Problem w literaturach Europy Środkowej

Krainy utracone i pozyskane

Poświęcona problematyce środkowoeuropejskiej w literaturze i kulturze konferencja naukowa odbyła się 4 i 5 grudnia na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego. Gospodarzem sesji był Zakład Krytyki Literackiej Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej. Rozmawiamy z organizatorem sympozjum - prof. UŚ dr. hab. Krzysztofem Krasuskim.

KATARZYNA BYTOMSKA: Konferencja podjęła pewien istotny problem, który domaga się ciągłych wyjaśnień. Temat spotkania brzmi dość metaforycznie...

KRZYSZTOF KRASUSKI: Temat jest atrakcyjny z kulturoznawczego i filologicznego punktu widzenia! Ma wskazywać na zderzenie tradycji i tendencji modernistycznych, czy też modernizujących kulturę środkowoeuropejską.

To obszar ciekawy nie tylko turystycznie, ale i historycznie, kulturowo i geopolitycznie. Sama nazwa "Europa Środkowa" weszła w użycie na przełomie XIX i XX wieku i dziś powraca po okresach przemilczeń w czasach dominacji ZSRR. Żelazna kurtyna oddzielała Wschód od Zachodu, konfliktując je ze sobą. Pojęcie "Europy Środkowej" wtedy nie istniało. Natomiast istniały fakty kulturowe, z którymi można się było spotkać wśród mieszkańców tej części świata: świadomość tego, że żyją w centrum Europy jako kontynentu, na przecięciu różnych wpływów na linii Wschód-Zachód i Północ-Południe. Tego nie można nie uwzględniać. Niedawno gościliśmy w Katowicach ukraińskiego pisarza Jurija Andruchowycza, który przypomniał, że region między Lwowem a Wenecją - mimo różnic - wiele łączy. Mówię o tradycji i współczesności, dziś te kraje niemal jednocześnie przechodzą transformację ustrojową i aspirują do Unii Europejskiej.

Foto: Katarzyna Bytomska
Sesja cieszyła się dużym zainteresowaniem pracowników Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej (od lewej siedzą: prof. UŚ dr hab. Stefan Szymutko oraz doktorzy: Ryszard Koziołek, Dariusz Nowacki, Adam Dziadek, Dariusz Pawelec i Joanna Dembińska-Pawelec)

Dziś my - Środkowoeuropejczycy - odzyskujemy świadomość tej wspólnoty, która niegdyś została rozbita...

Integruje nas nawet to, że wysyłamy swoje dzieci na narty w słowackie Tatry, a sami spędzamy Sylwestra w Budapeszcie czy Wiedniu - to wszystko stało się ostatnio możliwe i łatwo dostępne. Moim zamierzeniem było też rozszerzenie tezy historyka Normana Daviesa, który odniósł sukces m. in. książką o wielokulturowym Wrocławiu, zatytułowaną: Mikrokosmos (2002). Jego teza brzmi: Wrocław był i jest mikrokosmosem Europy Środkowej. Wychowałem się w tym mieście, jestem pod jego urokiem i doświadczałem tam tego zderzenia kultur: polskiej, niemieckiej, czeskiej, żydowskiej... Uważam więc, że i cała Europa Środkowa jest mikrokosmosem kultury, którą należy rozpoznać. Zjeździłem zresztą większość tych krajów, służbowo i prywatnie, co więcej - schodziłem je pieszo.

Foto: Katarzyna Bytomska
Atrakcyjność tematu konferencji potwierdzał udział uznanych badaczy literatury i kultury (od lewej: prof. prof. Mieczysław Dąbrowski, Leonard Neuger, Tadeusz Bujnicki, Leszek Szaruga i Krzysztof Dybciak).

Uważam to za bardzo ważne dla poznania innego kraju, aby nawiązać kontakt z peryferiami i przeciętnymi ich mieszkańcami. Stąd też pomysł na konferencję, która winna objąć problematykę tego makroregionu. Zaprosiłem do współpracy slawistów i kulturoznawców. Trzeba by także włączyć do dyskusji głosy historyków, socjologów, politologów i rozszerzyć te badania, które mają już w Uniwersytecie Śląskim swoją tradycję. Tej tematyce poświęcone są publikacje profesorów Wojciecha Świątkiewicza i Władysława Jachera, również nasza Filia w Cieszynie wydała tom poświęcony kulturze Europy Środkowej. Rozproszone działania dobrze byłoby jakoś scalić i rozwinąć.

Czy mogę prosić o podsumowanie obrad - teraz, kiedy polemiczne emocje już trochę opadły i łatwiej o dystans. Jakie były najważniejsze punkty sporne i zwrotne w dyskusji?

