Projekt Wielcy Polacy – nieznani wynalazcy

Gdyby dziś zapytać przechodniów na ulicy, kim byli Stefan Bryła, Jan Czochralski i Ignacy Mościcki, niewiele osób wiedziałoby, że ten pierwszy zaprojektował słynny katowicki drapacz chmur, a pośrednio dzięki Czochralskiemu możemy dzisiaj korzystać ze smartfonów. Prawdopodobnie najmniejszy problem byłby z tym ostatnim: wielu odpowiedziałoby, że był prezydentem w okresie międzywojennym. Wiedza o tych dżentelmenach jest niewielka, a szkoda, bo cała trójka należała do awangardy polskich naukowców i zdobyła w swoich dziedzinach światową sławę. O nich właśnie opowiada cykl dokumentalny Wielcy Polacy – nieznani wynalazcy, którego współtwórcami są absolwenci Uniwersytetu Śląskiego.

Zdjęcia do serialu kręcono m.in. w Muzeum Historii Komputerów
i Informatyki w Katowicach
Zdjęcia do serialu kręcono m.in. w Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach

Dr Maciej Marmola pracuje w Instytucie Nauk Politycznych UŚ, jest również rzecznikiem Wydziału Nauk Społecznych UŚ. Kamil Niesłony ukończył dawny Wydziału Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego (obecnie Szkoła Filmowa UŚ). Ich wspólne dokonania opisywaliśmy już w „Gazecie Uniwersyteckiej UŚ” kilka lat temu, kiedy w artykule „Gdy pasjonaci się nudzą” (styczeń 2017) przedstawialiśmy stworzoną przez nich Filmową encyklopedię powstań śląskich. U podstaw napisania monografii o powstańcu Janie Lortzu, która następnie zainspirowała dr. Marmolę i Niesłonego do nakręcenia serii filmów dokumentalnych o jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Górnego Śląska, leżała… wakacyjna nuda. Tym razem było zupełnie inaczej, duet przyjaciół intensywnie pracuje przy różnego rodzaju projektach (także we współpracy z TVP Katowice), dlatego Wielcy Polacy… powstawali w przerwach między innymi produkcjami.

– W roku 2019 mieliśmy dużo spraw na głowie, ale pomysł Stowarzyszenia Nostra Patrumque Memoria – Historia Na Dotyk – cykl dokumentalny o wybitnych, ale słabo znanych postaciach z historii polskiej nauki – był bardzo interesujący i postanowiliśmy przyjąć tę propozycję. Pracę skumulowaliśmy właściwie do siedmiu dni zdjęciowych w czasie trzech miesięcy. W tym czasie równolegle trwały dokumentacja, dopracowywanie scenariuszy i postprodukcja – mówi dr Maciej Marmola, a Kamil Niesłony dodaje: – Zdjęcia przesunęły się jednak na jesień i obawialiśmy się trochę o pogodę, ale na szczęście okazała się łaskawa. Mieliśmy bardzo dużo zdjęć plenerowych oraz w obiektach, w których kręcenie wymagało załatwienia mnóstwa formalności i zgód, np. w zamku w Wiśle, rezydencji prezydenta RP. Pod względem organizacyjnym łatwo nie było.

Autorzy napisali projekt, uzyskali dofinansowanie ze środków Muzeum Historii Polski w ramach programu „Patriotyzm Jutra” i przystąpili do realizacji. Kamil Niesłony odpowiedzialny był za zdjęcia i montaż, dr Maciej Marmola natomiast wraz z żoną Agatą (także doktor UŚ) napisał scenariusze trzech odcinków. Na planie i na etapie postprodukcji połączyli siły z profesjonalnymi realizatorami dźwięku, grafikami i animatorami, z których część pracuje dla Telewizji Polskiej i Polsatu. W założeniach miał powstać program o nieco lżejszej formie, znajdujący się pomiędzy poważnym programem historycznym a internetowymi produkcjami typu Historia bez cenzury.

– Udało się nam stworzyć format odpowiedni zarówno do internetu, jak i do telewizji, a zatem ani nie za długi, ani nie za krótki. Odcinki trwają od 13 do 17 minut – dodaje Kamil Niesłony.

Od strony realizacyjnej zwraca uwagę zwłaszcza zastosowanie animacji czarno-białych fotografii. Aby jednak osiągnąć wrażenie przestrzenności zdjęć i ich nieznacznego ruchu wzbogaconego o efekty np. pary w zakładach azotowych czy dymu z papierosa, trzeba poddać daną fotografię żmudnemu rozwarstwianiu na poszczególne plany, a jest to proces długi i czasochłonny.

Przygotowanie scenariuszy wymagało zapoznania się z dość obszernym materiałem źródłowym, ale dzięki temu, że coraz więcej źródeł historycznych jest zdigitalizowanych i dostępnych w domenie publicznej, można było robić to w domu.

Na bohaterów pierwszych trzech odcinków cyklu wybrano Stefana Bryłę, Ignacego Mościckiego i Jana Czochralskiego. Twórcy stwierdzili, że losy tej trójki, same w sobie stanowiące arcyciekawe życiorysy, najlepiej odzwierciedlają również ideę całego przedsięwzięcia, czyli pokazania ludzi, którzy albo są zupełnie nieznani, a codziennie stykamy się z efektami ich pracy (Czochralski), albo są znani, ale z innej działalności (Mościcki), albo też ludzi, z których światowej sławy nie zdajemy sobie sprawy (Bryła).

