TAŃCZĄCY Z ZERAMI

Stalo sie, mamy w obiegu nowa walute, a wlasciwie dwie. Kraza nominaly starej i nowej emisji, powodujac, jesli nie paniczny lek, to z pewnoscia rozdwojenie monetarnej jazni.

Wprawdzie OBOP wykazal, ze ponad 75% Polakow wie o co chodzi i zapewnia, ze potrafi skreslic cztery zera lub zakrywac je reka, ale nie jest pewne, czy wszyscy oni beda od razu orientowac sie jak szybko przeliczac ze starych zlotych na nowe i to nie tylko ceny masla czy chleba, lecz wartosc placy i kredytow. Nie jest to pewne, czy opanowawszy sztuke przeliczania poczujemy sie komfortowo, czy nie ogarna nas watpliwosci, ze koniecznosc skreslania zer nosi w sobie zarodek inflacji.

BILION I BILON

Czyli skurcz pieniadza. Serce sie kraje, gdy na telewizyjnym ekranie z 10.000 zl robi sie niewielki krazek metalu symbolizujacy zlotowke. Reklamowy trick podstepnie sugeruje, ze jednak po wymianie bedzie mniej, a nie ekwiwalentnie.. Z pewnoscia mimo wszystkich zalet nowych pieniedzy - pozostanie odrobina nostalgii za dawnymi grubymi nominalami. Nie grozi nam status ani bilionerow ani miliarderow. Pozostaniemy na dlugo z bilonem w garsci slusznie uwazajac sie za groszorobow.

USMIECH GIOCONDY

Zgodnie z zapowiedzia Pani Prezes NBP polski pieniadz ma byc twardy. Silna waluta - dowod silnej gospodarki. Ale tajemniczy usmiech na obliczu Hanny Gronkiewicz-Waltz zdawal sie wrozyc nie tylko pojawienie sie prosperity kraju, lecz jakies powiklania w codziennym funkcjonowaniu pieniadza. Mamy jakoby szanse powtorzyc sukces Wladyslawa Grabskiego pod warunkiem wykazania cierpliwosci, wzajemnego zrozumienia i checi ulatwienia sobie zycia tam gdzie odbywaja sie transakcje, to znaczy przy kasach i ladach sklepowych.

Powiedzmy wprost: zanim uwolnimy sie od schizofrenicznego nawyku przeliczania ze starych pieniedzy na nowe - uplynie sporo czasu. Optymisci twierdza, ze co najmniej 2 lata, pesymisci - wskazuja rok 2010. Moga pojawic sie tez watpliwosci, czy denominacja to wymiana calkowicie i absolutnie ekwiwalentna. Mowimy wiec "Tak", a myslimy "ale"...

NASZ PIENIADZ W DRODZE DO EUROPY

A wiec i my majac go w kieszeni, razniej pomaszerujemy ta droga. Nobilitacja narodowej waluty poprawi samopoczucie polskich biznesmenow, turystow wybierajacych sie za granice i tzw. szarych obywateli. Niewykluczone, ze przestaniemy sie wstydzic sponiewieranych banknotow o duzych nominalach lecz malej wartosci. A gdy znikna na zawsze z naszych portfeli i portmonetek udreczone twarze bohaterow narodowych, a polska waluta wchodzac do koszyka walut wymienialnych otworzy szerzej drzwi do Wspolnoty - bedzie to zwyciestwo na polu ekonomicznej bitwy. A wiec "tak", akceptujemy, "ale"...

