pod redakcją Mariusza Kubika

KRONIKA EUROPEJSKA

logo

POWSTAŁO FORUM ŚW. WOJCIECHA

Na początku października powołano w Warszawie Forum św. Wojciecha, którego celem jest refleksja i praca nad wkładem polskiego chrześcijaństwa w budowę wspólnej Europy - poinformował na konferencji prasowej przewodniczący Forum Piotr Cywiński. Forum powołały polskie ruchy, stowarzyszenia, instytucje katolickie lub powstałe na gruncie chrześcijaństwa. Cywiński dodał, że są to niezależne i bardzo różne ciała, których wspólnym celem, w ramach Forum św. Wojciecha, "ma być refleksja i praca nad wkładem polskiego chrześcijaństwa w budowę wspólnej Europy".

Cywiński podkreślił, że Forum zamierza współpracować z Episkopatem Polski m.in. na rzecz jak największego włączenia polskich katolików - i innych ludzi dobrej woli - w budowę przyszłej Europy; obserwować proces zakończenia negocjacji Polski z Unią Europejską; prowadzić chrześcijańską działalność lobbingową wśród polskich i europejskich polityków; zajmować stanowiska w imieniu ciał członkowskich w celu włączenia głosu polskich katolików i chrześcijan w konstytucję europejską. Przewodniczący poinformował także, że wszyscy członkowie podpisali deklarację założycielską Forum św. Wojciecha, a patronat nad działalnością Forum objął z ramienia Episkopatu metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński, delegat Konferencji Episkopatu Polski do Komisji Episkopatu Wspólnoty Europejskiej.

Siedziba Parlamentu Europejskiego w Brukseli
Siedziba Parlamentu Europejskiego w Brukseli

W deklaracji programowej Forum św. Wojciecha podkreśla się m.in., że Europa jest wspólnym dziedzictwem chrześcijaństwa. "Dzisiejsza Europa, po wiekach wojen i podziałów, po raz pierwszy w swoich dziejach stoi przed szansą odbudowy swej wspólnoty, nie tylko w wymiarze duchowym i kulturowym, ale również politycznym i ekonomicznym. W tej wielkiej wspólnocie nie powinno zabraknąć żadnego z narodów europejskich. Polska jest spadkobierczynią tego samego dziedzictwa Europy - wyrastającego z duchowych korzeni judeo-chrześcijańskich, filozofii greckiej i prawa rzymskiego" - głosi deklaracja.

Forum tworzą m.in.: Polska Rada Katolików Świeckich, Akcja Katolicka Archidiecezji Warszawskiej, Ruch Rodzin Nazaretańskich, wszystkie polskie prowincje Ruchu Wiara i Światło, Przymierze Rodzin, dominikańskie "Espaces", Towarzystwo "Więź", Fundacja Kultury Chrześcijańskiej "Znak", Polska Fundacja im. Schumana, Polski Związek Kobiet katolickich, Ruch "Światło - Życie", Fundacja Dzieło Odnowy Miłości (D.O.M.), Katolicka Agencja Informacyjna, Instytut im. Paderewskiego, Stowarzyszenie Wydawców Katolickich, "Chemin Neuf", OCIPE, Stowarzyszenie św. Vincentego a Paulo, Rada Porozumienia KIK-ów w Polsce oraz warszawski Klub Inteligencji Katolickiej, w którym tymczasowo mieści się sekretariat Forum.

Na pytanie dziennikarzy, co było głównym powodem powołania Forum Świętego Wojciecha, Cywiński powiedział, że inicjatywie tej towarzyszyło przekonanie, że różne polskie organizacje katolickie "powinny nauczyć się rozmawiać między sobą i rozmawiać ze światem zewnętrznym na temat tej rzeczywistości, której tworzenie obecnie obserwujemy - na temat Unii Europejskiej". "Jesteśmy przekonani również o tym, że właśnie dzisiaj odpowiedzialnością naszą nie jest tylko i wyłącznie polskie podwórko. Naszą odpowiedzialność jako chrześcijan, jako katolików powinno się także realizować na płaszczyźnie naszego kontynentu, który obecnie się jednoczy w ramach struktur Unii Europejskiej" - podkreślił przewodniczący Forum.

Gmach Parlamentu Europejskiego w Strasburgu
Gmach Parlamentu Europejskiego w Strasburgu

Cywiński dodał, że Forum Świętego Wojciecha ma być również odpowiedzią na zawołanie papieża Jana Pawła II: "Przestańcie się lękać!". Zaznaczył, że czasami można odnieść wrażenie, że środowiska katolickie w Polsce mają w sobie postawę lęku, czy obaw. Podkreślił jednocześnie, że w większość z nich nie ma podłoża religijnego, lecz społeczno-ekonomiczne.

Forum Świętego Wojciecha pragnie - jak oświadczył Cywiński - zorganizować w przyszłym roku współczesny Zjazd Gnieźnieński, na który mają być zaproszeni przedstawiciele organizacji katolickich krajów Unii Europejskiej, jak również krajów do niej kandydujących.

RUSZA BUDOWA DROGI EKSPRESOWEJ BIELSKO-SKOCZÓW-CIESZYN

Jesienią 2005 r. droga ekspresowa S-1 połączy Bielsko-Białą z oddaloną o 28,2 km granicą z Czechami w Cieszynie. Niedawno podpisano umowę dotyczącą budowy pierwszego z czterech odcinków tej trasy, której koszt wyniesie 158 mln euro.

