Przeczytajmy tę książkę

Wiele ważnych książek napisano o tragicznych losach Żydów w czasie II wojny światowej i o dramatycznym pokłosiu lat powojennych .

Książka, którą dziś trzymam w ręce, ma w tytule słowo ambiwalencja, zapowiadające, że nie padną w niej żadne proste, ułatwiające życie i podtrzymujące złudzenia odpowiedzi. Wszak ambiwalencja to doświadczanie stanów i uczuć sprzecznych, wzajemnie się wykluczających, a jednak współobecnych i niepokojących. W dużym uproszczeniu: ambiwalencja to zaprzeczenie świętego spokoju wynikającego z poczucia zadomowienia i bezpieczeństwa, jakie gwarantuje nam jednoznaczny obraz świata urządzonego ściśle wedle naszych oczekiwań. Tymczasem książka, o której mówimy, z taką jednoznacznością niewiele ma wspólnego. Przypomina, że bohaterstwo i męstwo to jedna strona ludzkich zachowań, i że jest druga, o której chętnie zapominamy, zakłóca bowiem działanie tego, co pewien socjolog nazwał „maszyną bezpieczeństwa narracyjnego”, co jest eufemistyczną nazwą opowieści w sposób niedopuszczalny świat upraszczającej.

Analiza pamiętników czasów Zagłady podjęta w książce Justyny Kowalskiej-Leder potwierdza diagnozę: wiele męstwa, ale wiele też bezprzykładnego wyrachowania, cynizmu, nawet okrucieństwa. Wykazuje również, że przechowujący Żydów Polacy (zwłaszcza na prowincji) czuli strach zarówno przed Niemcami, jak i przed polskimi sąsiadami. Ci ostatni byli albo faktycznym źródłem zagrożenia (donosy), albo wywoływali poczucie szczególnego wstydu (przechowujący Żyda był albo nie do końca „Polakiem”, albo naiwnym osobnikiem nierozumiejącym, że ratuje kogoś, kto wcześniej pomagał go „wyzyskiwać”; nierzadko uważany był za „frajera”, nie potrafił bowiem wzbogacić się, pobierając opłaty od ratowanego). Śledząc losy swych bohaterów, Autorka analizuje niezwykłą grę toczącą się w dramatycznej scenerii wojny i prześladowań. Stawką jest z jednej strony przeżycie, z drugiej – chodzi również o przetrwanie (wiemy, co groziło osobom udzielającym schronienia Żydom), ale także o chęć jakiegoś „odegrania się” na życiu, korzystając z pozycji osoby sprawującej władzę nad czyimś losem. Świadectwa zgromadzone w książce pokazują ludzi bohaterskich, ale także i tych „dla których okupacja niemiecka stała się okazją do zaspokojenia potrzeb wcześniej niemożliwych do zrealizowania”. Chodziło nawet nie tyle o wzbogacenie się – w tym zakresie, pisze Autorka, osoby te często „nie przekraczały granic przyzwoitości”. Natomiast „pokusą, której nie potrafiły się oprzeć, była gratyfikacja emocjonalna – przyjemność czerpana z różnych form okrucieństwa” (s. 281).

Opis tych bolesnych doświadczeń to jedna strona książki. Ale jest i druga, w której pojęcie ambiwalencji odgrywa inną rolę. Jest kamieniem probierczym naszego stosunku do własnej historii. Tutaj sądzę, że Autorka idzie tropem myśli Stanisława Brzozowskiego, który już na początku XX wieku zarzucał polskiej kulturze jednostronność, a co za tym idzie – niezdolność do pojmowania świata jako głęboko niejednoznacznego i tym samym wymagającego od nas większego trudu. Także – a może przede wszystkim – trudu intelektualnego. „Gdy świat na Zachodzie stawał się coraz bardziej skomplikowany, my byliśmy wyżsi ponad to wszystko” – pisał w Legendzie Młodej Polski. To, jak widział nasze stanowisko wobec Europy, czytamy dzisiaj jako prorocze ostrzeżenie: okłamujemy się, że „zachowujemy wobec Europy jakieś zabezpieczające nas, uprzywilejowane stanowisko”. Autorka książki, którą dzisiaj razem czytamy, mówi o opóźnieniu modernizacyjnym Polski spowodowanym właśnie przez takie pozycjonowanie historii po jednej tylko stronie, w której Polska była albo przedmiotem gry „złych” mocy zewnętrznych (psychoanaliza określa to mianem fazy „paranoidalno-schizoidalnej”), albo zachowywała pozycję wyższości moralnej właściwej ofierze. Coś „robiono nam”, raczej niż to my robiliśmy coś sobie i innym. Ten wybór braku historycznej sprawczości pozwala na uniknięcie odpowiedzialności (wszystko zdarza się na mocy sił potężniejszych niż nasze) i na budowanie fantazmatu „biednego Polaka” uważającego swe klęski (spowodowane działaniem wrażych sił) za sukcesy (przypomnijmy niesławne 27:1). Ta książka wiele nam mówi o nas tu i teraz.

Justyna Kowalska-Leder: Nie wiem, jak ich mam cenić… Strefa ambiwalencji w świadectwach Polaków i Żydów. Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2019, ss. 408.