Powakacje

Mamy takie słowa, jak przedzimie, przedwiośnie, przednówek, może więc dodać: powakacje, podobne strukturą do wyrazu powidok?

Wyczekujemy wakacji, wypatrujemy ich jak kania dżdżu. Nadchodzą, trwają, mijają – za szybko. Czas dolce far niente płynie chyżo: urlop, urlop i po urlopie. Ale, ponieważ jesteśmy ludźmi uniwersytetu, 1 września nie oznacza początku regularnej pracy. Miesiąc wrzosów, jakkolwiek wciąga w obowiązki zawodowe, jest czasem pomiędzy: pomiędzy wakacjami a nowym rokiem akademickim. Z jednej strony konsultacje i sesja poprawkowa, konferencje i zebrania, przygotowania do zajęć dydaktycznych, ale z drugiej strony wspomnienia urlopowe i smakowanie uroków złotej polskiej jesieni.

Kolekcja wrażeń i doświadczeń wakacyjnych jest bogata i różnorodna. Nowo poznani ludzie i dawno niewidziani przyjaciele, egzotyczne pejzaże i zwyczaje oraz swojskie, sielskie nastroje, nieoczekiwane kolory, zapachy, smaki, tradycja kulinarna i high-tech w kuchni. Sporty ekstremalne lub rekreacyjne i beztroskie wylegiwanie się na słońcu – po podjęciu ważnej decyzji dotyczącej wyboru odpowiedniego filtra przeciwsłonecznego.

Prestiżowe muzea i offowe galerie (sztuki, nie handlowe). Festiwale muzyczne. Uzupełnione zaległości lekturowe i pochłaniane nowości księgarskie, filmowe, muzyczne – z obietnicą złożoną sobie, że w nowym sezonie będziemy na bieżąco z tym, co na topie.

Tysiące zdjęć w albumach cyfrowych, opublikowane na portalach społecznościowych i pokazywane znajomym, którzy odwdzięczają się tym samym. I refleksja, że fotografii analogowych było mniej. Czy momentów godnych utrwalenia (uwiecznienia) też było mniej?

Czas, kiedy w polityce i dwudziestoczterogodzinnych mediach informacyjnych panuje sezon ogórkowy, a ważnym problemem w debacie publicznej staje się strój (lub jego brak) w kawiarni nadmorskiej. I pogoda.

Ta nadal skupia na sobie uwagę, choć wakacje łączą się już z czasem przeszłym. Wrześniowy upał przedłuża nastrój powakacyjny, choć jest już łagodniejszy. Agresywne kolory lata zbladły, wypłowiały. Witalna zieleń roślin przygasa, aleje parkowe wymagają usuwania szeleszczących pod nogami liści. Witryny sklepowe przestają kusić feerią żywych barw, stonowane ubrania przyciągają wzrok tylko soczystymi detalami. Blogerzy modowi i styliści zastanawiają się, co w tym sezonie będzie „nową czernią”.

W powietrzu lato, a w sklepach pojawiają się dekoracje i akcesoria halloweenowe, mimo że do nostalgicznego nastroju z romantycznego i przejmującego smutkiem obrazu Caspara Davida Friedricha Opactwo w dąbrowie czy Późnojesiennego wiersza Pana Cogito przeznaczonego dla kobiecych pism Zbigniewa Herberta jeszcze sporo czasu.

Czas pomiędzy oznacza, że powakacyjne myśli wybiegają w niedaleką już przyszłość: jaka będzie? 1 października zaczyna się nowy rok akademicki, ale 1 września rozpoczęła się już kadencja nowych władz Uniwersytetu. Poznajemy nowych studentów, mamy nowe zajęcia i plany. Toczy się ważna debata nad kondycją i przyszłością nauki w Polsce.

Powakacje są okresem, kiedy czas płynący dotąd w zwolnionym tempie przyspiesza, a nieodległa przeszłość koegzystuje z bliską przyszłością.

Czy potrzebny jest neologizm przedwakacje? Ale o tym jeszcze nie myślimy! Bo przed nami nowy początek i czas intensywnej pracy.