Od redakcji - Styczeń 1998

W dzisiejszym numerze "Gazety Uniwersyteckiej UŚ" polecamy Czytelnikom niezwykle aktualny tekst autorstwa prof. dr hab. Zofii Ratajczakowej, prorektora UŚ ds. nauczania, o jakości kształcenia. Polecamy też drugą część prezentacji Instytutu Watburga w Londynie. Z okazji zbliżającego się trzydziestolecia naszej Uczelni już od kilku miesięcy prezentujemy różne jednostki Uniwersytetu Śląskiego. W bieżącym numerze prezentujemy cieszyńską etnologię oraz Instytut Sztuki Filii UŚ w Cieszynie, Ośrodek Studiów Europejskich i Pracownię Konserwacji Książek.

Radosław Czaja fot. L.Tarczyńska

Z głębokim żalem przychodzi nam żegnać współpracującego z nami Pana Witolda Smolarkiewicza, kustosza w Bibliotece Głównej UŚ.

Tatiana Korzeniowaska fot. L.Tarczyńska

W grudniu w murach Uczelni gościł nowy doktor honoris causa UŚ, profesor Jacques Derrida. Piszemy o tym w numerze. W tym miejscu jednak proponujemy lekturę - ważnego w naszej opinii - fragmentu wykładu profesora Derridy: Wierzę, w chwilach, kiedy wierzę w niezbędność uniwersytetu, w jego przyszłość, a więc w Was, drodzy Przyjaciele, Koledzy i Studenci, to w tej mierze, w jakiej ta czcigodna instytucja, tak obecnie zagrożona, tak niespokojna również o swoje podstawy, swoje środki i niepewna swojej funkcji, pozostaje ośrodkiem niegasnącego oporu. Uniwersytet może w każdym razie pozostać ostatnim miejscem niezależności i nieugiętego oporu przeciwko wszelkim formom władzy i dogmatyzmu: politycznym, etnicznym, religijnym i ideologicznym, przejawiającym się zarówno w formach najbardziej archaicznych, jak i najnowszych, niezależnie od tego, czy są państwowe, czy nie, narodowe, czy międzynarodowe. "Opór" nie oznacza zamknięcia się w strachu czy negatywności, która chroni się za murami oblężonej fortecy tradycji. Wręcz odwrotnie! Wspominałem przed chwilą język narodowy, a co za tym idzie - również hegemonię często sprawowaną nad nim przez ośrodki państwowe albo kapitalistyczno-medialne. Otóż podwójny obowiązek uniwersytetu, jego pozornie sprzeczne zadanie polega na stawieniu czoła i zdominowaniu nowej władzy tele-technomedialnej. Przystosować się do niej, nie dając się jej zniewolić. Uniwersytet potrzebuje jej, podobnie jak demokracja. Bez mediów i techniki jako takiej nie ma już, jak zresztą nigdy nie było, nauczania, badań ani nawet publicznej przestrzeni.

Autorzy: Foto: L. Tarczyńska