"Ta droga ma charakter strategiczny z punktu widzenia rozwoju nie tylko tej części, ale całej Polski" - powiedział podczas uroczystości podpisania kontraktu marszałek woj. śląskiego Jan Olbrycht. Realizacja inwestycji, o którą samorządowcy z Podbeskidzia i Śląska Cieszyńskiego zabiegali od lat, nie byłaby możliwa bez wsparcia unijnych środków pomocowych. 103 mln euro na budowę drogi pochodzić będzie z programu ISPA. Wartość całego kontraktu wynosi 21 mln euro. Prace ruszą jeszcze w tym roku i potrwają niewiele ponad 2 lata.

Droga ekspresowa S-1, której budowa przewidziana jest w Narodowej Strategii Transportowej, jest elementem europejskiego korytarza północ-południe, łączącego porty nad Bałtykiem przez Łódź z Katowicami i prowadzącego do Czech, a także dalej na południe Europy. To jedna z najważniejszych w Polsce dróg ruchu tranzytowego.

Budynek Komisji Europejskiej w Brukseli
Budynek Komisji Europejskiej w Brukseli

Budowa drogi Bielsko-Cieszyn nie jest pierwszą inwestycją drogową na Śląsku, współfinansowaną ze środków unijnych. Dotychczas z programu Phare sfinansowano m.in. budowę odcinka autostrady A-4 Katowice-Chorzów (33 mln euro) oraz pierwszy odcinek drogi ekspresowej S-69 w Lalikach (5 mln zł). Obecnie z unijnych pieniędzy budowany jest odcinek autostrady A-4 od granicy woj. opolskiego do Gliwic za 95,4 mln euro. Cały odcinek A-4 z Krakowa do Wrocławia gotowy będzie w końcu 2004 roku. Unia finansuje też pierwszy etap drogi z Katowic do lotniska w Pyrzowicach za 15,5 mln euro. Środki unijne wspomogą ponadto budowę śląskiego odcinka autostrady A-1, który powstać ma do 2008 roku.

GLIWICE ZACIĄGNĘŁY 15 MLN EURO KREDYTU W EBOR

Samorząd Gliwic zaciągnął 15 mln euro długoterminowego kredytu w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) na rozbudowę i modernizację miejskiej kanalizacji. W październiku podpisano umowę kredytową.

Całkowity koszt tej największej publicznej inwestycji w dziejach miasta wynosi 69 mln euro (ponad 270 mln zł). Ok. 36 mln euro (ok. 140 mln zł) z tej kwoty pochodzić będzie z unijnego funduszu ISPA. Pozostała część inwestycji finansowana będzie ze środków EBOR, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz miasta. Kredyt z EBOR spłacany będzie 15 lat.

Gliwicki projekt modernizacji i budowy kanalizacji dotyczy ośmiu dzielnic miasta. Powstanie ok. 150 kilometrów rurociągów. Sześć dzielnic otrzyma zupełnie nową kanalizację sanitarną i deszczową. W dwóch innych kanalizacja będzie gruntownie zmodernizowana. Likwidacji ulegną stare i nie spełniające norm ekologicznych oczyszczalnie ścieków. Powstaną nowoczesne przepompownie, odprowadzające nieczystości do centralnej oczyszczalni wmieście. Początek robót planuje się wiosną przyszłego roku, zakończenie w 2006. Wykonawców wyłonią przetargi.

UE

Modernizacja gospodarki ściekowej w Gliwicach będzie kolejną dużą miejską inwestycją. Przed kilkoma miesiącami oddano tam do użytku nową oczyszczalnię ścieków, wybudowaną kosztem ok. 70 mln zł. W 70 proc. budowę sfinansowały fundusze ochrony środowiska. Zgodnie z wieloletnim programem inwestycyjnym Gliwic na lata 2002-2005, w tym czasie w mieście zrealizowanych będzie 251 zadań inwestycyjnych, a łączna wysokość planowanych na ten cel nakładów wynosi ok. 354 mln zł. Oprócz modernizacji kanalizacji planowana jest m.in. budowa obwodnicy, także współfinansowana ze środków unijnych.

POLSKA I BRANDERBURGIA PODPISAŁY UMOWĘ DOT. COLLEGIUM POLONICUM

Umowę dotyczącą funkcjonowania Collegium Polonicum w Słubicach podpisały w październiku minister edukacji Krystyna Łybacka i minister nauki, badań i kultury Kraju Związkowego Brandenburgii - Johanna Wanka. Zawarcie umowy tworzy ramy prawne, umożliwiające funkcjonowanie Collegium Polonicum (CP) jako wspólnej jednostki Uniwersytetu im. A. Mickiewicza (UAM) w Poznaniu i Uniwersytetu Europejskiego Viadrina (UEV) we Frankfurcie nad Odrą.

"Collegium Polonicum to jednostka UAM w Poznaniu, a więc fizycznie uniwersytet jest właścicielem - wyjaśnia prof. Stanisław Lorenc, rektor UAM. - Utworzono je, by prowadzić wspólną działalność dydaktyczną i naukową z Uniwersytetem Europejskim Viadrina. Jak dotąd udaje się nam to, a plany rozszerzenia i współdziałania są bardzo duże".

"Od dzisiaj, po podpisaniu tej umowy, przedsięwzięcie, jakim jest Collegium Polonicum będzie miało swoje ramy prawne - formalne warunki działania, a przede wszystkim będzie mogło działać lepiej, efektywniej i kształcić więcej studentów" - mówiła z kolei Krystyna Łybacka. Jej zdaniem, środowa umowa, dotycząca współpracy między polskim a niemieckim uniwersytetem jest "bezprecedensowym wydarzeniem".

