Dzień Chiński w Uniwersytecie Śląskim

26 kwietnia br. w budynku Wydziału Filologicznego UŚ w Sosnowcu odbywał się Pierwszy Dzień Chiński w Uniwersytecie Śląskim zorganizowany przez Instytut Języka Angielskiego.

Od czego się zaczęło? Od pomysłu utworzenia kierunku związanego z językiem chińskim. Wiele było obaw, czy naprawdę powstanie. Pierwsze dni rekrutacji nie przedstawiały się optymistycznie. Przez długi okres na liście osób ubiegających się o miejsce widniało osiem nazwisk (aby go utworzyć, trzeba było dwukrotnie więcej chętnych). Gdy jednak kierunek powołano do życia liczba chętnych wzrosła do ponad trzydziestu.

Kiedy spotkaliśmy się na pierwszych zajęciach z języka chińskiego byliśmy bardzo podekscytowani, szczególnie, gdy drzwi sali przekroczył sympatyczny pan. Zwrócił się do nas z pełnym ciepła uśmiechem i oznajmił: "My name is Tang Dexin". Profesor Tang od samego początku wzbudził naszą sympatię, chociaż zamarliśmy, gdy poszedł do tablicy i zapisał na niej swoje nazwisko i imię. Wydawało się nam, że to, co znajduje się na tablicy, to trójwymiarowe projekty studentów czwartego roku architektury. Tematem tamtych pierwszych zajęć była historia nowożytna Chin. Dzień później uczyliśmy się pierwszych słówek w języku chińskim: (dzień dobry, kocham cię, ja, ty, on, my, wy, oni). Wtedy także mieliśmy pierwszy kontakt z pisownią: "ty" (Nǐ - 你) w połączeniu z "dobrze" (hǎo - 好) oznacza "Ty dobrze" (Nǐ hǎo - 你好!) - "dzień dobry!".

Na kolejnych zajęciach często pojawiała się żona profesora Tanga - pani Bai. W trakcie studiowania poznaliśmy cztery tony. Jest to aspekt sprawiający największy problem obcokrajowcom. Ten sam wyraz, wypowiedziany w różny sposób zmienia znaczenie: (mā) 妈 (má) 麻 (mǎ) 马 (mà) 骂 (ma) 吗 Znaczą kolejno: "matka", "konopie", "koń", "obraza" oraz partykuła pytająca.

Profesor Dexin Tang ze swoimi studentkami
Profesor Dexin Tang ze swoimi studentkami

Kiedy państwo Tang rozmawiali ze sobą zdawało się nam, że tony są tylko po to, żeby męczyć studentów. Nie potrafiliśmy usłyszeć różnicy.

Przyjazna atmosfera, poczucie humoru, próba nauki języka polskiego oraz przystępne tłumaczenie urzekło nas wszystkich. Profesor Tang jest nie tylko naszym wykładowcą, nauczycielem, mentorem, ale także przyjacielem (好朋友hǎo péng yǒu). Państwo Tang pokazali nam, że Chińczycy są radośni i nie stronią od żartów.

Dla studentów zafascynowanych kulturą, językiem i obyczajowością chińską kontakt tylko podczas zajęć był niewystarczający. Dlatego utworzone zostało Koło Sinologiczne "Bolan Long" ("Polski Smok"). Nauka, koło sinologiczne i stale narastający zapał zaowocowały pomysłem zorganizowania Dni Chińskich. Prof. Tang zasugerował, aby pokazać Chiny od strony historii, kultury, kuchni itp. W ten sposób w programie Pierwszego Dnia Chińskiego w Uniwersytecie Śląskim znalazły się: tradycyjne pieśni ludowe, opera pekińska, recytacja antycznych poematów, scenki rodzajowe, przyrządzanie tradycyjnych specjałów kulinarnych oraz pokaz kaligrafii. Cała grupa była zaangażowana w przygotowania. Żona prof. Tang’a rozpoczęła pokazy przyrządzaniem jiaozi - tradycyjnej chińskiej potrawy. Zapach mielonego mięsa, pora oraz imbiru rozchodził się po całym budynku, zwabiając tłum zaciekawionych studentów. Każdy chciał otrzymać od prof. Tanga napisane przez niego swoje imię w języki chińskim.

Część oficjalna odbyła się w czytelni. Przemowę inauguracyjną wygłosił dziekan Wydziału Filologicznego prof. dr hab. Piotr Wilczek oraz dr Andrzej Łyda. Jako ostatni przemawiał prof. Tang, który krótko przedstawił swoje poglądy dotyczące nauczania, studentów, Polski, a nawet problemów, z którymi borykają się Chiny. Jako członka grupy sinologicznej i współorganizatora Dnia Chińskiego, najbardziej zapadającymi w pamięć były słowa "To dla mnie wielka przygoda" (nauczać tutaj) oraz "I love my students". Następnie na scenę weszła cała grupa 1, rozpoczynając część artystyczną.

Liczba osób, które przybyły na obchody Dnia Chińskiego zaskoczyła nas wszystkich. Okazało się, że tematyka chińska zainteresowała wielu ludzi: studentów i pracowników Uniwersytetu. Wśród gości, którzy zaszczycili nasze spotkanie swoją obecnością była także grupa chińskich studentek studiujących u nas filologię polską. Uważamy, że Pierwszy Dzień Chiński w Uniwersytecie Śląskim udał się w stu procentach. Już dziś myślimy o przyszłorocznej imprezie.

PRZEMYSŁAW DZIERKA

Autorzy: Przemysław Dzierka, Foto: Agnieszka Sikora