Śp. Ateista

Wszyscy wiedzą o Kawiarni Szkockiej we Lwowie, w której przesiadywali matematycy po seminariach naukowych na Uniwersytecie Lwowskim. Wśród nich był Stefan Banach, być może największy z polskich matematyków. Stefana Banacha ,,odkrył” Hugon Steinhaus. Tak o tym wspomina w swoich Wspomnieniach i zapiskach: „Chociaż Kraków był wciąż formalnie twierdzą [działo się to w 1916 roku – S.O.], można było chodzić wieczorami po Plantach. Podczas takiego spaceru usłyszałem słowa miara Lebesgue’a – podszedłem do ławki i przedstawiłem się dwóm młodym adeptom matematyki. Powiedzieli mi, że do ich kompanii należy jeszcze Witold Wilkosz, którego bardzo chwalili. Byli to Stefan Banach i Otto Nikodym”. W 1919 roku wspólnie założyli Polskie Towarzystwo Matematyczne. Steinhaus osobiście przybił ceratową tablicę do ściany pensjonatu, w którym akurat mieszkał. Później jego właściciel dostał order, nie zdając sobie sprawy, że największą jego zasługą były nie ściany, ale dziury wybite w nich wbrew jego woli…

Otóż Steinhaus, Hugo Steinhaus, odwiedzał niekiedy Kawiarnię Szkocką, ale dla niego, urodzonego w zamożnej rodzinie w Jaśle, ta kawiarnia była zbyt pospolita. On, prawdziwy arystokrata wśród matematyków lwowskich, wraz z Antonim Łomnickim preferował wytworną cukiernię Ludwika Zalewskiego, gdzie podawano najlepsze w Polsce ciastka. Po II wojnie światowej, którą przeżył jako nauczyciel (pod pseudonimem Grzegorz Krochmalny) w Wyskitnej koło Stróż, profesor Steinhaus osiadł we Wrocławiu.

Steinhaus był twórcą zastosowań matematyki i popularyzatorem nauki. Ale był też miłośnikiem języka polskiego i człowiekiem mającym olbrzymie poczucie humoru. Znany był jako autor Słownika racjonalnego, czyli zbioru przewrotnych definicji, w których zawarł swój pogląd na otaczający świat. Na przykład:

  • Naukowiec to taki, co wymyślił ten wyraz!
  • Dowcipem nie należy celować, tylko trafiać.
  • Kobieta nienasycona – stokrotka.
  • Kobiety są mężczyznami rodzaju żeńskiego…
  • Mamy dużo dobrych lekarek. Nie świadczy to o wysokim poziomie kobiet, tylko o niskim stanie medycyny.
  • Taki, co się obywa bez wszystkiego – obywatel.
  • Pensja wykładaczy marksizmu – wieczysta renta od Kapitału.

Jako purysta językowy potępiał językowe nadużycia. Stanisław Hartman w artykule Uwagi o Słowniku Racjonalnym Hugona Steinhausa (ukazał się w „Wiadomościach Matematycznych” XXVI, 1985) pisze m.in.: „Hugo Steinhaus miał ustalony pogląd na to, kto jest uprawniony do tworzenia nowych wyrazów: lud, artyści i dzieci. Gorąco zaprzeczył, gdy prowokacyjnie spytałem, czy także uczeni. Trudno by usłuchać zasad Profesora, bo zupełnie nie wiadomo, kto jest dzisiaj ludem, nigdy nie było wiadomo, kto jest artystą, a dzieci uczą się naszych błędów dodając swoje własne obrzydliwości leksykalne. Swoim tu pisze zaraziły całą Polskę. Raz zapytałem mego syna, czy wie, co znaczy strzelać się. Wiedział oczywiście: on się strzela, on się pluje, on się rzuca śniegiem. Prócz sympatycznego pisiorka, który jednak nie ma szans w mowie dorosłych, niewiele ciekawych neologizmów mają dla nas dzieci na zbyciu”.

We Wspomnieniach i zapiskach jest też taka obserwacja (s. 134): „Kult Kiepury, który zastąpił kult Paderewskiego, jest miarą degrengolady naszej opinii estetycznej w ciągu 15 lat. Kiepurowie, ci bracia Cyganiewicze polskiego śpiewu, mieszkali w Patrii, wspaniałym hotelu wybudowanym w Krynicy przez «mistrza». Pan mistrz to był urzędowy tytuł nadawany przez kelnerów Patrii śpiewakowi; jego młodszego brata nazywano panem bratem, zaś ojca panem prezesem. Z panem bratem zapoznano mnie przy stoliku w Patrii; podał mi rękę z lekceważeniem słusznie należnym człowiekowi, który nie śpiewa”.

W polskiej Wikipedii możemy przeczytać: „Był ateistą”. A obok jest zdjęcie jego grobu na wrocławskim cmentarzu. Na nagrobku wyraźnie czytamy „Między duchem a materią pośredniczy matematyka. Śp. Hugo Dyonizy Steinhaus”. Obok wyryty jest krzyż. Data śmierci: 25 II 1972. Stąd wziął się tytuł niniejszego tekstu.