UE

Łybacka przypomniała, że Collegium Polonicum w Słubicach istnieje od kilku lat i bardzo dobrze uzupełnia ofertę Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie. Studenci CP kształcą się w dziedzinie prawa, ochrony europejskich dóbr kultury, prowadzone są studia porównawcze z zakresu Europy Środkowej i Wschodniej, stosunki międzynarodowe, gospodarka przestrzenna, polonistyka, ochrona środowiska.

Minister ocenia, że CP "daje ogromne szanse młodym ludziom - natychmiastowego niemalże poznania nie tylko polskich, ale i niemieckich warunków. Zajęcia prowadzone są po obu stronach granicy. Jest to wspaniała wizytówka Polski, symbol naszych czasów, jedyny jak na razie taki uniwersytet, prowadzony przez dwie uczelnie z różnych krajów" - mówiła Łybacka.

"Jest to przedsięwzięcie niezwykłe - powstała placówka naukowa, transgraniczna placówka dwóch uniwersytetów, z dwóch krajów - potwierdziła minister Johanna Wanka. - Dotychczas nie było takiego przedsięwzięcia, dlatego ustalanie wszystkich szczegółów trwało dosyć długo, nim doszło do podpisania umowy".

Rektor UAM przypomniał, że inicjatywa utworzenia CP powstała w 1991 r., w okresie powstawania UEV. Porozumienie z uczelnią poznańską zakładało, że co najmniej jedna trzecia studentów UEV będzie pochodzić z Polski. Następnie postanowiono utworzyć jednostkę - Collegium Polonicum, która będzie częścią UAM, nastawioną na bardzo bliską współpracę z UEV. Środki na utworzenie Collegium pochodziły od rządu polskiego, z funduszu Phare i od Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej w Warszawie.

W Collegium Polonicum uczy się obecnie około 800 studentów w trybie stacjonarnym i około 400 - w trybie zaocznym. CP ma własne domy studenckie, gdzie studenci niemieccy mają okazję uczyć się w praktyce języka polskiego, a polscy - niemieckiego.

KOMISJA EUROPEJSKA: POLSKA BĘDZIE GOTOWA DO CZŁONKOSTWA UE W 2004 ROKU

Komisja Europejska zarekomendowała 9 października br. Polskę i dziewięć innych krajów do członkostwa Unii Europejskiej w 2004 roku. "Komisja rekomenduje zakończenie negocjacji członkowskich z tymi krajami do końca tego roku. Kraje te będą gotowe do członkostwa od początku 2004 roku" - oświadczył organ wykonawczy Unii w dokumencie, podsumowującym opublikowane równocześnie raporty o 13 kandydatach. Prócz Polski pozytywną cenzurkę otrzymały Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry.

Według urzędników Komisji Europejskiej, zatwierdzenie prognozy, że kraje te będą gotowe w 2004 roku poprzedziła dyskusja, czy nie należy osłabić tego zapisu zastępując słowo "będą" słowem "powinny być". W końcu zwyciężyło przekonanie, że Komisja musi powiedzieć "tak lub nie". Wymigiwanie się od jasnej rekomendacji sprowokowałoby przeciwników poszerzenia do zabiegów o odsunięcie decyzji rządów Piętnastki w tym względzie i o odczekanie do następnego raportu - wyjaśniał jeden z komisarzy, zastrzegając anonimowość.

UE

10 rekomendowanych krajów "spełnia kryteria polityczne (członkostwa) i spełni kryteria ekonomiczne oraz kryterium wdrożenia "acquis" (dorobku prawno-instytucjonalnego UE) w ramach czasowych przewidzianych przez Radę Europejską (przywódców Piętnastki)" - oceniła Komisja w cytowanym dokumencie. Przewidziane ramy czasowe to pierwsza połowa 2004 roku, bowiem przywódcy Piętnastki zapowiedzieli na szczycie w Nicei, a potem potwierdzili w Goeteborgu i Laeken, że nowi członkowie powinni wziąć udział w następnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. A te zaplanowano na czerwiec 2004 roku.

Rekomendacje Komisji miały posłużyć przywódcom Piętnastki do podjęcia ostatecznej decyzji o poszerzeniu na szczycie w Brukseli w dniach 24-25 października lub 12-13 grudnia na szczycie w Kopenhadze, gdzie powinny też zakończyć się negocjacje członkowskie z wymienioną dziesiątką. Komisja zdecydowała, że na pół roku przed spodziewaną datą poszerzenia sporządzi jeszcze raport o 10 kandydatach, żeby ocenić, czy faktycznie będą gotowi.

Według Komisji, wszyscy kandydaci prócz Turcji spełniają kryteria polityczne. I tak "Polska osiągnęła stabilność instytucji, gwarantującą demokrację i rządy prawa". Rekomendowani kandydaci mają też funkcjonującą gospodarkę rynkową, ale tylko Cypr i Malta spełniają dziś drugie kryterium ekonomiczne, to znaczy już teraz powinny być zdolne sprostać konkurencyjnej presji i siłom rynkowym w Unii. Polsce i pozostałym kandydatom z Europy Środkowej "powinno to umożliwić podążanie dalej obecną ścieżką reform". Wdrożenie dorobku prawno-instytucjonalnego Unii ma im pozwolić na osiągnięcie zdolności do wypełniania obowiązków członkowskich. Każdy kandydat ma do nadrobienia zaległości, ale "pilne" zajęcie się tym zaleca Komisja tylko Polsce, zwłaszcza w rolnictwie, rybołówstwie, ochronie środowiska i restrukturyzacji hutnictwa.

