Rozmowa z dr MARKIEM ADAMCEM z PiPs-u

MUCHY NIE SKRZYWDZI...

- Jest Pan lubiany przez studentow. Oni twierdza tez, iz jest Pan czlowiekiem niesamowicie spokojnym, lagodnym, takim co to muchy nie potrafi skrzywdzic... Czy fakt, ze jest Pan psychologiem ma z tym cos wspolnego ?

- Zakladam, ze jest to racja, iz jestem lubiany, ale raczej nie wynika to z tego, ze jestem psychologiem. Teorie w bardzo malym stopniu wplywaja na codzienne zachowanie sie czlowieka. Ja po prostu bardzo lubie studentow i dobrze sie z nimi czuje. Dosc dobrze zreszta pamietam przezycia z tej drugiej strony - a powiedzonko " nie pamieta wol jak cieleciem byl " raczej sie do mnie nie odnosi. Nie chcialbym jednak wyjsc na sw. Franciszka z Asyzu...

- Czego oczekuje Pan od studentow ?

- Samodzielnosci, umiejetnosci zajmowania wlasnego stanowiska - nawet gdy jest to ryzykowne. Bardzo lubie, gdy student na egzaminie stwierdza : " to jest tak, ale ja sie z tym nie zgadzam ", po czym zaczyna przytaczac mi swoje argumenty. Psychologia to mnostwo wymiennych teorii. Kazdy musi umiec sam sobie wybierac te wlasciwe i dopasowywac do siebie...

- Student psychologii powinien byc...

- Wrazliwy i otwarty na drugiego czlowieka - bardzo wazna jest tutaj zdolnosc empatii, wczuwania sie w psychike drugiego czlowieka.

- Mowi sie, ze psychologie chca studiowac przede wszystkim ludzie, ktorzy maja problemy z wlasna osobowoscia. Ile jest w tym prawdy ?

- Bardzo ostroznie stwierdzam, ze sporo. Jesli czlowiek nie ma problemow z samym soba, wytwarza sobie postawe bardziej ekstrawertyczna i nie ma bodzcow do zadawania sobie samemu pytan natury egzystencjalnej. Takie pytania pojawiaja sie u ludzi majacych wiele problemow - czesto sa to problemy z rodzina - zwlaszcza gdy wystepuja w niej jakies patologie - czy urazy majace swe podloze w dziecinstwie (co do tego nie ma scislych danych, ale mozna to latwo wyczuc ). Ludzie tacy sa bardziej wrazliwi emocjonalnie, troche rozchwiani... ale to dobra cecha.

- Czy mozna powiedziec o Panu, ze jest Pan " tatusiem " Kola Higieny Psychicznej ?

- Nie, moze kiedys... Idea powstania tego kola naukowego wywodzi sie z koncepcji niezyjacego juz prof. Kazimierza Dabrowskiego - tworcy teorii dezintegracji pozytywnej - ktory byl inicjatorem ruchu higieny psychicznej w Polsce. Dzialajace przy naszym Uniwersytecie KHP jest studencka forma tego ruchu, bardzo samodzielna - ostatnio rozszerzylo swoja dzialalnosc, za co musze je pochwalic (np. w grudniu mieli calkiem niezle sympozjum o antypedagogice ). Ja ich zupelnie nie inspiruje, nie ma potrzeby, abym byl " tatusiem ", pelnie tylko funkcje biurokratyczne. To sa dorosli, samodzielni ludzie - tacy jakich lubie, sami sobie radza, i to nawet lepiej niz niektore wydzialy na naszej uczelni. Darek Borowiak - student V roku - szef tego kola, dal mocny impuls.

- Studenci psychologii, z ktorymi rozmawialysmy kilkakrotnie, wspominali, iz jest Pan jednym ze zwolennikow psychologii humanistycznej. Czy ma ona jakis zwiazek z psychologia pracy ?

- Mimo, iz na moich drzwiach widnieje napis " Katedra Psychologii Pracy ", wiekszosc zajec na tej uczelni prowadze z tzw. psychologii ogolnej. Latwiej tu wyeksponowac, pokazac rozne nurty psychologiczne i to raczej tu wchodzi w gre ewentualna postawa humanistyczna.

- Czym ona sie charakteryzuje ?

- Generalnie patrzy ona na czlowieka jako na zupelnie niepowtarzalny swiat. Podchodzi do czlowieka jako do czegos jedynego w swoim rodzaju. Nie klasyfikuje sie go, nie ustawia w schematy. Probuje sie w nim ujac to, co jest niepowtarzalne.

- Jak ma sie do tego fenomenologia ?

- Fenomenologia jest jedna z metod poznania zaczerpnieta z filozofii. Dobrze sie nadaje do realizowania tego nurtu, zreszta dzieki temu, ze jest otwarta na zjawiska ocenne, na wlasne doswiadczenia - sztuke bezposredniego doswiadczania wewnetrznego i zewnetrznego, przydatna jest w kazdej praktyce psychologicznej. Ktos kiedys powiedzial, ze fenomenologia polega na tym aby zamknac usta, a otworzyc oczy.

- Jak by Pan skonfrontowal ze soba teorie i praktyke ?

- Teorie musza stymulowac praktyke. Teoria jest potrzebna do tego by wyrobic swe wlasne doswiadczenie. Jest tylko srodkiem do zobaczenia pewnych rzeczy, bez ktorej nie mozna ich zobaczyc - a kiedy juz je zobaczymy, odrzucamy ja. Teorie wychodza z doswiadczenia i do niego wracaja.

- Niektorzy mowia, iz psychologia jest bardziej sztuka niz nauka...

