NEOLIT

Dawno temu, w Sosnowcu, ktoś wpadł na pomysł spotykania się we czwartki, na godzinę, głównie w celu porozmawiania sobie o dręczących niesamowicie problemach. Jak dotychczas żadne ze spotkań nie zakończyło się jeszcze przed upływem co najmniej trzech godzin. Początki były klimatyczne i undergroudowe: zaczynali w knajpach, można powiedzieć, że odwiedzili wszystkie lokale w okolicy bliższej i dalszej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu. Zewsząd systematycznie wypraszani, mieli bowiem zdecydowanie zbyt dużo książek, zdecydowanie zbyt głośno rozmawiali, i zbyt rzadko składali zamówienia przy barze. Niewielu myślało wtedy o prawdziwej pracy naukowej, ale skonsolidowali się jakoś, zapiekli w sobie - i oto cała geneza nowożytnego NeoLitu, Sekcji Literaturoznawczej Koła Naukowego Anglistów powstałej w 1995 roku z inicjatywy studentów Wydziału Filologii Angielskiej naszej Uczelni. To koło naukowe zrzesza na równorzędnych zasadach zarówno studentów właśnie jak i magistrantów, doktorantów. Spotkania odbywają się pod szyldem: "Nie przezywajmy się!", tytuły naukowe przestały być ważne, NeoLit to grupa ludzi dręczonych jakimś wewnętrznym niepokojem - to jedyny wyróżnik - sami dla siebie tworzą zespół równouprawnionych partnerów w dyskusji.

Tematem pierwszego spotkania był postmodernizm i to czy wszystkie wartości uległy już zakwestionowaniu, czy też istnieją jeszcze jakieś wartości. I tylko na samym, samiutkim początku opiekunowie koła: Paweł Jędrzejko i Tomasz Kalaga, jako posiadający nieco większą świadomość właściwego celu spotkań starali się poddawać tematy, stymulować dyskusję. Studenckie umysły udało się rozbudzić nadzwyczaj szybko - tematy wyrastają teraz jak owe grzyby (po deszczu), dyskusja poparta rzetelnym naukowym materiałem jest spontaniczna i nad zwyczaj żywiołowa.

Każde spotkanie kręci się wokół uzgodnionego wspólnie tematu lub wybranego tekstu (na przykład: możliwości rozwoju współczesnej literatury i czy da się dzisiaj pisać awangardę, bycie konwencjonalnym i konwencja w literaturze, chwyt literacki; a z autorów: Bachtin, Bachelard, twórcy Amerykańskiego Nurtu Samoświadomości Literackiej).

Średnia liczebność uczestników czwartkowych zebrań wynosi średnio 10 - 15 osób. Wciąż pojawiają się nowe twarze, a przecież im więcej osób tym szerszy wachlarz możliwości: "Dla ośmiu osób można zorganizować warsztaty, piętnaście prac to już materiał na konferencję, a jak będzie nas trzydzieści to zrobimy pucz i przejmiemy uczelnię".

"Członkowie NeoLitu znaleźli się tym sposobem w dużo lepszej sytuacji niż byliśmy my sami w ich wieku - twierdzą ich opiekunowie - trawiliśmy wieczory na przesiadywaniu w kafejach i nie było to przesiadywanie o zacięciu naukowym. To dopiero zmiana punktu widzenia ze studenckiego na pozycję wykładowcy na wyższej uczelni wymusiła przestawienie się na zupełne inne myślenie, rozpoczęcie poszukiwań naukowych tak zupełnie na własną rękę. Studenci zrzeszeni w NeoLicie mają to już za sobą będąc na drugim, trzecim roku. Biorą udział w konferencjach naukowych, publikują, są doceniani, a tym samym coraz bardziej odważni w myśleniu, a to chyba dość istotne".

Tytuł pierwszego tomu, w którym znalazły się NeoLitowe artykuły brzmi: "Literatura w kształceniu i wychowaniu" (tam publikacje Michała Kowala, Barbary Adamczyk i Tomasza Kalagi), książka ukaże się w grudniu tego roku. Kolejny tytuł to: "Representations of the wild", tam praca Tomasza Kalagi. O trzecim będzie jeszcze za chwilę coś niecoś.

NeoLit działa już więc od ponad dwóch lat, przez ten czas rozrósł się nieco, potworzyły się sekcje: na przykład Kółko Teatralne ( powstało rok temu ). Cała dotychczasowa działalność to przygotowania, treningi, wybory, szlifowanie warsztatu, określanie kierunku rozwoju. Na bieżący rok akademicki zaplanowano już bardziej spektakularne potwierdzenie istnienia kółka - oczywiście w postaci spektaklu.

Natomiast w tym roku rozpoczęła intensywną działalność kolejna sekcja - Dyskusyjny Klub Filmowy "Frank&Stein". Zgodnie z naczelną ideą każdego rasowego klubu dyskusyjnego każda projekcja poprzedzana będzie prelekcją na zadany temat, a zakończona dyskusją. Pierwszy w tym roku seans to "Smoke".