UE

Komisja w ogóle wzywa Polskę do "dokończenia restrukturyzacji i prywatyzacji, zwłaszcza w przemyśle ciężkim, sektorze finansowym, dystrybucji energii i rolnictwie". Polska ma też przed sobą "dalszy znaczny wysiłek" w przygotowaniach do udziału w unii celnej. W ocenie Polski, Czech, Łotwy i Słowacji pojawiły się wyrazy "poważnego zatroskania" korupcją. Urzędnicy Komisji Europejskiej twierdzą nieoficjalnie, że użyto tego określenia, żeby uwypuklić stosunkowo mniejsze postępy Polski niż innych kandydatów. Nie zamieścili oni w przygotowanych do publikacji dokumentach jasnego rankingu kandydatów.

Niektórzy unijni dyplomaci sugerują, że pod naciskiem komisarza ds. poszerzenia Guentera Verheugena, ogólnie dobra ocena Polski została "podretuszowana" mimo poważnych niedociągnięć w kilku kluczowych dziedzinach. Inni uważają jednak, że krytyka polskich opóźnień we wdrażaniu systemu IACS, niezbędnego do rozdziału dotacji bezpośrednich dla rolników, to raczej element taktyki negocjacyjnej i riposta na polskie żądania pełnych dopłat. Nieoficjalnie do kandydatów niewiele lepiej przygotowanych niż Polska urzędnicy Komisji zaliczają Łotwę i Maltę. Lepsze oceny uzyskują Czechy, Estonia Słowacja i Węgry, a najwyższe Cypr i Słowenia.

Komisja proponuje też, żeby Piętnastka wyznaczyła na pociechę Bułgarii i Rumunii orientacyjną datę przystąpienia do Unii w 2007 roku. Co do 13 kandydata, Turcji, która żąda określenia daty rozpoczęcia negocjacji członkowskich, Komisja sugeruje Piętnastce wyraźne zwiększenie pomocy przedczłonkowskiej dla tego kraju.

ETAPY ROZSZERZANIA UE - KILKA FAKTÓW

Zarekomendowane przez Komisję Europejską przyjęcie do Unii w 2004 roku 10 nowych państw będzie już piątym rozszerzeniem wspólnoty od czasu jej powstania. Poniżej podajemy kalendarium rozszerzania.

1951 - sześć państw (Belgia, Francja, Holandia, Luksemburg, Niemcy, Włochy) tworzy Europejską Wspólnotę Węgla i Stali, która w 1958 roku zostaje przekształcona w Europejską Wspólnotę Gospodarczą. W momencie powstania wspólnota liczy około 160 milionów mieszkańców.

1973 - wspólnota po raz pierwszy przyjmuje nowych członków, którymi zostają Dania, Irlandia i Wielka Brytania. Ludność EWG wzrasta tym samym o około 60 milionów mieszkańców.

1981 - pierwszy krok w kierunku rozszerzenia na południe - członkiem wspólnoty zostaje licząca 10 milionów mieszkańców Grecja.

1986 - dalsze rozszerzenie na południe - nowymi członkami zostają Hiszpania i Portugalia. Wspólnota wzrasta o około 50 milionów mieszkańców i licząc łącznie 320 milionów staje się największym ekonomicznym związkiem na świecie.

1992 - traktat z Maastricht przekształca zorientowaną głównie na sprawy gospodarcze EWG w Unię Europejską, która jest także politycznym związkiem państw.

1995 - czwarte, ostatnie jak dotąd rozszerzenie - do Unii przyjęte zostają liczące łącznie 22 miliony mieszkańców Austria, Finlandia i Szwecja. Składająca się z 15 państw Unia ma obecnie obszar 3,2 miliona kilometrów kwadratowych i liczy około 400 milionów mieszkańców.

2004 - do Unii Europejskiej ma zostać przyjętych kolejnych 10 państw: Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Polska, Słowacja, Słowenia, Węgry. Liczba mieszkańców UE wzrośnie tym samym o około 75 milionów.

PRASA NIEMIECKA Z TROSKĄ O NASTĘPSTWACH POSZERZENIA UE

W dotyczących poszerzenia Unii Europejskiej komentarzach niemieckiej prasy przeważają obawy przed ekonomicznymi następstwami przyjęcia do UE dziesięciu nowych krajów. Autor komentarza w dzienniku "Handelsblatt" wyraża zdziwienie, że w przeciwieństwie do zaciętych dyskusji przed wprowadzeniem wspólnej waluty euro dyskusja o szansach i ryzyku poszerzenia Unii "praktycznie nie istnieje". W zajmującej się głównie problemami gospodarczymi gazecie czytamy: "Zarówno w krajach kandydackich, jak również w krajach dawnej Piętnastki polityczne elity ograniczają się do buchalterskich rozważań nad materialnymi korzyściami i stratami. Polityczne zjednoczenie kontynentu zdaje się rozpadać na fragmentaryczne problemy szczegółowe. Ciągle mówi się o okresach przejściowych, kwotach produkcyjnych lub dopłatach bezpośrednich, nigdy o przyszłości Europy. W żadnym kraju nie uświadamia się obywatelom historycznego wymiaru tego procesu".