- Tak, rzeczywiscie. Stroi sie ona w piorka pseudonaukowosci, gdyz tradycyjnie traktuje sie ja jako nauke uniwersytecka, ale o wiele wiecej wspolnego ma ona ze sztuka. Prowadzi ona bowiem do doswiadczen wiedzy, ktore bardzo trudno zwerbalizowac. Psycholog czuje jak cos zrobic, wie, ze to jest najlepsze, ale trudno mu to uzasadnic.

- Czy zgodzi sie Pan ze stwierdzeniem, iz psycholodzy alienuja sie, tworza zamkniete srodowisko ?

- Byc moze tak jest. Psychologia jest specyficzna dziedzina o dosc hermetycznym jezyku, sposobie myslenia, co zreszta czesto okresla sie psychobelkotem. Stad trudnosc w porozumiewaniu sie z laikami, ludzmi z innych kierunkow. Psycholog tez raczej rzadko angazuje sie w dzialalnosc szerszego rodzaju, jest to raczej indywidualny przedmiot badan - czlowiek i problemy w nim zlokalizowane, co wytwarza specyficzna kameralnosc.

- Przecietnemu czlowiekowi wizyta u psychologa kojarzy sie z kozetka, interpretacja przeroznych rysunkow, obrazkow. Czy rzeczywiscie tak jest ?

- Kozetka - ten mebel raczej jest stosowany przez psychoanalitykow, z kolei interpretacja obrazkow wykorzystywana jest w psychologii klinicznej, w psychoterapii, ale jest to naprawde margines praktyki psychologicznej. Obecnie coraz bardziej popularne sa praktyczne metody, obserwacje - jak ktos dziala w danej sytuacji. Bardzo czesto jestem powolywany jako ekspert, jezeli chodzi o diagnozowanie kadry kierowniczej (jest to moja wezsza specjalizacja ) np. przy roznych konkursach na dyrektorow. Psychologia jest dziedzina o wyraznych konsekwencjach praktycznych, stad ogromna satysfakcja - w moim przypadku np. z wyboru wlasciwego czlowieka na kierownicze stanowisko.

- Oprocz tego poza uczelnia pracuje Pan...

- W Slaskiej Miedzynarodowej Szkole Handlowej. Prowadze tam zajecia z szeroko rozumianej psychologii menadzerskiej.

- W najwiekszym skrocie dziedzina ta obejmuje...

- Negocjacje, komunikacje miedzyludzka, rozwiazywanie konfliktow, poznawanie ludzi przyjmowanych do pracy.

- Oprocz psychologii ma Pan z pewnoscia wiele innych zainteresowan. Zdradzi nam Pan swoj sposob na wyladowywanie stresu?

- Mam sporo zainteresowan i dzieki temu wiecej stresow. Przede wszystkim jednak interesuje sie literatura piekna, filozofia, muzyka - i to od klasycznej do hard rocka. Tak, wydaje mi sie, ze muzyka jest najlepszym lekarstwem na stres, takze kontakt z przyroda, ale ostatnio jest to raczej moje teoretyczne hobby.

- Wspominal Pan na poczatku naszej rozmowy, iz dosc dobrze pamieta czasy, kiedy sam byl studentem - kilka refleksji...

- Studia zaczalem tu w Katowicach, w 1968 roku. Uniwersytet, ktory wlasciwie wtedy powstawal, byl jeszcze dosc plynny. Ale dzieki temu zycie studenckie bylo bogatsze, kierunki latwiej sie ze soba kontaktowaly, byla wieksza swoboda, mniej ustabilizowane programy zajec. Teraz studia bardziej oglupiaja czlowieka...

- ? ? ?

- Tak, doklada sie duzo biurokratycznych przeszkod, przez co " upupia sie " studentow i odbiera sie im coraz wiecej samodzielnosci. Duzy wplyw na to ma coraz bardziej masowy charakter poszczegolnych kierunkow, przez co odbiera sie im pewna kameralna dyscypline, elitarnosc. Wsrod studentow zreszta bardzo widoczne jest to zbuntowanie, zirytowanie nakazowoscia, nadmiernym sformalizowaniem, a zwlaszcza szkolnym charakterem studiow, chocby w ich zargonie poprzez takie okreslenia jak " szkolka " czy " lekcje".

- Wracajac jednak do Pana jako studenta...

- Nigdy nie bylem studentem w ramkach, zawsze robilem cos innego, bylem raczej dosc samodzielny...

- A dwojki - zdarzaly sie ? - I to co najmniej jedna. Taka dwoje w pieknym stylu dostalem na egzaminie z filozofii. Bardziej zaufalem wtedy improwizacji. Zostalem pieknie przez profesora podpuszczony, a kiedy juz naplotlem sporo glupstw - podsumowany i odeslany z pala.

- A czy teraz zdarza sie Panu wstawic jakas pale na egzaminie ?

- Jestem dosc lagodnym egzaminatorem, traktuje to jako smutne wykonanie obowiazku, ale czasem mi sie to zdarza - srednio raz na 70, 80 osob. Nie znosze studentow, ktorzy nieprzygotowanie uwazaja za wyzsza forme inteligencji.

- Panskie credo, mistrzowie...

- Rownolegle z psychologia bylem zawsze pod wplywem roznych nurtow filozoficznych. Zawsze fascynowal mnie buddyzm, taoizm, koncepcje stojace pomiedzy filozofia, cos co pobudza doswiadczenie wewnetrzne i... zawsze mnie to inspirowalo. Pewien sposob myslenia. Nie chcialbym aby to zbyt gornolotnie zabrzmialo, ale wydaje mi sie, ze najwazniejsze to umiec byc -wszystko inne jest na drugim planie. Jesli czlowiek potrafi byc, inne problemy staja sie malo wazne.

Autorzy: studentki