Horror majowy

Co ma wspólnego maj z Hitchcockiem? Według recepty mistrza kina film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie ma stopniowo rosnąć. Trzęsienie ziemi zaczęło się jeszcze w kwietniu, ponieważ ogłoszono dzień rektorski, podając jako powód następujący później ciąg świąt i dni wolnych, zwanych od lat majówką. Studenci tak motywowali swoją prośbę o dodatkowy dzień wolny. Jak widać, idea więcej czasu dla siebie rozwija się dynamicznie w naszym kraju, a już zwłaszcza w dziedzinie edukacji. Po zniesieniu zadań domowych, rezygnacji z większości lektur obowiązkowych i innych nieprzyjemności szkolnych teraz przenosi się tę ideę wyzwolenia młodzieży z ciążących na niej obowiązków w mury uczelni wyższych. Pewnie trzeba wyzwolić młodych ludzi z mało pociągających aktywności, jak czytanie, analiza tekstu, rozwiązywanie zadań, przeprowadzanie doświadczeń i temu podobnej działalności zbierającej cenny czas, który można by wykorzystać na kształtowanie osobowości. Takie przynajmniej padają argumenty ze strony pomysłodawców ,,luzowania” obciążeń w szkołach, chętnie podchwytywane przez małoletnich sympatyków tychże pomysłów. Oczami wyobraźni już widzę, jak kształtują się charaktery, jak pogłębia się głębia duchowości oraz jak potężnieje potęga umysłów niestłamszonych wypracowaniami na temat czy słupkami. Mogą wszak więcej czasu poświęcić na żeglowanie w smartfonach, czego nie da się pogodzić z przyziemnymi obowiązkami. Czyż starożytni (Plutarch) nie twierdzili, że navigare necesse est, vivere non est necesse? Prawda, że być może mieli na myśli żeglowanie po morzach i oceanach, a nie surfowanie po fejsbukach, tłitterach (obecnie X-ach) czy innych instagramach. Tam się dzieje tyle ciekawego! A szkoła? No cóż, szkoła jest dla kujonów. Prawda, że kujoni w końcu wyjdą na swoje, bo to ich będą zatrudniać firmy ceniące jednak rzetelną wiedzę i obowiązkowość. Chyba że i to się zmieni wraz z rozkwitem systemu algorytmów, zwanego sztuczną inteligencją.
Wtedy firmy stracą zainteresowanie w pozyskiwaniu młodych zdolnych i będą tolerować zamkniętych w sobie i odpornych na wiedzę. Choć i tu będzie wyjątek: ktoś przecież musi wymyślać te algorytmy… Zadziwiające, że liczni wielbiciele wolności i godności ludzkiej tak łatwo oddają się w niewolę ,,górnych dziesięciu tysięcy”. I teraz cytat: Tam w jego kajecie, jest sama prawda […]. Tam jest szpiegostwo. U niego każdy członek społeczeństwa pilnuje drugiego i ma obowiązek denuncjować go. Każdy należy do wszystkich, wszyscy do każdego. Wszyscy są niewolnikami, równymi w niewolnictwie. W wyjątkowych wypadkach – oszczerstwo i zabójstwo. Lecz zawsze równość. Zaczyna się od zniżenia poziomu wykształcenia, wiedzy, talentów. Wysoki poziom wiedzy i talentu dobry jest tylko dla uzdolnionych. Nie trzeba ludzi uzdolnionych! Bardziej uzdolnieni zawsze zdobywali wiedzę i byli tyranami. Nie mogli być tyranami. Więcej deprawować, niż przynosić korzyści. Tam […] wypędza się ich i skazuje na śmierć. Cyceronowi obcina się język. Kopernikowi wykłuwa się oczy. Szekspira się kamienuje! […] Niewolnicy muszą być równi! Nie było nigdy wolności ani równości bez despotyzmu, lecz w stadzie musi być równość. […] Nie trzeba wykształcenia, dość już wiedzy! Bez nauki wystarczy materiału na tysiące lat, trzeba jednak, aby utrwaliło się posłuszeństwo. Żądza wiedzy jest żądzą arystokratyczną. Byle rodzina, byle miłość – a już rodzi się pragnienie własności. Zabijemy to pragnienie. Puścimy w ruch pijaństwo, oszczerstwo, denuncjację! Rozplenimy niesłychaną rozpustę! Każdego geniusza zgasimy w kolebie. Wszystko pod jeden strychulec! Równość całkowita!

Kto czytał w szkole, ten łatwo odgadnie, skąd ten cytat. A temu, kto nie czytał, nie podpowiem.

Marudzę, prawda? Bo przecież trzeba się cieszyć. Maj rozpoczyna się od trzęsienia ziemi, a napięcie będzie rosło: w maju wypadają wszak juwenalia, a kończy się znów ,,majówką”, bo ostatni czwartek maja to Boże Ciało. Ciekawe, czy w piątek 31. będą zajęcia dydaktyczne?