"Handelsblatt" nazywa proces poszerzenia Unii na Wschód "polityczną przygodą", ponieważ nikt nie jest - zdaniem komentatora - w stanie przewidzieć, w jakim stopniu poszerzenie zmieni oblicze Unii. "Z przesłanek nie wynika nic dobrego" - stwierdza wskazując na instytucjonalną słabość Unii. "Największą niewiadomą jest jednak ewentualne ekonomiczne i geopolityczne przesunięcie środka ciężkości w Europie. Polska z 40 milionami mieszkańców wchodzi do pierwszego rzędu krajów UE. Ale i Węgrzy, Czesi i Słowacy chcą wreszcie dostać się do politycznej czołówki. Marzą o stworzeniu nowego jądra Europy, sięgającego od Warszawy i Berlina aż do Budapesztu. Nic dziwnego, że wobec takich perspektyw co poniektórym Francuzom ciarki chodzą po plecach" - czytamy w konkluzji.

Przed "zniszczeniem" Unii na skutek rozszerzenia jej na Wschód ostrzega także "Frankfurter Rundschau". "Zapobiec temu niebezpieczeństwu można za pomocą dwóch metod. Po pierwsze unijny konwent musi jeszcze przed realizacją przyjęcia kandydatów w roku 2004 wyraźnie zaznaczyć, że proces politycznej integracji będzie nie tylko postępował naprzód, lecz że wręcz ulegnie przyśpieszeniu. Pod drugie kraje będące płatnikami netto i zwolennikami integracji - takie jak Niemcy - powinny uświadomić nowym krajom, ale także kilku dawnym członkom, że stawką jest coś więcej niż tylko podział pieniędzy. Aby ryzyko poszerzenia pozostało pod kontrolą, trzeba zwiększyć presję na pogłębienie politycznej integracji" - czytamy w "Frankfurter Rundschau".

Dziennik "Luebecker Nachrichten" stwierdza, że złożona przez UE obietnica doprowadzenia krajów Europy środkowej i wschodniej do gospodarczego rozkwitu i pokojowego współżycia jest słuszna. "Jednak pośpiech, z jakim proces poszerzenia jest obecnie forsowany - mimo ogromnych problemów w krajach kandydackich - może napawać strachem. Zbyt szybki proces integracji kryje w sobie ogromny ładunek wybuchowy. Nie tylko dla społeczeństw krajów kandydackich, których ekonomiczne i polityczne struktury dalekie są jeszcze od poziomu, który pozwoliłby im stać się rzeczywistymi partnerami. Groźba dotyczy także spójności obecnej Piętnastki, która nie podjęła dotychczas żadnej z koniecznych reform" - stwierdza "Luebecker Nachrichten".

"Magdeburger Volksstimme" zauważa natomiast: "Granice rozsądku zostały naruszone. Zamiast otwierać przed (krajami) Wschodu po kolei drzwiczki, drużyna Verheugena wybrała wariant bramy do stodoły. Może to doprowadzić do najpoważniejszych napięć w historii UE. Nowe kraje nie zadowolą się uzyskaniem upragnionego statusu (członka UE). Wschodni Europejczycy pragną możliwie szybko zobaczyć możliwie dużo pieniędzy. Zacięta walka o podział subwencji jest nieunikniona - przede wszystkim w rolnictwie".

Wychodząca w położonym nad granicą z Polską Frankfurcie nad Odrą "Maerkische Oderzeitung" podkreśla natomiast, że przyjęcie "wreszcie" do Unii środkowoeuropejskich krajów oznacza przezwyciężenie podziału na Wschód i Zachód. Alternatywą poszerzenia byłoby trzymanie byłych krajów bloku wschodniego nadal na dystans i pogłębianie się przepaści ekonomicznej. "Byłby to surowiec dla nowych politycznych, a może nawet militarnych konfliktów. Ten scenariusz byłby gorszy od tego, który obecnie realizujemy" - stwierdza komentator.

W CZĘSTOCHOWIE RUSZYŁ UNIWERSYTET EUROPEJSKI

Wykładem o historii wspólnot europejskich zainaugurowano w auli Politechniki Częstochowskiej program "Uniwersytet Europejski - Częstochowa", przygotowany przez Stowarzyszenie "Pro Europa". Historię wspólnot europejskich i "11 lat wysiłków" zwieńczonych środowym zaproszeniem Polski do UE przedstawił prof. Bogdan Góralczyk, dyrektor gabinetu Ministra Spraw Zagranicznych. Powołując się na źródła dyplomatyczne stwierdził, że traktat akcesyjny dotyczący przyjęcia 10 nowych członków do UE zostanie podpisany 16 lub 18 kwietnia 2003 roku w Atenach.

"Uniwersytet Europejski - Częstochowa" to inicjatywa miejscowego oddziału Stowarzyszenia "Pro Europa" i Wydziału Zarządzania tutejszej Politechniki. Jak powiedział szef oddziału Stowarzyszenia Marek Balt, istniała pilna konieczność zainicjowania działań promujących wiedzę o Unii wśród studentów. Sondaże wykazują, że mniej niż 10 procent respondentów wie o Unii cokolwiek, a jest to wiedza fragmentaryczna i nieuporządkowana.

Przez osiem najbliższych miesięcy problemy integracji europejskiej przedstawiać będą specjaliści w tej dziedzinie i przedstawiciele najważniejszych instytucji państwowych, zajmujących się problematyką rozszerzenia. Wykłady, na które wstęp mają wszyscy chętni, dotyczyć będą m.in. kierunków zmian w przepisach prawa i bankowości oraz sposobów korzystania z unijnych funduszy.

