26 lutego w Centrum Informacji Naukowej i Bibliotece Akademickiej odbył się wykład dr. hab. Krzysztofa Marka Bąka podsumowujący jego autorską wystawę pt. „Exlibris Naturalis – ekslibrisy z motywami przyrodniczymi”

Wielkie znaczenie małego znaku

Czasem nam brakuje śmiałości, żeby powiedzieć drugiemu człowiekowi, że jest dla nas ważny. Możemy mu wówczas ofiarować ekslibris, dzięki któremu wyrazimy te emocje – tymi słowami dr hab. Krzysztof Marek Bąk, pracownik Zakład Grafiki w Instytucie Sztuki na Wydziale Artystycznym UŚ w Cieszynie, autor ponad 1000 ekslibrisów, przekonywał o niezwykłości tej małej formy artystycznej. Zarówno wystawa, jak i wykład wpisywały się w obchody pięćsetlecia polskiego ekslibrisu.

Wykład dr. hab. Krzysztofa Marka Bąka podsumowujący jego autorską wystawę pt. „Exlibris Naturalis – ekslibrisy z motywami
przyrodniczymi”
Wykład dr. hab. Krzysztofa Marka Bąka podsumowujący jego autorską wystawę pt. „Exlibris Naturalis – ekslibrisy z motywami przyrodniczymi”

W związku z tą okrągłą rocznicą dr hab. Krzysztof Marek Bąk rozpoczął swoje wystąpienie od przedstawienia historii ekslibrisu. Słuchacze dowiedzieli się, że sięga ona bardzo daleko, bo pierwsze znalezisko znakowania księgi pochodzi z czasów faraona Menofisa III. Później w Babilonii wszystkie cegiełki, na których były wytłaczane litery, też opatrzono znakiem własnościowym. Każdy ekslibrisolog uważa za pierwszy ekslibris małą karteczkę z jeżykiem, której wykonanie zlecił ksiądz Hans Igler (iglak). Wizerunek jeżyka nawiązujący do nazwiska zleceniodawcy wzbogacono żartobliwym wierszykiem z groźbą pod adresem tego, kto nie oddałby książki. Jednym z pierwszych znanych ekslibrisów jest ekslibris Hildebranda z Brandenburga z 1480 roku. Dr hab. Krzysztof Marek Bąk zauważył, że badacze spierają się, czy można to dzieło jednoznacznie zaklasyfikować jako ekslibris, jest jednak faktem, iż pojawiają się w nim informacje, czyja to jest książka oraz jaki znak rodowy Hildebrand posiadał.

Pierwszy polski ekslibris zachowany w Bibliotece Jagiellońskiej to ekslibris dla arcybiskupa Macieja Drzewickiego. Wędrując po Europie, w Niemczech podpatrzył on ideę polegającą na wklejaniu do książki karteczki z herbem. W jego przypadku był to ciołek, a obok niego umieszczona została data – 1516.

Polska była trzecim krajem, w którym pojawił się ekslibris, po Niemczech i Szwajcarii. Wykładowca podkreślił, że w pierwszym etapie rozwoju ekslibrisy miały zazwyczaj charakter heraldyczny. W Polsce cieszyły się popularnością do połowy XVIII wieku. Wraz z wynalazkiem druku książka się upowszechniła, a to spowodowało, że coraz więcej osób chciało ją mieć i chciało ją oznaczyć. Sztuka ekslibrisu zatem rozwijała się aż do klasycyzmu, kiedy to ekslibris niemal zniknął. Odrodził się dopiero, gdy powstała burżuazja. Chciała ona dorównać szlachetnie urodzonym i znowu rozwijały się piękne i bogate ekslibrisy. Na kierunek ich rozwoju miało wpływ także zafascynowanie sztuką japońską. W grafice taką kwintesencją myślenia o Wschodzie jest secesja. Secesja też, jak stwierdził wykładowca, jest drugim po renesansie złotym okresem ekslibrisu. Pojawiły się wtedy i na stałe zagościły w nim motywy roślinne i zwierzęce. Co najmniej połowa exlibrisów odwołuje się do tej tematyki. Dr hab. Krzysztof Marek Bąk podkreślił także, iż od tego czasu ekslibris przestaje być jedynie znakiem książkowym, pieczątką informującą o tym, kto jest właścicielem, a coraz bardziej staje się dziełem sztuki, które ma księgę zdobić i świadczyć o prestiżu właściciela, a z czasem również o jego pasjach i zainteresowaniach.

Dlaczego motywy przyrodnicze były i nadal są tak często wykorzystywane w ekslibrisach? Według wykładowcy dzieje się tak, ponieważ motyw roślinny umożliwia pokazanie delikatności, wrażliwości. Przedstawia poprzez cechy rośliny cechy człowieka. Łatwo w ten sposób przekazać emocje, bo zwierzęta i rośliny kojarzone są stereotypowo z określonymi cechami. Częste motywy to lew, orzeł, wąż ze swoją ambiwalencją. Elementy roślinne doskonale też nadają się do oddania motywu vanitas – przemijania.

Pytany przez słuchaczy dr hab. Krzysztof Marek Bąk wyjaśnił, że przygotowując się do wykorzystania jakiegoś motywu przyrodniczego w swojej twórczości, nie studiuje szczegółowo anatomii danego zwierzęcia czy rośliny. Szuka raczej okazów najbardziej adekwatnych do wizji plastycznej.

Na koniec wykładowca określił, jakie warunki musi spełniać dzieło, aby mogło być uznane za ekslibris. Po pierwsze musi być ono wykonane dla osoby żyjącej bądź dla instytucji, która istnieje. Po drugie osoba będąca odbiorcą ekslibrisu musi go sobie zażyczyć i go przyjąć. Ponadto ekslibris musi zachować format 13 cm na 13 cm, mimo że dziś już nie jest wklejany do książek. Oceniając ekslibris, bierze się również pod uwagę wartość artystyczną – musi być ładny, estetyczny, musi podobać się adresatowi – oraz stronę warsztatową, np. dobór liternictwa.

Podsumowując rozważania na temat ekslibrisu, dr hab. Krzysztof Marek Bąk podkreślił, że współcześnie ekslibris nie służy już nikomu do oznaczania książek, bo często jest on droższy od samej książki. Ekslibrisy dziś robi się po to, by opowiedzieć coś o kimś. Ekslibris jest dziełem mocno spersonalizowanym. Przez to spersonalizowanie pokazujemy adresatowi, że jest dla nas ważny, przekazujemy mu swoją pozytywną refleksję na jego temat.

Autorzy: Olga Witek
Fotografie: Olga Witek