23 maja w sali Rady Wydziału Filologicznego odbyło się ciekawe spotkanie. Tak. Spotkanie właśnie, a nie konferencja - jak tłumaczyła wszystkim jego gospodyni, prof. dr hab. Eleonora Udalska. Dyskusja dotyczyła dokonań twórcy, lecz nie z perspektywy obozowej, ale ze szczególnym zwróceniem uwagi na połączenie nowatorskiej formy z problematyką etyczną, na kulturowe zakorzenienie artysty, uniwersalność przesłania, czy wreszcie umieszczenie we współczesnej kulturze - w obszarze recepcji dzisiejszego odbiorcy.
Przez te tematy przeprowadziły słuchaczy
Foto: Justyna Krausiewicz |
Nasycenie formy było z kolei tematem wykładu prof. dr hab. Krystyny Wilkoszewskiej z Uniwersytetu Jagielońskiego: Po wojnie wielu intelektualistów zastanawiało się czy możliwa jest poezja, sztuka, filozofia po Auschwitz. Sami artyści, którzy przeżyli ta rzeczywistość nie zadawali tak generalnych pytań. Jak przełożyć własne doświadczenia na sztukę? Postawa Szajny jest odpowiedzią na to pytanie. Jak - nie poddając się dominującej estetyce, z pokorą wobec świata - stosować sztukę jako "środek przesłania"; jednocześnie kładąc nacisk na istotę komunikatu i "oryginalny warsztat" kodu sztuki. Traktuje o autonomiczności twórczości Szajny, o swoistości formy, której używa, o jego uniwersalnym języku. Szajna nie ma obsesji wojny tylko konieczność widzenia spraw ostatecznych.
Prof. dr hab. Anna Kuligowska-Korzeniewska, reprezentująca Uniwersytet Łódzki oraz Akademię Teatralną im. A. Zelwerowicza w Warszawie przedstawiła własne widzenie Teatr śmierci i teatr życia Józefa Szajny - wprowadziła nas w świat tytułów, inscenizacji, nazw miast z życia Szajny, teatrów, z którymi współpracował: Myszy i ludzie, Rewizor, Szczątki, Ślady..., Nowa Huta, Warszawa, Śląsk, Wenecja..., to tylko niektóre kojarzące się z życiem twórcy miejsca. Prelegentka przybliżyła zebranym manifest teatru plastyki - abstrakcje formy, kukły, drabiny, świat epatujący brzydota, (...) sceneria trudna do przyporządkowania konkretnym dramatom. Nasza uwaga została zwrócona w stronę tlącej się nadziei w nieposkromionym bogactwie sztuki Szajny, o zmysłowej, seksualnej sile jego dzieł.
Byłem zerem... (Piękny, piękny ten czas, kiedy byliśmy ładni, piękni, niewinni, tak jest z dzieciństwem i młodością). A potem przyszły brudne ręce. Nie tylko Sartre o tym pisze, katharsis jest potrzebne naszemu czasowi, dzisiaj bardziej, niż kiedykolwiek. Kiedy nie jesteśmy głodni, kiedy są perfumy i możemy pięknie pachnieć, to trzeba umyć duszę, nie tylko ciało. Kiedy zamknęło się za mną pierwsze, młodzieńcze życie, którego nie wytrącam z pamięci wojny. Chciałbym , aby każdy cenił sobie czystą młodość i czas - który może był piękniejszy niż dzisiaj - kiedy był odważny i walczył w imię ideałów. Moje marzenie było romantyczne, ale było też i walką patriotyczną. Nie zmieniam twarzy, zachowuję swoją. Moja praca, każde podjęcie się czegokolwiek, było wewnętrzną spowiedzią. Nie dyktowałem się jakimś kanonem, szkoła, klasą, polityką. To wolałem zapomnieć. Zażartowałem kiedyś, że na Akademii Sztuk Pięknych traciłem talent. Czegoś się uczyłem, ale i traciłem - gubiłem wyobrażenia. Rozpoczynałęm życie na własne konto, z całym szacunkiem wobec moich mistrzów.(Józef Szajna) |
Kolejnym gościem z Łodzi była dr Dominika Łarionow przybliżająca historię jej spotkania z mistrzem: Józef Szajna - rozmowa, której nie było, gdzie motywem rychłego zakończenia rozmowy była nieznajomość topografii Oświęcimia, którą wykazała się autorka, czego profesor Szajna nie mógł jej wybaczyć. Wydarzenie było punktem wyjścia do refleksji nad komentarzem sztuki twórcy mijającej epoki. Przedstawia Reminiscencje, Replikę, przybliża świat tworzenia właśnie. Wątek niepowtarzalności spektakli Szajny, ich ciągły rozwój. Powoduje to rozszerzenie pola interpretacji w czym autorka dostrzega geniusz plastyki, "indywidualizm twórczy". Dla mnie - mówi - profesor jest tym, który dokładnie wsłuchał się w swój czas; i tym, który opisuje rozpad wartości humanistycznych.
Tymczasem prof. Aszyk zaprezentowała ciekawe
Foto: Alina Niewiadomska |
To tylko namiastka rozważań o profesorze Józefie Szajnie. Jedynie parę punktów widzenia na bezkres jego ponadczasowej twórczości. Stanowi ona uniwersum - pigułkę prawdy o nas i świecie nas otaczającym. Szajna wymaga od swego odbiorcy skupienia, uwagi... traktuje nas wysokim kontekstem, aby nauczyć, a nie potraktować śmieciem w epoce tak modnych "resztek". Po spotkaniu słuchacze mieli szansę zapoznać się z filmem dokumentalnym, zrealizowanym przez Centrum Sztuki Studio z fragmentami przedsięwzięć Józefa Szajny, przeplatanych jego wypowiedziami.