Agata Kołodziejczyk – na co dzień kierowniczka dziekanatu na Wydziale Informatyki i Nauki o Materiałach – po pracy przeobraża się w artystkę

Wystarczy trochę wyobraźni

Długie jesienne wieczory często rodzą nastroje smutne, a nawet depresyjne, także u osób aktywnych zawodowo. Warto wtedy pielęgnować jakieś hobby lub znaleźć w sobie artystyczne zdolności. Wszak w każdym z nas drzemią one, choć nie zawsze mamy czas, by je sobie uświadomić. Czasem czynią to inni, a czasem uruchamia je przypadek.

Tak było w przypadku Agaty Kołodziejczyk, która na co dzień pracuje jako kierowniczka dziekanatu Wydziału Informatyki i Nauki o Materiałach w Sosnowcu. Natomiast w wolnych chwilach uprawia decoupage (to technika zdobienia przedmiotów wzorami wyciętymi z papieru lub papierowych serwetek).

Ostatni rok w życiu Agaty Kołodziejczyk nie był łatwy, a długie jesienne wieczory nie sprzyjały dobremu samopoczuciu. Potrzebne było coś, co pozwoliłoby łatwiej przejść przez trudy tego okresu, wyciszyć się, zrelaksować. Kiedyś zobaczyła pięknie ozdobioną butelkę i z nutką zazdrości pomyślała, że dobrze mieć jakieś talenty. Zaczęła próbować własnych sił – z początku bez większego przekonania, ot, dla zabicia czasu. Szybko okazało się, że wystarczy trochę wyobraźni (tej nigdy jej nie brakowało) i decoupage stał się świetną odskocznią od różnych problemów.

Technika decoupage jest prosta, ale dla cierpliwych. Pani Agata ze zdumieniem stwierdziła, że i ona ma dostateczne zasoby cierpliwości, a także ciekawe pomysły i umiejętności plastyczno-artystyczne. I tak wieczorami, po powrocie z pracy i wykonaniu codziennych obowiązków, wyciągała z szafy swój „warsztat” i tworzyła oryginalne cacuszka: butelki, pudełka, ozdoby świąteczne. Tak przetrwała najtrudniejszy okres w życiu osobistym, a nawet zaczęła osiągać sukcesy. Po jakimś czasie okazało się, że wśród pracowników naszej uczelni znajdują się i inne osoby, których pasją jest decoupage. Zaczęły się spotkania, podczas których wymieniają się doświadczeniami, oceniają wzajemnie własne prace, nawiązują się przyjaźnie.

Zdaniem Agaty Kołodziejczyk, decoupage jest świetnym sposobem na zmęczenie i stres, ożywia, inspiruje: – Kiedy siadam do warsztatu, wyłączam niedobre myśli i skupiam się na tym, co robię. Jestem wtedy gdzieś daleko, w krainie wyobraźni, i tą wyobraźnią ogarniam zwykłe rzeczy tak, że stają się niezwykłe, nabierają nowych kształtów i nowych znaczeń, stają się znów potrzebne „inaczej”, dostają drugie życie.

Jej pasją jest nie tylko decoupage, ale również fotografia, szczególnie fotografowanie ozdabianych przedmiotów – tworzy własne artystyczne aranżacje fotografowanego obrazu. Istotne są wizje i emocje, które próbuje wyrazić i uchwycić na zdjęciu. W każdym kryje się jakieś marzenie, wyzwanie, które trzeba zrealizować. Im lepiej się to udaje (a „sędziami” są koledzy i przyjaciele, także ci, których pasją jest decoupage), tym większa radość i satysfakcja.

Fotografia to wyjątkowa dziedzina sztuki, w której jednym maleńkim „pstryk” można zatrzymać chwilę, zawładnąć czasem i przestrzenią. To pociąga i intryguje. Zatrzymanie ważnego momentu w czasie jest wielkim przeżyciem dla fotografa. Agata Kołodziejczyk fotografuje ludzi i rzeczy, chce, żeby jej zdjęcia opowiadały jakieś historie o potrzebie piękna, wiary, nadziei, miłości, aby dostarczały oglądającym wspomnień i wzruszeń.

Częstym tematem dla wielu artystów-fotografików jest kobieta. Także pani Agata chętnie fotografuje kobiety. Pytana o to, co takiego fascynującego jest w kobiecie jako obiekcie zdjęć, odpowiada z przekonaniem: – Ich wewnętrzna siła, odwaga i… uczuciowość. – Często w spojrzeniu kobiet można dostrzec wewnętrzne pragnienia i tęsknoty. Nierzadko widać zatroskanie, gdy myśli krążą wokół codziennych spraw i obowiązków – naprawa auta, remont domu, problemy w pracy, w szkole i wielu innych. Dla kobiety to sprawy ważne, ale też interesujące, a nawet piękne, sprawiają, że i one same czują się silne i wartościowe.

Agata Kołodziejczyk uważa, że dusza człowieka jest jak diament, który, odpowiednio oszlifowany, mieni się tysiącem kolorów – co widać w wyrazie oczu. Spojrzenie ma wielką siłę. Oczy kobiet i dzieci mają wspaniałą zdolność pokazywania tego, co głęboko skrywane przed innymi, czasem nawet przed sobą. Zadaniem fotografa jest uchwycić to w fotografii – barwnej lub czarno-białej, kolory same się narzucają. Interpretacja zależy od naszych emocji, doświadczeń, nastrojów. I to jest fascynujące.

Pani Agata lubi też fotografować dzieci.

– Kiedyś dużo pracowałam z dziećmi z domów dziecka. Niby się śmieją, cieszą z najmniejszego drobiazgu, ze szczypty danych im uczuć, ale oczy nadal mają smutne. Wracając do domu, musiała te wizyty jakoś odreagować, bo spojrzenia tych dzieci wnikały w pamięć, rodziły poczucie winy. Pomocny wtedy jest kontakt ze sztuką – w tym również z fotografią i decoupage.

Autorzy: Aleksandra Jędrzejko
Fotografie: Aleksandra Jędrzejko