Bój z prawniczym nepotyzmem rozpoczęty

7 marca do Sejmu RP wpłynął poselski projekt ustawy o zmianie ustawy: Prawo o adwokaturze oraz niektórych innych. Projekt ma na celu poprawę dostępności do zawodu adwokata, radcy prawnego i notariusza poprzez: umożliwienie swobodnego dostępu do zawodu osób, które zdały egzamin sędziowski; stworzenie swobody przechodzenia osób pomiędzy korporacjami; umożliwienie nadawania uprawnień zawodowych osobom jednocześnie posiadającym stopień naukowy doktora nauk prawnych i zatrudnionych na wydziale prawa na stanowisku adiunkta; wprowadzenie nowych zasad organizacji konkursów na aplikacje oraz egzaminów zawodowych.

Na posiedzeniu Sejmu podczas pierwszego czytania głosowano za wnioskiem o odrzucenie projektu ustawy. Za odrzuceniem głosowało 39. posłów, przeciw 359., wstrzymało się 16. Z tych prostych danych liczbowych jasno wynika, że posłowie przychylają się do zmiany ww. ustawy. Jednakże od lipca ub. r. prace w tym zakresie posuwają się dość wolno. Obecnie rozpatruje się kolejne zapisy prac podkomisji. W związku z tym głośnym projektem 22 kwietnia zorganizowano na Wydziale Prawa i Administracji konferencję pt. "Przyszłość zawodów prawniczych". I choć była to już trzynasta z kolei konferencja poświęcona temu zagadnieniu, wbrew obawom przebiegła zgodnie z oczekiwaniami. Katowicką konferencję zorganizowała Rada Samorządu Studenckiego WPiA z Anną Ogonek i Karoliną Sikorą na czele.

Foto: Paweł Sitek

W panelu dyskusyjnym rozpoczętym o godzinie piętnastej wzięli udział zaproszeni goście: Dziekan WPiA UŚ prof. dr hab. Kazimierz Zgryzek, Prodziekan WPiA prof. dr hab. Zygmunt Tobor, Wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych Zenon Klatka, Dziekan Okręgowej Rady Radców Prawnych Piotr Bober, Dziekan Okręgowej Izby Adwokackiej Kazimierz Wójcicki, Członek Rady Notarialnej Krzysztof Madej, Poseł PiS Przemysław Gosiewski, Przewodniczący Komisji Prawnej Parlamentu Studentów RP Grzegorz Maj oraz Przewodniczący Fair-Play Śląsk Jarosław Gibas.

Frekwencja wśród gości dopisała. Tego samego jednak o publiczności powiedzieć się nie da. Już dawno powinienem się przyzwyczaić do znikomego zainteresowania się studentów własnymi sprawami. Widocznie moich kolegów z wydziału nie interesuje przyszłość zawodów prawniczych, które nota bene będą prawdopodobnie kiedyś wykonywać. Jednakże w przypadku tej debaty moje rozczarowanie niską frekwencją jest większe, zważywszy na fakt dużego poczucia niesprawiedliwości wśród studentów prawa wobec obecnej procedury aplikacyjnej. W zasadzie prawie całą dyskusję poświęcono nepotyzmowi w korporacjach prawniczych, często nazywając ją mianem patologii. Poseł Gosiewski przytaczał dane, wskazujące na ogrom występowania tego zjawiska. Dla przykładu podam za posłem wynik naboru na aplikację w Białymstoku w 2001 roku, na którą przyjęto tylko osoby z rodzin prawniczych.

Pod koniec kwietnia "Gazeta Wyborcza" oraz "Rzeczpospolita" opublikowały statystyki osób przyjmowanych na aplikacje. Nie wdając się zbytnio w szczegóły przedstawianych słupków statystycznych, łatwo zauważyć, że dzieciom zawodowych prawników jest 4-krotnie łatwiej dostać się na aplikację niż pozostałym kandydatom. Z drugiej jednak strony przedstawiciele korporacji zauważają, zresztą słusznie, iż chorobą nepotyzmu zarażone są prawie wszystkie wykonywane w Polsce zawody. Jak twierdzą propagatorzy zmian, projekt ustawy ma przede wszystkim za zadanie wprowadzić takie przeobrażenia, aby zlikwidować problem "patologii prawniczej", tak aby na aplikację dostawały się osoby odpowiednio przygotowane, a nie odpowiednio ustawione. Czy w skuteczny sposób? Otóż, to już sam czas pokaże, pod warunkiem, że projekt będzie zrealizowany. I choć - podobnie jak przedstawiciele korporacji - jestem ostrożny i sceptyczny co do proponowanego projektu, to jednak - jako student prawa - jestem w stanie zaakceptować proponowany koncept.

Chcemy wywołać zjawisko konkurencji

rozmowa z Posłem PiS Przemysławem Gosiewskim - współtwórcą poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy: Prawo o adwokaturze oraz niektórych innych ustaw.

PAWEŁ SITEK: Czy mógłby Pan przedstawić główne założenia projektu?

