Złote gody matematyki

Najstarsi ludzie nie pamiętają, kiedy na świecie pojawiła się matematyka. Być może jest to najstarsza dziedzina wiedzy, jeśli przyjąć, że na początku był chaos - pojęcie, które daje się opisać w terminach matematycznych. Trochę mniej starsi ludzie pamiętają jednak, kiedy matematyka pojawiła się na Górnym Śląsku.

dr Krystyna Skórnik w towarzystwie prof. Józefa Wloki
Prezes Zarządu OG PTM dr Krystyna Skórnik
w towarzystwie prof. Józefa Wloki z Niemiec

Oczywiście jakaś matematyka zawsze tu istniała; ludzie bez liczenia i mierzenia przecież nie potrafiliby żyć. W szkołach uczono rachunków i geometrii. Rodzili się tutaj utalentowani matematycy, którzy jednak musieli wyjeżdżać w dalekie strony: do Wrocławia, Warszawy, Getyngi, Królewca, żeby służyć królowej nauk.

Aczkolwiek już w II Rzeczpospolitej zaczynało się rozwijać na polskim Śląsku kształcenie ponadmaturalne, to jednak dopiero po drugiej wojnie światowej powstały w obecnym województwie śląskim pierwsze szkoły wyższe, m. in. politechniki w Gliwicach, Częstochowie i Bielsku-Białej, wyższe szkoły pedagogiczne (Katowice i Częstochowa), wreszcie uniwersytet, utworzono także Oddział Instytutu Matematycznego PAN i lokalny oddział Polskiej Akademii Nauk. Kształcenie inżynierów i nauczycieli nie mogłoby być skuteczne, gdyby nie pojawili się wykładowcy matematyki. Mieliśmy tutaj również mały ,,desant" lwowski, na Politechnice Gliwickiej podjęli pracę absolwenci słynnej w świecie lwowskiej szkoły matematycznej, w tym zmarły w 2003 r. doc. Kazimierz Szałajko, jeden z ostatnich uczniów Stefana Banacha. Ponieważ nauczanie akademickie nie istnieje bez badań naukowych, pracujący na Górnym Śląsku matematycy ze stopniem magistra zaczęli nawiązywać kontakty z uczonymi z tradycyjnych ośrodków. Matematycy lubią życie (naukowe) dobrze zorganizowane, więc na początku lat pięćdziesiątych pojawiła się idea, żeby założyć w Gliwicach oddział Polskiego Towarzystwa Matematycznego. Nie trzeba było czekać długo na zgodę Zarządu Głównego i 12 grudnia 1953 r. odbyło się pierwsze zebranie Oddziału Gliwickiego, który w 1965 r. przeniósł się do Katowic i zmienił nazwę na Oddział Górnośląski. Oddział ten najpierw skupiał matematyków z Gliwic, Katowic i Częstochowy. W 1972 r. częstochowianie założyli własny oddział, za to w 1980 r. przy Oddziale Górnośląskim powstały koła z siedzibami w Gliwicach i Bielsku-Białej.

Uczestnicy jubileuszowej konferencji.
Uczestnicy jubileuszowej konferencji.

Matematycy na ogół słabo się spisują w trudnej sztuce autopromocji, lecz w tym przypadku przełamali się i postanowili uczcić okrągłą, pięćdziesiątą rocznicę pierwszego spotkania członków PTM. Zgodzili się też, aby uznać tamto wydarzenie za symboliczny początek istnienia matematyki na Górnym Śląsku. A ponieważ krakowskie korzenie (wszak Uniwersytet Śląski narodził się z Filii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Wyższej Szkoły Pedagogicznej) wielu śląskich matematyków zobowiązują, idąc za małopolskim przykładem, urządzili z tej okazji jubileusz. Postanowili też wydać książkę (ochrzczoną przez profesora Kazimierza Szymiczka ,,żółtą księgą"), która podsumowuje dokonania minionego półwiecza. Książka pt. Pół wieku matematyki na Górnym Śląsku ukazała się w grudniu w Wydawnictwie Uniwersytetu Śląskiego. Pierwszymi jej czytelnikami stali się uczestnicy uroczystej sesji, która odbyła się w sobotę 13 grudnia w Auli im. M. Kopernika na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii. Zebrani wysłuchali dwunastu odczytów, w których - obok historii oddziału, przedstawionej przez niżej podpisaną Prezes Zarządu OG PTM - przestawiono osiągnięcia dyscyplin matematycznych, które wyrosły tutaj w ciągu półwiecza. Były to kolejne dowody jakościowej zmiany, jaka w tym czasie nastąpiła. Zaczęło się od kilku magistrów - do 1959 r. w całym województwie był tylko jeden matematyk ze stopniem doktora (późniejszy profesor Antoni Wakulicz) - teraz pracuje tu kilkunastu profesorów, kilkudziesięciu doktorów habilitowanych, ponad stu doktorów, a do policzenia magistrów trzeba by palców bardzo wielu rąk. Ten formalny awans odzwierciedla inne zjawisko. Przed wojną, by studiować matematykę trzeba było stąd wyjechać. Później matematycy tutaj przyjeżdżali, żeby uczyć miejscowych. Dzisiaj niektórzy znów wyjeżdżają, ale po to, by uczyć innych, a na Śląsk przyjeżdżają ludzie z całej Polski i ze świata. Jeszcze niedawno doktoratu trzeba było bronić w Warszawie, Krakowie albo Poznaniu, dzisiaj w polskich uczelniach coraz więcej osób legitymuje się dyplomem habilitacji uzyskanej w Instytucie Matematyki Uniwersytetu Śląskiego.