Każda sekcja spotyka się w innym dniu tygodnia, co po prostych obliczeniach daje trzy zebrania tygodniowo, najśmieszniejsze jednakowoż jest to, że uczestniczą w nich wciąż te same osoby, najwyraźniej związane ze sobą nie tylko wspólnymi zainteresowaniami naukowymi, nie tylko mocno ze sobą już zaprzyjaźnieni, ale chyba rzeczywiście dręczeni jakimś kolosalnym niepokojem.

Udział w spotkaniach biorą, co ciekawe, nie tylko angliści, ale i poloniści, kulturoznawcy - traktowani jako inspirujący dodatek, bo "przecież, kiedy my tu w Sosnowcu szlifujemy język, to wy tam w Katowicach uczycie się zapewne mądrych rzeczy!" (ot, jacy skromni). Na czwartkowe spotkania zaprasza się także często wybitne osobistości życia naukowego naszej uczelni, pod ich kierunkiem organizuje się warsztaty. Gościli już w NeoLitowej "jamie" (która ma oczywiście postać przyjemnego gabinetu): prof. Piotr Fast, dr hab. Andrzej Wicher, prof. Harold Robinson.

Czas już nadszedł na clou dzisiejszego programu, na Bolton, albowiem właśnie w dnach 11 - 13 września tego roku odbyła się w owym Bolton, mieście w Wielkiej Brytanii, Międzynarodowa Konferencja Naukowa Studentów Lat Wyższych pod tytułem: "Crossing and Transgressing Broders" ("Przekraczanie i naruszanie granic"). Jej współorganizatorami byli: Wydział Humanistyczny przy Faculty of Arts, Science and Education of the Bolton Institute of Higher Education oraz NeoLit właśnie. Mgliste początki organizacji tej sesji kryją się gdzieś pomiędzy osobistymi, nieformalnymi kontaktami obu stron, w pewnym momencie coś zaiskrzyło... i tyle. Ze strony brytyjskiej najbardziej , zaangażowanymi w urzeczywistnienie idei byli: prof. Susan SternGillet, p. Cath Grant i p. Liz Mayes, na naszej rodzimej ziemi działali w tym samym czasie: Paweł Jędrzejko, Tomasz Kalaga, Michał Kowal i Marcin Sarnek. Obustronne wysiłki wydały wspaniałe owoce. Do Bolton wyjechało dziewięcioro osób z Polski (na dziesiątą nie starczyło pieniędzy) ze swoimi referatami: Paweł Jędrzejko ("An Open Question: On Limits of the Scholary Discourse"), Tomasz Kalaga ("Literary Quanta"), Marcin Sarnek ("Catch 22: Oppressor, Lie and Taboo"), Marlena Ryl ("Taboo of the Dead Body in "Penance""), Michał Kowal ("The Moral Dillemas of Choice in Spike Lee`s "Do The Right Thing""), Dorota Mazur i Ewa Macura ("Developing Cultural Identity in Angela Carter`s "Wolf Alice""), Aneta Barańska ("Free Imaginary Journeys"), Michał Derda ("Face of Melancholy - Shabby Look - The Taboo of Rape").

Tematyka referatów, których łącznie było 22, rozlała się niezmiernie szeroko (choć nie poszło to w parze z płycizną intelektualną): dyskutowano o problemach granic etycznych, obyczajowych, politycznych, kulturowych, o granicach metodologii, dyskursu naukowego, literackiego, społecznego, dyskursu płci i rasy. Omawiane zagadnienia sytuowano w kontekście literaturoznawczym, filozoficznym, religijnym, historycznym, jeden z odczytów dotyczył nawet etyki marketingu we współczesnym świecie.

Polscy studenci nie tylko otrzymali w ten sposób możliwość skonfrontowania własnych stanowisk naukowych z poglądami gospodarzy, dla wielu z nich był to naukowy debiut w wielkim stylu, tym większym, że polskie wystąpienia zaprezentowały bardzo wysoki poziom zyskując entuzjastycznie przyjęcie, zostały docenione i głęboko przedyskutowane.

Wyjazd do Bolton stanowi także dowód na talenty organizacyjne członków NeoLitu - jako, że uniwersytetu nie było stać na sfinansowanie wyjazdu. Pomocy finansowej udzieliła Fundacja im. Stefana Batorego oraz British Council Organisation i chwała im za to ponieważ udało się w ten sposób stworzyć precedens dorocznej międzynarodowej konferencji organizowanej na przemian w Polsce i Wielkiej Brytanii. Obie strony są tym pomysłem mocno zainteresowane, poczyniono już nawet pierwsze kroki. Uzupełnieniem spotkań ma stać się seria wydawnicza, opasły tom referatów z Bolton ukaże się w przyszłym roku.

Członkowie NeoLitu zamierzają przede wszystkim kontynuować wspólne spotkania, stanowiące nie tylko ów chleb powszedni działalności kola ale i płaszczyznę porozumienia i wzajemne inspiracji, to jednak planuje się także udział w kolejnych, większych i mniejszych konferencjach, wydawanie kołowej gazetki, publikacje, stronę internetową, fajerwerki, safari i tym podobne.