NASZ PIENIADZ W DRODZE DO SKLEPU

Pojawia sie dreczace pytanie, ile za co placimy w nowej walucie. Czy nie wrocimy ze sklepu z poczuciem, ze nas oszukano? Zaokraglajac na przyklad ceny w gore. A moze zwyczajnie je podwyzszono reagujac z prawami rynku na nagly wzrost popytu? A moze wyludzono perfidnie pieniadze ustawiajac atrakcyjne automaty po katach? A moze nie oszukano, a tylko ulatwiono wydawanie pieniedzy na produkty, ktorych nie mialo sie zamiaru nabyc. Na przyklad ceny niektorych towarow tak ustawiono, ze "za jedna monete - jeden przedmiot". Moze sie okazac, ze wydalismy wiecej niz chcielismy wydac. Monety bowiem generalnie wydaja sie mniej wartosciowe od banknotow, wiec latwiej sie ich wyzbywamy. Gdy w 1983 roku w Wielkiej Brytanii puszczono w obieg monete 1 funtowa, byla ona wydawana znacznie czesciej niz banknot tej samej wartosci. Forma pieniedzy ma praktyczne znaczenie ekonomiczne. Uwaza sie nawet, ze zmiana formy pieniadza pobudza ludzi do przeprowadzenia malych transakcji czyli przyspiesza wydawanie pieniedzy. Wyplacanie zas naleznosci na rachunki bankowe sprzyja oszczedzaniu i inwestycjom. Jak wiec uwolnic sie od poczucia, ze robiac zakupy popelnilismy blad i ze moze nie starczy nam do pierwszego ?

JAK SOBIE PORADZIMY ?

Roznie. Kazdy po swojemu. Jak dotad udalo sie wyodrebnic 4 strategie :

- Strategia " olewam denominacje" - pewna Pani /Profesor/ oznajmila, ze przez 2 lata w ogole nie bedzie robila zakupow. Jest w tym zamiarze nieugieta.

- Strategia " reszty nie trzeba " - polegajaca na tym, ze odliczy sie pieniadze " na chleb, " na mleko " itp. z duma oswiadczajac przy kasie, aby reszty nie wydawano. Bedzie mozna sie bez reszty oddac zakupom, ale tylko niektorym.

- Strategia " nie ze mna te numery " - przejaw ducha zaradnosci. W tym duchu jedna Pani /adiunkt/ postanowila " na sucho " przecwiczyc wszelkie kombinacje bawiac sie z wnukami w sklep. Chce wyrobic sobie automatyzmy przeliczeniowe, a przy okazji wyedukowac mlode pokolenie. Brawo !

Wreszcie strategia godnosciowa - " jestem ponad to ". Ma zamiar ja zastosowac pewna dama, ktora ma za soba niejedna wymiane. Te ostatnia potraktuje z wynioslym spokojem jak kataklizm dziejowy lub burze sniezna.

Tak wiec kazdy z nas poplynie w denominacje z kolem ratunkowym wlasnego pomyslu. Na jej metne lub czyste wody.

CZY BYLO WARTO ?

Koszty tej wielkiej operacji monetarnej z grubsza juz wyliczono: papier wysokiej klasy, druk, bicie monet, zabezpieczenie, wysilek przeceniania i przeliczania. Ale czy wszystko zostalo wziete pod uwage ? Na przyklad nasze leki i obawy, koniecznosc przeuczania sie, zapamietywania, czuwania i nieustajacej kontroli siebie i innych ? Czy policzono nasz czas zuzyty na bieganie z banku do banku i sprawdzanie kont ? A przeciez nasz czas to pieniadz. Byloby dobrze aby wladze nie traktowaly nas jedynie jak nieporadne dzieci, ogarniete irracjonalnym lekiem przed strata i oszustwem, ale tez liczyly sie z nasza gotowoscia do odegrania pozytywnej roli w procesie przemian. W koncu wszyscy sa za tym aby krazyl solidny pieniadz. A umiejetnosc rachowania moze sie przydac na inne okazje, ktorych w gospodarce rynkowej bedzie coraz wiecej.

Nie jest wykluczone, ze to nie wybory czerwcowe i nie "okragly stol", lecz wymiana pieniedzy stanie sie symbolem ostatecznego przelomu, cezura oddzielajaca dwie epoki. Wtedy mowilo sie o pryncypiach i imponderabiliach, teraz nieustajaco o pieniadzach. "W tym temacie" jestesmy coraz lepsi. Stety, czy niestety ?