Prof. dr hab. WALERIAN PAŃKO


Prof. dr hab. Walerian Pańko

7 października mija 5 lat od tragicznej śmierci profesora Uniwersytetu Śląskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli dr hab. Waleriana Pańki.

2 października, dokładnie w tym samym czasie gdy przedstawiciele wszystkich stanów społeczności naszego uniwersytetu uroczyście inaugurują 29 rok akademicki, w Brzozowie na Podkarpaciu odbywa się inna uroczystość: Rada Miasta nadaje ulicy Szkolnej imię Profesora Waleriana Pańki, imię to otrzymuje także Szkoła Podstawowa w rodzinnej miejscowości Profesora - w Turzym Polu, a w tamtejszym kościele parafialnym zostaje odsłonięta poświęcona Mu tablica pamiątkowa.
W Brzozowie i w Turzym Polu jest grupa przyjaciół Profesora z naszej uczelni. Ci, którzy pojechać nie mogli łączą się duchowo z tamtymi uroczystościami - ogarniając modlitwą czy pamięcią także wszystkich innych członków naszej wspólnoty akademickiej, którzy odeszli na zawsze.

NIEZASTĄPIONY

Powtarzamy: "nie ma ludzi niezastąpionych". Wiemy przecież, że jakoś się ich w końcu zastępuje, łata się ich nieobecność, przychodzą ich następcy, zastępcy, życie toczy się dalej.
Co można powiedzieć Nieobecnemu - po 5 latach? Że wszystko wygląda inaczej: idea solidarności, której służył, rządzący Polską parlament, Najwyższa Izba Kontroli, którą reformował, Wydział Prawa, którego nigdy, pomimo tylu obowiązków nie zdradził i nie opuścił? Że tyle jego pracy poszło na marne ale, że trochę przeszło do historii, którą współtworzył? Że nie zapomną Go jego studenci i współpracownicy? Że bardzo nam go brakuje, bo są jednak ludzie niezastąpieni?
Można byłoby westchnąć, że tyle osób widziało w nim idealnego kandydata na prezydenta, ale niczego to nie zmieni... Co zostaje w pamięci przyjaciół - kiedy zatrą się już sprawy codzienne? Jakie cechy jego osobowości i charakteru chciałoby się pokazać tym, którzy odbywają wykłady w Auli im. Waleriana Pańki? Sądzę, że są to: wielka odwaga cywilna, pogodne znoszenie konsekwencji tej odwagi, łącznie z uwięzieniem, ogromne poczucie humoru, szacunek dla prawdy i jej poszukiwanie (łącznie z mówieniem prawdy w oczy). Wytrwałość. Autoironia. Ciekawość świata. Tylko tyle i aż tyle. Nie był pomnikiem. Bał się, jak każdy, cierpienia, choroby, ogromnie przeżywał porażki. Ale podejmował odpowiedzialność i wyzwania mimo wszystko. Mówili niektórzy, że było w tym coś rycerskiego.
Istotny był stosunek Profesora do nauki. To nie był dodatek do życia prywatnego lub zarabianie pieniędzy. To był ciąg pasjonujących pytań domagających się stale odpowiedzi. Stała gotowość do dyskusji naukowej, nawet w pociągu i na ulicy. To przecież było takie ciekawe. Nie trzeba było sobie dodawać powagi gabinetem i biurkiem.
Studia to dla wielu osób okres zawiązywania przyjaźni. Potem często u wielu ta zdolność zanika, przytłoczona życiem codziennym. Profesor zachował zdolność do nawiązywania trwałych, szczerych i bezinteresownych przyjaźni; przyjaźni rozumianej jako stałe dzielenie radości i smutków oraz osobista wymiana myśli i prywatnych życiowych odkryć. Każdemu należy życzyć aby choć raz w życiu znalazł taką przyjaźń.
Jest wielką sztuką mieć wielu przyjaciół a równocześnie - jak Walerian Pańko - umieć "pójść pod prąd", wystąpić przeciw wszystkim, również opinii publicznej, w obronie sprawy uznanej za ważną i słuszną. Jak bardzo nam tego na codzień brakuje.

Autorzy: Irena Lipowicz