– Mnie chyba najbardziej urzekła biografia Stefana Bryły, wizjonera i człowieka, który swoimi koncepcjami znacznie wyprzedzał czasy, w których żył. Przed trzydziestką zwiedził już pół świata, pracował przy projektowaniu najwyższych budynków globu, robił rzeczy dla wielu zupełnie nieosiągalne. Ignacego Mościckiego wybraliśmy wcale nie dlatego, że był prezydentem: przecież on tyle razy w życiu bankrutował, a mimo to zawsze wychodził na prostą. Może nawet historie ludzkie pociągały nas bardziej niż ich dokonania naukowe – podkreśla dr Marmola.

Na planie serialu w rezydencji prezydenckiej w Wiśle
Na planie serialu w rezydencji prezydenckiej w Wiśle

Równie ważny okazał się wybór narratora serialu, który automatycznie stałby się twarzą całego przedsięwzięcia. Dr Maciej Marmola zaproponował kandydaturę swojego kolegi ze studiów politologicznych, Aleksandra Roja, dziennikarza i komentatora TVP Sport.

– Udział w projekcie potraktowałem jako inne, bardzo ciekawe wyzwanie – miałem wystąpić w nowej dla siebie roli. Praca przy serialu była dla mnie wielką przyjemnością, bo zetknąłem się ze świetnymi fachowcami. To, czego dowiedziałem się o bohaterach, może poza Mościckim, również dla mnie było sporym zaskoczeniem – relacjonuje Aleksander Roj.

Wspomniany Stefan Bryła krótko po uzyskaniu habilitacji w 1910 roku podróżował po świecie (był m.in. w Japonii i USA) i podpatrywał tamtejsze rozwiązania. W Nowym Jorku uczestniczył w ukończonej w 1913 roku budowie Woolworth Building (wówczas najwyższego gmachu na świecie). Uwagę świata inżynierii budowlanej zwrócił się na siebie budową mostu drogowego na rzece Słudwi w Maurzycach (1927), w trakcie której wykorzystał nowatorską technologię spawania poszczególnych elementów konstrukcji zamiast ich nitowania (co znacznie obniżyło koszty budowy). Ignacy Mościcki z kolei, poza swoją działalnością polityczną (pełnił funkcję prezydenta RP od przewrotu majowego aż do wybuchu wojny), był przede wszystkim wziętym chemikiem. Opracował m.in. nowatorską metodę pozyskiwania kwasu azotowego z powietrza, był autorem ponad 40 patentów polskich i zagranicznych, które nieodpłatnie udostępnił państwu polskiemu, kiedy został prezydentem. To z jego inicjatywy w 1927 roku pod Tarnowem wybudowano Państwowe Zakłady Związków Azotowych – wioskę zasiedloną przez pracowników zakładów nazwano na cześć głowy państwa Mościcami. Jan Czochralski natomiast w 1916 roku dokonał przypadkowego, ale jakże przełomowego odkrycia – pomyłkowo zamiast w kałamarzu zanurzył pióro w tyglu z gorącą cyną, dzięki czemu wynalazł jedną z metod otrzymywania monokryształów. Wytwarzane techniką Czochralskiego monokryształy krzemowe stanowią 90 proc. współczesnego rynku technologii elektronicznych stosowanych w produkcji telewizorów, tabletów i smartfonów. Czochralski jest również najczęściej cytowanym polskim naukowcem.

Poza wybitnymi osiągnięciami naukowymi życiorysy tych trzech postaci łączy też pewien rys dramatyczny. Bryła został rozstrzelany przez Niemców w grudniu 1943 roku, Mościckiego, który po ucieczce z kraju po agresji sowieckiej zdołał dostać się do Szwajcarii, ale bez grosza przy duszy, ocenia się bardzo krytycznie przez związki z sanacją, Czochralski zaś przez powojenne władze peerelowskie był szykanowany i oskarżany o kolaborację z hitlerowcami.

– Biorąc pod uwagę także biografie przedstawicieli lwowskiej szkoły matematycznej, o których chcemy opowiedzieć w kolejnych odcinkach, to swoista norma: jedni zginęli, inni znaleźli się w obozach, jeszcze inni jakimś cudem przeżyli wojenną zawieruchę. To dramatyczna wspólnota doświadczeń polskiej inteligencji tamtych czasów. Może więc warto ukazać, jak się wtedy żyło – i jak trudne było to życie – poprzez biografie tych naukowców? – zastanawia się Maciej.

Poza platformą YouTube seria Wielcy Polacy – nieznani wynalazcy znalazła się również w ramówce TVP Katowice. Naszym twórcom udało się zdobyć fundusze na kolejne odcinki, tym razem z programu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego „Społeczna odpowiedzialność nauki”. W ciągu najbliższych dwóch latach ma powstać 12 nowych epizodów. Kiedy nowy cykl będzie można zobaczyć na antenie ogólnopolskiej?

– Gdy będziemy mieć gotowych kilkanaście odcinków, na pewno zgłosimy się do TVP Historia, gdzie emitowane są już wszystkie serie Filmowej encyklopedii powstań śląskich – zapowiada Kamil Niesłony.

Cykl Wielcy Polacy – nieznani wynalazcy to ważna i potrzebna inicjatywa, która może pomóc również w uatrakcyjnieniu nauczania historii pierwszej połowy XX wieku. Trzymamy kciuki za powodzenie realizacji kolejnych części, a już stworzone polecamy serdecznie uwadze naszych czytelników.

Autorzy: Tomasz Płosa
Fotografie: Krzysztof Świtalski