KRÓTKO O JUWENALIACH

Zaledwie około pięćdziesięciu osób było obecnych podówczas tradycyjnego przekazania kluczy do miasta studentom na czas Juwenalii Anno Domini 1998.

W środę w katowickim Spodku ludzi było znacznie mniej niż zwykle, a szkoda, bo koncert był udany i wszyscy bawili się świetnie.

Zdecydowanie największy entuzjazm wzbudził występ Kazika.

Całkiem nieźle wypadli Blendersi, Elektryczne Gitary oraz znany i lubiany - przynajmniej przez niektórych- zespół Hej z Kaśką Nosowską na czele.

W każdym razie zespołom udało się wytworzyć całkiem miły klimat, a najlepszym dowodem na to jest spora liczba osób, które zostały na mega-dyskotece bawiąc się przy muzyce głównie w stylu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.

Warto nadmienić, że w pierwszy dzień Juwenaliów do Spodka przyszło tak dużo z pewnością nie-studenckiej młodzieży, że chwilami można było odnieść wrażenie jakoby juwenalia przestawały być imprezą studencką, a zaczynały- licealną.

Zupełnie inaczej było następnego dnia w Ligocie. Tam z kolei zgromadziły się nieprzebrane tłumy studentów, a impreza trwała do samego rana.

Z mniej znanych zespołów zagrały Cover Band, Skankan i Jafia Namuel, z bardziej znanych natomiast Homo Twist i Voo Voo.

Po występach wszyscy, którzy nie udali się na inne imprezy w akademikach bawili się na dyskotece jamajskiej.

Z tego co mi wiadomo ogólnie młodzież była zadowolenia, chociaż na przykład spotkanie z przedstawicielami firmy ochroniarskiej, wynajętej na tę okazję przez organizatorów - jak zapewniają studenci, którzy bawili się tam w czwartek - nie należało do przyjemności.

Jednak z całą pewnością ciężar Juwenaliów w Ligocie odczuła najbardziej miejscowa trawa, ale miejmy nadzieję, że do następnego roku odrośnie...

Autorzy: Sonia Ruszniak