Opracowano korzystając z materiałów
prasowych i archiwum Polskiej Fundacji
im. Roberta Schumana
(http://www.schuman.org.pl). M.K.

* * *

Wielu Niemców nie zdaje sobie sprawy z tego, jak naprawdę wygląda normalne życie w Polsce. Słysząc podczas konferencji eksperckich fakty, których nie słyszą podczas spotkań politycznych, bywają zaskoczenie sytuacją społeczno-polityczną w Polsce. Karmieni pięknymi frazesami polityków nie wychodzą poza tę cienką warstwę. Poza nią jednak rozciąga się normalność, która jedynie niewielu ludziom przypada do gustu.

Argument za a nawet przeciw

Fakt: Polska nie przypomina Polski sprzed dziesięciu laty. Faktem jest ogromny skok cywilizacyjny, gospodarczy i społeczny. Nie sposób jednak pominąć ogromnej rzeszy obywateli żyjących w ubóstwie. I to w sytuacji, kiedy mówi się, że rozszerzenie Unii Europejskiej jest przede wszystkim szansą dla młodego pokolenia.

Gdy w kwietniu 2002 roku odbyło się referendum wśród studentów śląskich uczelni wyższych, okazało się, że kartki do urn wrzuciło ok. 8% studentów. Frekwencja zatrważająco niska, szczególnie, jeśli przy tym słyszało się wypowiedzi typu-to nas jeszcze nie obchodzi. Wprawdzie większość głosujących przyznało, że chce wejść do Unii Europejskiej, to jednak prawie tyle samo osób przyznało, że nie widzi możliwości, żeby Polska była w 2004 roku przygotowana do przystąpienia do Unii Europejskiej.

W efekcie nasuwają się natychmiast dwa pytania - kiedy Polska będzie zatem przygotowana (cokolwiek miałoby to oznaczać) do wejścia do UE oraz kto jest najbardziej zainteresowany przystąpieniem do UE?

Tego rodzaju zwątpienie młodzieży dwudziestokilkuletniej może nie dziwić. Wszak ich głównym problemem staje się znalezienie pracy. A rozszerzenie UE wcale im tego nie ułatwi. Do tego młodzi ludzie wcale nie czują się przygotowani do wyzwań stawianych przez europejski rynek pracy. Przestarzałe programy nauczania, brak języków obcych i zajęć przydatnych współczesnemu młodemu pokoleniu sprawiają, że przeciętny student nie czuje się zdolny do konkurowania na polskim rynku pracy, nie mówiąc już o europejskim. Być może właśnie z stąd bierze się uzasadnienie dla zwątpienia młodzieży co do możliwości przygotowania Polski do 2004 roku, by mogła wstąpić w struktury unijne. Przecież otwarcie Polski na Zachód ma być właśnie dla niej szansą, a oni o niej nie wiedzą.

Właściwie trudno się dziwić takim wynikom referendum. Sytuacja Polski przedstawia się następująco: społeczeństwo jest kompletnie wykończone, zmęczone skądinąd potrzebnymi, jednak wprowadzającymi chaos reformami. To zmęczenia jest podbudowane solidnymi fundamentami- ciągle rosnącym bezrobociem, pogorszeniem się jakości życia w Polsce, powiększaniem się skali ubóstwa i deficytem budżetowym poważnie ograniczającym możliwości polepszenia tego stanu.

Do uszu przeciętnego zmęczonego okresem przejściowym pomiędzy socjalizmem a kapitalizmem Polaka docierają właśnie takie informacje. Rzadko zdarzają się takie, które wskazywały jakiekolwiek prognozy polepszenia tej sytuacji, nawet po wejściu do Unii Europejskiej. Zamiast tego słyszy się o poważnym ograniczeniu dopłat bezpośrednich dla rolników , o wprowadzeniu wiz na wschodnich granicach, o korytarzu dla mieszkańców Kaliningradu, o kolejnych "interesujących" doniesieniach z niemieckiej kampanii wyborczej, w której jedną z grup docelowych stali się wypędzeni żądający powrotu do swoich domów i anulowania dekretów, które już dawno zostały anulowane. Na nic zdają się wtedy wyjaśnienia, że przecież rolnik nie może dostawać więcej niż profesor wyższej uczelni, wizy są potrzebne, podobnie jak są obecne teraz na granicy polsko-niemieckiej, a o korytarzu nie może być mowy, bo przecież nic nie wskazuje na to, żeby okręg kaliningradzki uzyskał ni stąd ni zowąd specjalny status.

Problem polega na tym, że mając problemy wokół siebie, wewnątrz własnego kraju, walcząc każdego dnia o byt, przeciętny Polak słyszy jedynie, jakie problemy niesie za sobą rozszerzenie Unii Europejskiej. Zdaje sobie też sprawę z faktu, że Polacy nie są mile widzianymi gośćmi za zachodnią granicą i na nic zdają się argumenty, że ze stereotypami trzeba walczyć. A referendum (mam na myśli to referendum nie na niby) jest już w przyszłym roku... Zwolennicy rozszerzenia zdają się nie dostrzegać tego faktu.