Prof. dr hab. Roman Ger w trakcie jednego z okolicznościowych wykładów.
Prof. dr hab. Roman Ger
w trakcie jednego z okolicznościowych wykładów.

To, że uzyskane w Katowicach, Gliwicach i Bielsku-Białej wyniki są znane na całym świecie nie dziwi, bo taka jest specyfika matematyki, która nie z natury nie uznaje granic. Jednak wielu uczonych cieszy się najwyższym międzynarodowym autorytetem, jak choćby profesor Andrzej Lasota, doktor honoris causa naszego Uniwersytetu. Śląską specjalnością są równania funkcyjne, których Katowice są (obok Debreczyna) głównym światowym ośrodkiem. Nie mniej ważnymi osiągnięciami mogą pochwalić się algebraicy, specjaliści z równań różniczkowych, probabiliści, topolodzy, logicy, geometrzy. Dzięki profesorowi Janowi Mikusińskiemu, który kierował katowickim oddziałem Instytutu Matematycznego PAN, rozwinęły się badania funkcji uogólnionych (w tym rachunku operatorowego) i teorii zbieżności. W Gliwicach uzyskano cenne rezultaty w dziedzinie analizy rzeczywistej i zespolonej, a także w dziedzinie zastosowań matematyki. W Akademii Ekonomicznej działa prężny ośrodek aplikujący matematykę w ekonomii. W szkołach nie tylko naszego województwa pracują nauczyciele, których kształcili śląscy dydaktycy.

Podczas sesji nie zabrakło osobistych wspomnień dwóch profesorów z Niemiec: Józefa Wloki i Hansa-J. Glaeske, którzy mówili o współpracy z prof. Mikusińskim i innymi katowickimi matematykami, w tym prof. Markiem Kuczmą. Ciepłe słowa przekazał matematykom JM Rektor Uniwersytetu Śląskiego, prof. Janusz Janeczek, bez zaangażowania którego jubileusz na pewno nie byłby tak okazały. Był przedstawiciel wojewody śląskiego, który patronował imprezie. Życzenia skierowane pod adresem śląskiego środowiska matematycznego przesłał Prezydent Miasta Katowice. Pozdrowienia przekazali przedstawiciele Zarządu Głównego PTM, Instytutu Matematycznego PAN oraz kilku polskich uczelni, w tym Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Gdańskiego, skąd przyjechał prof. Jan Lipiński, niedawno świętujący jubileusz osiemdziesięciolecia. Szczególnie miłe były gratulacje przekazane przez p. prof. Renatę Suchanek, nauczycielkę z VIII LO w Katowicach, skąd rekrutują się liczni studenci matematyki.

W uroczystości uczestniczyło ponad 100 osób, wśród których byli przedstawiciele wielu ośrodków akademickich w Polsce. Wśród publiczności nie zabrakło sław polskiej matematyki, pojawili się m. in. profesorowie Andrzej Schinzel, Roman Duda, Józef Siciak. Kto nie był - żałuje i prosi o przesłanie ,,żółtej księgi", która jest bodaj jedynym tego rodzaju wydawnictwem w naszym kraju. Miejscowi nie mają na szczęście z jej nabyciem problemu. W końcowej części Uroczystej Sesji odbył się koncert, w którego programie znalazły się fragmenty utworów Antonio Vivaldiego - Cztery pory roku Jana Sebastiana Bacha - Suita h-moll. Wśród wykonawców, prócz artystów filharmonii, znalazł się także nasz kolega matematyk, profesor Tadeusz Trzaskalik.

Po jubileuszu matematycy wrócili do tego, co najbardziej lubią. Mimo okresu świątecznego udowodnili już parę nowych twierdzeń, więc nie zabraknie materiału do następnego wydania ,,żółtej", a może ,,złotej księgi" za pięćdziesiąt lat.