Nie powiem, polubiłem te nadzwyczajne wakacje ubiegłoroczne i trochę mi żal, że w tym roku niestety trzeba pracować i nie widać przed świętami możliwości oddechu. Może Greta przyjedzie i nas uratuje? Przecież taki wyjazd nad zimowe morze jest bardzo ekologiczny i zbawienny dla zdrowia. Właściwie to się dziwię, że moi rodacy jeżdżą nad Bałtyk głównie latem. Bałtyk zimą jest wspaniały, a sztormowa pogoda sprzyja dodatkowo poszukiwaczom bursztynu.
Ale na szczęście przychodzą – jak co roku – święta Bożego Narodzenia. Z tej okazji życzę wszystkim koleżankom i kolegom, by im się przytrafiło to, co było udziałem pewnego angielskiego filozofa. Otóż w Wigilię „stanął pod gałęzią, z uśmiechem przypatrując się temu, co się dookoła działo. Wtem, młoda, czarnooka panna, poszeptawszy z kilku innymi pannami, rzuciła się ku filozofowi, pochwyciła go obiema rękami za szyję i serdecznie ucałowała w lewy policzek. Na ten znak tłum młodych panienek otoczył uczonego filantropa i, nim ten miał czas zastanowić się i zmiarkować, o co idzie, od każdej otrzymał pocałunek”.
Gałąź to jemioła (może Anglicy zostawią nam obyczaj całowania się pod jemiołą, gdy już opuszczą UE), filozof zaś to pan Pickwick. Karol Dickens, twórca owej postaci, napisał parę linijek dalej: „Wszystko to, rzekł pan Pickwick, jest bardzo miłe”. I takiej „miłości” wszystkim Państwu życzę na te święta i Nowy Rok, proszę je dobrze zapamiętać, bo już się nie powtórzą (w przyszłym roku będą to święta 2020 i Nowy Rok 2021). •