JOANNA PAULY
joannapauly@wp.pl

X. Rozmowy Europejskie Bad Marienberg

* * *

X. Rozmowy Europejskie znów za nami. Co roku odbywają się w małej miejscowości Bad Marienberg, w najstarszej europejskiej instytucji pozarządowej, która z biegiem czasu rozwinęła się do olbrzymiej sieci Międzynarodowej Federacji Domów Europejskich (F.I.M.E.).

Europa potrzebuje symboli?

Dom Europejski Marienberg mieszczący się w uzdrowiskowej miejscowości Bad Marienberg w Niemczech założony został w 1952 roku. Był pierwszą instytucją pozarządową, mającą na celu propagowanie idei integracji europejskiej w rozmaitych jej aspektach. Pomysł tworzenia instytucji będącej miejscem wymiany doświadczeń i dyskusji nad efektami i możliwościami integracji europejskiej podchwyciły miasta nie tylko w Niemczech, ale też z innych krajów europejskich. W 1962 roku powołano do istnienia Międzynarodową Federację Domów Europejskich (F.I.M.E. - Fédération Internationale des Maisons de l'Europe). Tworzyło ją piętnaście instytucji z Niemiec, Austrii, Danii, Francji i Wielkiej Brytanii. Jej siedziba znajduje się dzisiaj w Strasburgu. Federacja skupia w sobie instytucje pozarządowe (domy europejskie, instytuty europejskie, komitety europejskie, akademie europejskie) zajmujące się procesem integracji europejskiej pod kątem informacyjnym, naukowym czy edukacyjnym.

W 1989 roku do Federacji przystąpił pierwszy Dom Europejski z Europy Środkowowschodniej. Był nim polski Dom Europejski z Ustronia, którego prezydentem jest dr hab. Joachim Liszka z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Aktualnie do Federacji należą trzy instytucje z Polski (oprócz DE Ustroń-Nakło Śląskie, także Komitet Europejski z Wałbrzycha oraz Akademia Europejska z Opola) oraz 18 z pozostałych krajów aspirujących do członkostwa w UE.

W chwili obecnej Federacja liczy 123 instytucje. Swoich przedstawicieli ma w prawie każdym kraju europejskim. Od 1993 roku F.I.M.E. uzyskała dotację na swoją działalność z Komisji Europejskiej. Jest także organem konsultatywnym przy Radzie Europy.

Od dziesięciu lat F.I.M.E., poprzez Rozmowy Europejskie odbywające się w jej najstarszej instytucji, stara się podsumować dotychczasowe efekty integrowania się Europy, krytycznie je ocenić i wyznaczyć priorytety na przyszłość. W dyskusjach biorą udział nie tylko przedstawiciele Domów Europejskich, ale również naukowcy z ośrodków akademickich w Europie, przedsiębiorcy firm europejskich, dziennikarze i politycy na co dzień zajmujący się problematyką integracji europejskiej.

Głównym tematem, wokół którego obracały się dyskusje i spotkania podczas X. Rozmów Europejskich było kształtowanie się tożsamości europejskiej. Dalsze punkty programu to:

  • Rozszerzenie i reformy instytucjonalne UE,
  • Karta Praw Podstawowych,
  • Konwent Europejski oraz Europa obywateli,
  • Stosunki pomiędzy UE a Rosją.

Głównymi referentami byli prof. Ludwig Bußmann z Düsseldorfu - członek Rady Programowej Domu Europejskiego Marienberg, sir John Parry z Komisji Koordynacyjnej z Międzynarodowego Ruchu Europejskiego, Elżbieta Sobótka - polska konsul generalna w Niemczech, prof. Eberhard Schneider z Fundacji Nauka i Polityka (Stiftung Wissenschaft und Politik) w Berlinie oraz Bruno Boissiére - sekretarz generalny Unii Federalistów Europejskich w Brukseli.

Dyskusje wokół polskiego punktu widzenia integracji europejskiej zdominowały oczywiście ostatnie wydarzenia związane z dopłatami bezpośrednimi do polskiego rolnictwa, problem dekretów sankcjonujących wypędzenie Niemców z terenów Polski po 1945 roku oraz sytuacją polityczną i społeczno-ekonomiczną po wyborach parlamentarnych we wrześniu 2001 roku. Naczelnym tematem była oczywiście wizja bliskiego referendum, które Polska, zdaniem niektórych obserwatorów polskich i zagranicznych, może przegrać.

Na zakończenie konferencji opublikowano oświadczenie dotyczące tożsamości europejskiej, które poniżej publikujemy.

JOANNA PAULY
joannapauly@wp.pl

Autorka (ur. 1977) jest politologiem i dziennikarką, absolwentką Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Przewodniczy Naukowemu Kołu Integracji Europejskiej UŚ, redaguje Europejskie Zeszyty Naukowe UŚ. Jest członkiem redakcji wydawanego przez Polską Fundację im. Roberta Schumana pisma "Polski Kalendarz Europejski". Od dwóch lat działa w ramach Międzynarodowej Federacji Domów Europejskich (Fédération Internationale des Maisons de l' Europe) poprzez Dom Europejski Ustroń-Nakło Śląskie, w którym jest dyrektorem Młodzieżowego Centrum Edukacji Europejskiej.

* * *

DEKLARACJA Z MARIENBERGU
dotycząca tożsamości europejskiej

I. Świadomość europejskiej wspólnoty wartości

Tożsamość europejska kształtuje się, jeśli rusztowanie wartości europejskich zakotwiczone jest na solidnym, historycznie ukształtowanym fundamencie. Będzie ona wzrastać w długookresowym procesie rozwojowym. W tym burzliwym, ale i klarującym się procesie rozwojowym ważne jest osiągnięcie treści i formy wspólnego, humanistycznego i obywatelskiego społeczeństwa.