Po pierwszej, mocno teoretycznej części spotkania, poświęconej temu, jak polskość się dzisiaj odbiera, całe popołudnie dotyczyło literatury ościennej i ten temat wzbudził ogromne zainteresowanie.

Drzewo - uniwersalny symbol kultury. (O oprawę graficzną konferencyjnych druków zadbał katowicki plastyk Czesław Romanowski.)
Nasze zaproszenie przyjęły: prof. prof. Bożena Tokarz i Barbara Czapik-Lityńska, dopisali również studenci ze slawistyki w Sosnowcu, którzy przysłuchiwali się obradom. Drugi dzień sesji był już bardziej polonistyczny, choć fakty w naszej literaturze referenci starali się naświetlać na tle zmian kulturowych w Europie Środkowej. Generalnie starły się dwa poglądy: teza, że nasz region Europy jest całkiem normalny i da się w nim żyć - z przeciwną, której reprezentantem był prof. Leonard Neuger ze Sztokholmu, który przytoczył wiele opinii wybitnych pisarzy mówiących o tym, że na tym obszarze ustroje i granice w ciągu stuleci zmieniały się z częstotliwością ponad doświadczenie normalnego człowieka. To znów sprzyjało emigracji, politycznej i zarobkowej, która tez jest zjawiskiem charakterystycznym dla tego regionu. Co najmniej dwa referaty poświęcone były bezpośrednio właśnie sytuacji emigrantów, ale w aspekcie doceniania ich twórczego wkładu w rozwój kultury światowej. Wspaniałym tego przykładem jest Josif Brodski - doctor honoris causa Uniwersytetu Śląskiego.

Wyjątkowy wydarzeniem w ramach konferencji była dyskusja panelowa pisarzy, która przyciągnęła do sali obrad rzeszę studentów i dziennikarzy. Czy debata potoczyła się zgodnie z Pańskimi oczekiwaniami?

Słuchałem bardzo uważnie, co mają do powiedzenia pisarze, których utwory są przecież przedmiotem naszych badań, więc trzeba ich szanować również jako persony. Postanowiłem ich zaprosić, aby podzielili się swoim punktem widzenia na temat obrad. Rzeczywiście, zainteresowanie było ogromne. Większość z uczestników dyskusji była "specjalistami" od spraw polsko-niemieckich i balast dotychczasowych doświadczeń w tym zakresie mocno zaciążył na ich opiniach. Leszek Szaruga i Andrzej Więckowski występowali z wyraźnym kompleksem niemieckim (znają jednak realia, mieszkają w Niemczech, są ekspertami), ale równoważyły to bardzo cenne wypowiedzi Włodzimierza Paźniewskiego, który mówił o mitologii Kresów, i Feliksa Netza, który - oprócz twórczości oryginalnej - tłumaczy również literaturę węgierskiej, słowackiej i rosyjskiej. Zafrapowała go wielojęzyczność pewnych regionów, co uważa za niezmiernie interesujący problem kulturowy. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że przed wojną można było pojechać z Wiednia do Bratysławy tramwajem, gdzie z kolei istniała bardzo silna mniejszość węgierska. W niektórych miejscach w okolicy Bratysławy można się było porozumieć tylko po węgiersku! Należy wspomnieć również o wielojęzycznych Koszycach, Ljubljanie itd. Europa Środkowa była znana ze swojej tolerancji, poszczególne nacje żyły obok siebie. Podczas obrad posrednio tylko dotknęliśmy kwestii tradycji żydowskich (to osobny, obszerny temat), ale i one miały niebagatelny wpływ na rozwój kultury tych terenów.

Konferencja stanowiła więc podsumowanie czy raczej początek pewnego kierunku badań?

Sesję - przy tak bogatej obsadzie personalnej - zorganizowaliśmy przy minimalnych nakładach finansowych. Ma ona być przygotowaniem zespołu autorów i podstawą uzyskania grantu na dalszy rozwój tak ukierunkowanych badań. W przyszłości chcielibyśmy zaprosić do udziału w dyskusji także bohemistów i słowacystów. Cieszę się, że udało się wciągnąć do współpracy młoda kadrę - doktorantów i adiunktów, którzy dołączyli do badaczy o uznanym dorobku: prof. prof. Tadeusza Bujnickiego, Jana Prokopa, czy Krzysztofa Dybciaka. Podczas następnego spotkania można by wybrać inny aspekt ważny dla Europy, jak kwestie tożsamościowe czy problematykę wzajemnego wpływu kultur i ich homogenizacji już w XXI wieku. Niedawno powołana do życia na Wydziale Filologicznym Katedra Literatury Porównawczej może stymulować rozwój badań wykraczających poza granice poszczególnych dziedzin wiedzy i państw.

Dziękuję za rozmowę.

Autorzy: Katarzyna Bytomska, Foto: Katarzyna Bytomska