PRZEMYSŁAW GOSIEWSKI: Są cztery cele tego projektu. Pierwszy cel - tworzenie szansy rozwoju zawodowego dla blisko 60 tys. ludzi, bo tyle studiuje na wydziałach prawa bądź je niedawno ukończyły i dzisiaj mają zablokowaną w dużym stopniu drogę do zawodów prawniczych. Tych szczególnie, gdzie dostęp jest regulowany przez aplikacje. Drugim celem jest tworzenie lepszego dostępu do usług prawniczych dla sporej części obywateli polskich, dlatego że na tym poziomie mamy poważne zatory. Najlepiej świadczą o tym dane statystyczne: w Polsce jeden notariusz przypada na 3,5 tys. mieszkańców, jeden adwokat na 7,5 tys., a radca prawny jeden na 2,5 tys. Dla przykładu, w Holandii jeden adwokat przypada na 500 osób, a średnio w Unii Europejskiej jedna osoba wykonująca zawód prawniczy przypada na 700 mieszkańców.

Poprzez otwarcie drogi nowym osobom do zawodu chcemy wywołać zjawisko konkurencji w zawodach prawniczych, co z kolei doprowadzi do obniżenia cen usług prawniczych. Po trzecie chcemy młodym prawnikom dać równą szansę z ich kolegami z Unii Europejskij. Ostatnim celem jest złamanie patologii w dostępie do zawodów prawniczych tego mechanizmu gdzie dzisiaj decydują układy i powiązania merytoryczne. To są cele ustawy.

Czy projekt ustawy jest objęty obowiązkiem dostosowawczym wynikającym z Układu Europejskiego?

Postanowienia projektu ustawy pozostają poza zakresem regulacji prawa UE, jednakże jeśli mamy stworzyć młodzieży prawniczej możliwość pracy w krajach UE to nie stworzymy tego jeżeli nie umożliwimy zdobycia uprawnień zawodowych, bo bez takich uprawnień nie wolno świadczyć pomocy prawnej.

Projekt dotyczy trzech zawodów: adwokata, notariusza i radcy, a co z innymi zawodami prawniczymi? Czy tylko te trzy wymagają nowej regulacji?

Oczywiście sprawa dotyczy w tym zakresie trzech zawodów. Ale problem odnosi się do 16. zawodów, które są tak skonstruowane, żeby skutecznie pozbyć się konkurencji.

A nie wydaje się Panu, że potraktowanie w symetryczny sposób tych trzech zawodów prawniczych wydaje się nieuprawnione? Takie zastrzeżenie wyraził prof. Jerzy Stelmach z Uniwersytetu Jagiellońskiego w opinii z 3 grudnia 2003 roku.

Można zobaczyć teraz projekt ustawy o odpowiedzialności osób świadczących usługi prawnicze, gdzie te trzy korporacje są razem połączone. Przy pewnej odmienności zadań, sposobu powołania jednak tryb aplikacji, nabór na aplikację bywają podobne.

Prof. Stelmach uważa również, że całkowitym nieporozumieniem jest zwolnienie z odbycia aplikacji adwokackiej doktorów nauk prawnych zatrudnionych na stanowisku adiunkta na wydziale prawa, gdyż w zdecydowanej większości doktorzy nauk prawnych (bez aplikacji) nie mają żadnego związku z praktyką, a bywa i tak, że z prawem. Co Pan na to?

Systemowo ten argument nie jest żadnym argumentem. Jest tak, że ktoś, kto ma habilitację, jest doktorem, zgłasza się na listę adwokatów i jest na nią wpisywany. My proponujemy rozwiązanie troszeczkę inne. Proponujemy, żeby taka osoba bez aplikacji mogła zdawać egzamin zawodowy. Na egzaminie zweryfikuje się jej wiedzę dlatego, że to jest dla niej też pewne ryzyko, gdyż egzamin można tylko raz powtórzyć. Pamiętajmy, że doktorat nie daje się za darmo, choć wiadomo również, że są różne wagi doktoratów.

Na kiedy przewidziane jest zakończenie prac nad projektem?

Myślę, że zmieścimy się do końca lipca z całym procesem legislacyjnym. Chcemy w tym roku przeprowadzić egzamin konkursowy już na lepszych, uczciwszych zasadach. Jesteśmy już za tym, aby podkomisja pracowała codziennie.

Do lipca pozostało jeszcze trochę czasu, a powszechnie wiadomo, że obecna opozycja, do której należy również PiS, opowiada się za przedterminowymi wyborami, które prawdopodobnie odbyłyby się w czerwcu. Gdyby do tego doszło cały projekt wylądowałby w koszu. Nie obawia się Pan tej sytuacji?

Jak będą wybory, oczywiście będzie to pewien problem, jednakże ja nie wieżę w takie rozwiązanie, żeby ogromna część posłów koalicji, która nie ma szans do reelekcji, podniosła rękę za rozwiązaniem Sejmu. Osobiście uważam, że ten parlament, którego jestem przedstawicielem powinien skrócić swoją obrazoburczą kadencję, ale mało w to wierzę.

Dziękuję za rozmowę.

Autorzy: Paweł Sitek, Foto: Paweł Sitek
Ten artykuł pochodzi z wydania:
Spis treści wydania
Kronika UŚNiesklasyfikowaneOgłoszeniaStopnie i tytuły naukoweW sosie własnymWydawnictwo Uniwersytetu ŚląskiegoZ Cieszyna
Zobacz stronę wydania...