Podstawami tożsamości europejskiej są:

  1. uznanie nienaruszalnej godności człowieka, która opiera się na religijnej wierze lub/i humanistycznej etyce;
  2. wyłożone - w takim rozumieniu człowieka - pryncypia odpowiedzialności obywatelskiej, solidarności, subsydiarności i dobra publicznego;
  3. uznanie tradycji oświecenia i tolerancji, która zapobiega koncentracji władzy (życia politycznego) oraz upolitycznieniu religii, a popiera rozkwit kulturalny oraz kształcenie obywateli;
  4. demokratyczne państwo prawa z uznaniem naturalnych i niezbywalnych praw człowieka oraz gwarancją udziału obywatela w życiu politycznym i kontroli władzy;
  5. ład ekonomiczny, który w taki sam sposób uznaje wolność i sprawiedliwość społeczną jako podstawowe wartości wszystkich działań ekonomicznych.

II. Połączyć cywilizacyjne wartości

Integracja europejska i tożsamość europejska warunkują się nawzajem i są od siebie zależne. Dlatego przy postępie integracji należy połączyć ze sobą pryncypia wolności, równości, solidarności i demokracji z innymi wartościami cywilizacyjnymi. Integracja europejska nie będzie się rozwijała sama z siebie, lecz impuls muszą dać jej obywatele Unii Europejskiej oraz instytucje europejskie.

  1. Pryncypia wolności i równości znalazły swój najwyższy wyraz w Europejskiej Karcie Praw Podstawowych, która zwraca uwagę i chroni godność ludzką oraz gwarantuje krajom UE prawa człowieka i obywatela zgodnie z pojęciem państwa prawa. Zasada wolności w powiązaniu z nakazem tolerancji zapewnia językową, kulturową i etniczną różnorodność Europy;
  2. Zasada solidarności z przykazami równości szans oraz równości społecznej zapewnia wielu ludziom ekonomiczną niezależność. Zasada państwa socjalnego zobowiązuje państwo do stosownego i prowadzącego do celu postępowania w polityce społecznej i gospodarczej oraz do społecznego i ekologicznego połączenia sił gospodarki rynkowej. Zagwarantowanie zasady subsydiarności chroni obywateli przed zakusami regulacji centralistycznych;
  3. Zasada demokracji powinna prowadzić w państwie i społeczeństwie do tego, że wykonywanie władzy będzie legitymowane i kontrolowane. Władza jest dopiero wtedy legitymowana, jeśli zostanie usankcjonowana poprzez wybory. Monopol przemocy zastrzeżony jest dla państwa, podlega jednak kontroli obywateli. Obywatele biorą udział w tworzeniu i przeprowadzaniu spraw politycznych poprzez odpowiednie formy partycypacji;
  4. Poprzez połączenie tych zasad powstaje europejskie społeczeństwo obywatelskie, wolne i otwarte wewnątrz oraz chroniące pokój na zewnątrz.

III. Przedsięwziąć środki

Tym łatwiej możemy my - obywatele Unii Europejskiej - dać impuls tożsamości europejskiej, im bardziej będą urzeczywistniane na poziomie europejskim owe cywilizacyjne wartości i pryncypia. Przy tym pierwszeństwo mają następujące środki:

  1. Obywatele UE powinni aktywnie uczestniczyć, poprzez przedsięwzięcia informacyjne i edukacyjne, w dyskusji nad Europejską Kartą Praw Podstawowych, konstytucją UE oraz ustrojem finansowym UE. Podczas wyborów parlamentarnych w 2004 roku obywatele UE powinni mieć prawo wiążącego głosowania nad treścią traktatów;
  2. Demokratyczna legitymizacja instytucji europejskich może zostać wzmocniona w ten sposób, że przekaże się Parlamentowi Europejskiemu wszystkie powszechnie przyjęte prawa, łącznie z możliwością wyboru Komisji Europejskiej. Rada Ministrów zostanie przekształcona w drugą izbę parlamentu;
  3. Dla osób chcących podjąć pracę powinna zostać zagwarantowana na poziomie europejskim możliwość pracy;
  4. Powinno zostać zapewnione społecznie podstawowe ubezpieczenie emerytalne i na wypadek choroby, które może być narodowo zróżnicowane.

IV. Tożsamość potrzebuje symboli

Tożsamość europejska i poczucie wspólnoty europejskiej może powstać i długotrwale się utrzymywać, jeśli świadomość ta znajdzie swój wyraz także w symbolach. Taką treść symbolu mają:

  1. Hymn europejski i flaga europejska;
  2. Euro jako wspólna i stabilna waluta;
  3. Europejskie prawo jazdy, paszport europejski dowód osobisty. Te dokumenty uświadamiają ludziom, że żyją we wspólnej przestrzeni życiowej pozbawionej nacjonalistycznych ograniczeń;
  4. Personalnej identyfikacji służy europejski prezydent ze swoim własnym obszarem kompetencji, który będzie wybierany na pięć lat podczas wyborów parlamentarnych przez obywateli europejskich lub Parlament Europejski.

Treść deklaracji:
prof. dr hab. LUDWIG BUSSMANN
(Tłumaczenie: Joanna Pauly)

Autorzy: Mariusz Kubik
Ten artykuł pochodzi z wydania:
Spis treści wydania