Rozmowa z dr hab. Krystyną Doktorowicz, Dziekanem Wydziału Rada i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach

Urodzaj nagród

- Jak ocenia Pani Dziekan kondycję Wydziału RTV Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach?

- Jest to druga w Polsce instytucja publiczna, po Łódzkiej Szkole Filmowej, która kształci studentów dla potrzeb kinematografii. Istotą Wydziału są prowadzący zajęcia profesorowie i wykładowcy o uznanym dorobku w tej dziedzinie, by przypomnieć nazwiska Krzysztofa Zanussiego, Jerzego Stuhra, Filipa Bajona czy dokumentalisty Andrzeja Fidyka oraz spośród operatorów Jerzego Łukaszewicza, Jerzego Wójcika czy Bogdana Dziworskiego. Gościnnie wykładali tu m.in. Allan Starski i Sławomir Idziak. Mimo obecności wśród wykładowców jeszcze wielu innych znaczących osób, artystyczno-pedagogiczny charakter prowadzonych tu studiów napotyka na typową, niezmienną zmorę uczelni artystycznych - wielu znakomitych twórców nie ma uprawnień pozwalających na prowadzenie u nas zajęć. Praktyka i uznany dorobek artystyczny nie wystarcza, by zostać nauczycielem akademickim. Konieczne jest bowiem uzyskanie stopnia naukowego. Mimo upływu lat ministerstwo nie chce usunąć tej, bardzo dotkliwej i zupełnie nieuzasadnionej przeszkody. W myśl tych przepisów nie może na Wydziale prowadzić zajęć większość zdobywców Oskarów.

- Studia na tym Wydziale nie są łatwo dostępne.

- Rzeczywiście, na kierunki reżyserski i realizatorski trudno się dostać. Nie wystarczą predyspozycje i uzdolnienia. Kandydaci muszą wykazać się erudycją w różnych dziedzinach, nie tylko związanych z filmem. Niezbędna też jest duża odporność psychiczna kandydatów.

- Z jakim dorobkiem zamykacie Państwo dobiegający końca 2006 rok?

- W tym roku, ku mojej ogromnej satysfakcji na Wydziale pojawiła się nowa jakość, która ułatwi młodzieży realizację filmów, powstała w efekcie naszej współpracy z Instytutem Sztuki Filmowej w Warszawie, w którego działalność jestem zaangażowana w dziale debiutów fabularnych. Studia na RTV są bardzo kosztowne i młodzież wkłada wiele wysiłku w zdobycie pieniędzy na realizację etiud filmowych. Dlatego dotacje, które może młodym ludziom przyznać Instytut są tak istotne dla procesu kształcenia. Pozyskaliśmy też do grona wykładowców m.in. takie osobowości jak znany dramaturg Ingmar Vilquist czy laureat wielu nagród za zdjęcia filmowe, operator i reżyser Adam Sikora.

dr hab. Krystyna Doktorowicz
dr hab. Krystyna Doktorowicz

Nie tylko upływający rok dostarczył nam satysfakcji - od dwóch lat nasi studenci zdobywają nagrody (patrz ramka). W bieżącym aż sześć zrealizowanych przez nich filmów zakwalifikowanych zostało na liczący się festiwal "Camerimage". Cieszy też wymiana studentów z uznanymi ośrodkami kształcenia filmowców za granicą w ramach programu "Sokrates - Erasmus", współpraca z licznymi instytucjami artystycznymi w regionie i kraju, a także z pozostałymi katowickimi uczelniami artystycznymi: Akademią Muzyczną i Akademią Sztuk Pięknych. Istotna jest też rozmaitość przedsięwzięć organizowanych przez studentów, np.: festiwal twórczości Jerzego Stuhra czy ubiegłoroczny festiwal polskich szkół filmowych, w tym prywatnych. Czasem muszę wręcz hamować entuzjastyczne zapędy studentów w organizowanie tego typu imprez.

- Jakie są plany Wydziału?

- Nie będzie żadnym naruszeniem tajemnicy, jeśli zdradzę, że niebawem nastąpi realizacja mojego projektu - budowy naszej nowej siedziby w centrum Katowic, nad Rawą, w rejonie ul. Wodnej. Prócz niewątpliwych korzyści, jakie przyniesie społeczności wydziałowej zmiana lokalizacji, skorzysta na swoim wizerunku miasto, zyskując kolejną, znaczącą instytucję kulturalną w samym centrum.

Rozmawiała
KAROLINA DRWAL


Metryczka WRiTV UŚ

Zbliżający się do jubileuszu trzydziestolecia istnienia Wydział Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach utworzono w 1978 r. W tym czasie nie tylko kształcił swych studentów i ewoluował programowo, zmieniając ukierunkowanie kształcenia. Przede wszystkim, zyskał znakomitą renomę, jako "wylęgarnia" talentów, wychowywanych przez związanych na stałe bądź współpracujących gościnnie wykładowców. Po śmierci jednego z najwybitniejszych spośród ich grona, Krzysztofa Kieślowskiego, WRiTV nadano imię tego reżysera. Obecnie na Wydziale studiuje w trybie dziennym 188 adeptów sztuki filmowej, w tym 66 kobiet, zaś na studiach zaocznych przygotowuje się do tej profesji 333 studentów, w tym 142 kobiety.

W gronie absolwentów znalazło się wielu młodych, już jednak bardzo uznanych twórców, wśród nich m.in. Maciej Dejczer, Magdalena i Piotr Łazarkiewiczowie, Marcin Koszałka, Maria Zmarz-Kaczanowicz czy Magdalena Piekorz i Michał Rosa, są wykładowcami wydziałowymi.


W 2006...

O tym, że słowa dr hab. Krystyny Doktorowicz, dziekana WRiTV są prawdziwe, niech świadczy ten - z konieczności skromny i wybiórczy - wykaz nagród dla studentów i wykładowców zdobytych w bieżącym roku:
- Camerimage 2006, Łódź - Paweł Dyllus, student - Złota Kijanka za zdjęcia do filmu Julii Ruszkiewicz "Sezon na kaczki". Prócz tego debiutujący operator otrzymał nagrodę specjalną przyznaną przez jury łódzkiego festiwalu;
- Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni - Michał Rosa, reżyser i współautor scenariusza filmu "Co słonko widziało", Nagroda Specjalna Jury, Nagroda za najlepszy dźwięk i Nagroda Organizatorów Festiwali i Przeglądów Filmu Polskiego Za Granicą;
- Światowy Festiwal Filmów Studenckich, Warszawa - Tomek Jurkiewicz, student, statuetka "Złotego Kadru" za reżyserię filmu "Próba mikrofonu";
- XIII Etiuda & Anima - Jakub Stożek, student. Brązowy dinozaur" za film "Wszystko się ułoży".

Autorzy: Karolina Drwal