Rysiek Pisarski - legendarny „bard Śląska”

Od hard rocka do muzyki przestrzennej

W czerwcu ub. roku na rynku muzycznym ukazała się płyta o znamiennym tytule „Pejzaż”. Autorem kilku kompozycji jest Rysiek Pisarski, niegdyś gitarzysta grupy „Kat”, grający w Jarocinie, obecny w dwutomowej Wielkiej Encyklopedii Rocka, dziś - propagator muzyki instrumentalnej, akustycznej.

- Płyta nazywa się tak samo jak zespół: „Pejzaż", a ja jestem jej współautorem - wyjaśnia Rysiek. - Przyniosła nam wyróżnienie na Międzynarodowym Festiwalu Folkowym w Sanoku, koncertowaliśmy również na festiwalu w Krotoszynie, Przystanku Olecko, na FAMIE. Gościliśmy w programie W. Zamorskiego „Live 100%" i w „Swojskich klimatach" J. Pospieszalskiego. Nazwa płyty wskazuje rodzaj muzyki, którą proponujemy, muzyki, która leczy z agresji, rozwija wyobraźnię. Łączymy muzykę irlandzką z rytmami hiszpańskimi, latynoskimi, z muzyką barokową, jazzową. Na okładce płyty widnieje napis „Modern Folk World Music"- nowoczesna muzyka folkowa świata. Wiem, że na taką muzykę, graną akustycznie, w kameralnych warunkach jest teraz wielkie zapotrzebowanie.

Rysiek Pisarski zaczynał w hard rockowym zespole „Fobos” w 1979 roku. Później nagrywał i koncertował z „Katami”. Już wtedy był pewny, że chce tworzyć zupełnie inną muzykę. Przez lata eksperymentował grając na gitarze, aby stworzyć własny przestrój gitarowy, uzyskać lepsze brzmienie, większą głębię przekazu.

- Zawsze chciałem być inny, chciałem grać siebie i wyrażać w muzyce własne uczucia - potwierdza muzyk. - Stwierdziłem, że nie pasuję do zespołu i zacząłem śpiewać solo. Ludzie dziwili się, że nagle zacząłem koncertować w katedrze, gitarę elektryczną zamienił na klasyczne „pudło" i tworzył podkład muzyczny do ekologicznego filmu. Przeszedłem rodzaj nawrócenia, poznawałem Boga przez muzykę, w końcu zacząłem być sobą. Dziś znowu jestem na drodze muzycznej, rozpoczynam nowy etap i chcę iść dalej, ale tylko w swoim kierunku.

Rysiek Pisarski przez lata dawał koncerty gitarowe muzyki flamenco, śpiewał ballady i bluesy w klubach studenckich. W 1985 roku ogłoszony został „Bardem Śląska”. Z Mietkiem Klonowskim, grającym na organach koncertował w kościołach całej Polski. „Młody następca Józefa Skrzeka - twórca spektakli muzyki przestrzennej”, „Synonim muzycznego undergroundu na Śląsku”, „Idol studenckiej i licealnej młodzieży” - tak o Ryśku pisały w latach 80-tych gazety.

W 1986 Pisarski zagrał na Rawie Blues, ale to rytmy flamenco wyznaczyły dalszy bieg jego drogi muzycznej. Z grupą „Trio akustyczne" gitarzysta zdobył wyróżnienie na XXVI Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Najdłuższe i najbardziej owocne okazały się występy Ryśka Pisarskiego w zespole „Pejzaż”. Choroba gitarzysty przerwała w 1996 roku występy z grupą.

W latach 1997-99 Pisarski grał w zespole "Ewenement". Z tego okresu zachował się nagrany, ale nie wydany materiał na kolejną płytę z muzyką typu classic, jazz, rock. Ostatnio mogliśmy słuchać Ryśka na jego koncercie urodzinowym w pubie „Omam”, gdzie występował w duecie z Krzysztofem Sergielem i Sławomirem Słuchajem. Najbliższe plany legendarnego barda wiążą się z nagraniem muzyki do tekstów poetyckich Zbigniewa Dyrdy.

- Chciałbym pokazać ludziom wartość prawdziwej muzyki, tworzonej rękami i duszą, bez użycia komputerów – mówi. - Muzyka elektroniczna nie ma nic wspólnego ze sztuką, tutaj nie gra człowiek. Sztuką jest muzyka akustyczna, tylko gitara klasyczna wydaje prawdziwe dźwięki i nie oszukuje. Właśnie taką muzykę chcę popularyzować, wzbogacać instrumentalnie, być może założyć zespół.