyką, pisaniem recenzji. W życiu jak w pracy- to ludzie ją mobilizują, ale też hamują. Kiedy trafia na opór lub się rozczaruje, traci całą swoją energię. Żle reaguje na krytykę. Jest jej przykro, trudno opanowuje emocje, bardzo się obraża, cierpi jej ambicja, czuje ból, odrzucenie, niepewność. Nie mogłaby być samotną fregatą. Największy sukces jest przed nią, a rozczarowania były bardzo osobiste, więc nie chciała o nich mówić.. Ogromnym zaskoczeniem była dla niej piątka na pisemnej maturze z języka polskiego . Robi straszliwe błędy ortograficzne, więc stąd to zdziwienie.. Może pani z sympatii do inteligentnej uczennicy popoprawiała.. ? Niewiadomo.

Agata nie jest nadwrażliwa, ale reprezentuje mylony z tym rodzaj egoizmu. O ideałach mówi niechętnie. To dla niej trudne, i przywołujące okropne banały. Chciałaby mieć dużo więcej dystansu do własnej osoby, życia oraz dużo cierpliwości. Przez przesadną emocjonalność krzywdzi i siebie, i innych. Nie jest cyniczna, ale bardzo złośliwa. Czasem zmusza się do tego, by kogoś przeprosić. Nie jest to dla niej łatwe. Kiedy nawali, wykonuje gesty pojednawcze. Teatr i kino działają na nią najmocniej. Teatr bardziej, bo jest żywy i istnieje tu i teraz. Mistrzem pióra jest dla niej Jan Kot. Pobyt w Petersburgu rozdmuchał miłość do malarzy flamandzkich.

Lubi w sobie zaangażowanie. Kiedy robi coś - to naprawdę i do końca. Ubolewa nad brakiem dystansu do życia. Uważa, że łatwiej jest się krytykować, niż mówić w superlatywach. Najlepiej jest siebie lubić, ale jednocześnie najtrudniej. Miłość jest dla niej niezbędna. Nie ma więc znaczenia, czy wzmacnia, czy paraliżuje. Życie to sznsa i wieczne zmaganie, ale szansa przede wszystkim. Jedno jest pewne- bardzo przyjemnie jest móc żyć. Nawet wtedy, gdy cierpi, nie traci świadomości, że życie jest frajdą.

Mężczyżni ? Stara się ich lubić od jakiegoś czasu. To nie jest dla niej łatwe, bo nie zawsze ma za co. Nie jest dla nich pobłażliwa. Przejęła to po mamie, która ma bardzo silną osobowość. Zdecydowanie najlepiej czuje się w towarzystwie kobiet. Lubi mocną, kobiecą wspólnotę. Kobiety mądrzej i symetrycznie ustawiają ten świat, dla mężczyzn ważna jest hierarchia. Pasujące do siebie panie potrafią stworzyć fantastyczny klimat. Przyjażń między płciami jest możliwa, ale zawsze z erotycznym kontekstem. Bez niej nie istnieje. Erotyczne napięcie sprawia, że nigdy nie jesteśmy z nimi do końca szczerzy. Tolerancja kończy się wtedy, kiedy ludzie ranią się nawzajem i czynią sobie krzywdę. Jest to sprawa względna i zależna od punktu widzenia. W najbliższym czasie chciałaby złożyć pracę magisterską, jeszcze więcej pisać, rozwijać się. Rada Wydziału napisała o niej " pełna wdzięku, ambitna, inteligentna, wrażliwa, znakomity kandydat do pracy naukowej. "

Zmaga się propozycją zostania na uczelni. Na szczęście doktorat nie jest tożsamy z przyjęciem propozycji.

Jeśli nawet kobieca bezinteresowność stawiana jest pod znakiem zapytania, nie ukrywam, że Agata jest interesjącą kobietą.