CO KOMU WYPADUJE

Na poczatek banal z codziennego dyzuru.

Studentka IV roku polonistyki, zwracajac sie uprzejmym "Prosze Pania", wyrazila zyczenie skorzystania z telefonu. Podzielila sie z rozmowca radoscia z otrzymania dobrej oceny w indeksie z kultury jezyka polskiego. Odnotowala polaczenie w rejestrze, a w rubryke i m i e   i   n a z w i s k o wpisala - powiedzmy - Zielony Anna. Coz, pomyslalam, uniwersytet przegral z nawykami. Silac sie na zyczliwosc, pogratulowalam szczescia na zaliczeniu. Ale czy moj warsztat aktorski zawiodl, czy ironia w glosie nazbyt byla wyrazna, bo zamiast "dziekuje", uslyszalam w odpowiedzi: "Jestem po prostu dobra, nie wiem, co ma pani na mysli, mowiac o szczesciu?". Wybiegla nerwowo, oznajmiajac mimochodem, ze zmarzla dotkliwie, czekajac na autobusy, ktore zima ciagle "wypaduja"...

"Wypaduje" takze wiedza nabyta z podrecznika, gdy przypadek lub liczba miejsc decyduja o wyborze studiow polonistycznych. Za rok nasza studentka zlozy prace magisterska - moze nawet z jezykoznawstwa - i pojdzie "do szkol" uczyc mowy ojczystej. Ona - mgr Zielony Anna.