6 listopada na Wydziale Nauk Społecznych UŚ odbył się wykład otwarty gen. Romana Polko pod tytułem „Globalna sieć terrorystyczna”

Jesteśmy dwa kroki za terrorystami

Już na wstępie generał Roman Polko zapowiedział, że jego wystąpienie będzie mieć niewiele wspólnego z poprawnością polityczną: – Przez wiele lat miałem do czynienia z praktycznym działaniem, dlatego nie chcę owijać w bawełnę. Czasami będę mówić ostro, ale mam nadzieję, że nikogo tym nie urażę. W walce z terroryzmem trzeba być twardym i stanowczym, a nam niestety brakuje ludzi tak działających – ocenił Polko.

Roman Polko, generał dywizji Wojska Polskiego oraz doktor nauk wojskowych w specjalności kierowanie organizacją. W latach
2000–2004 pełnił funkcję dowódcy Jednostki Specjalnej GROM. W czasie blisko trzydziestoletniej służby uczestniczył w misjach
między innymi w byłej Jugosławii, Iraku czy Afganistanie. Stał także na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego
Roman Polko, generał dywizji Wojska Polskiego oraz doktor nauk wojskowych w specjalności kierowanie organizacją. W latach 2000–2004 pełnił funkcję dowódcy Jednostki Specjalnej GROM. W czasie blisko trzydziestoletniej służby uczestniczył w misjach między innymi w byłej Jugosławii, Iraku czy Afganistanie. Stał także na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Jak tłumaczył, aby móc mówić o globalnej sieci terrorystycznej, należy zrozumieć kwestię bezpieczeństwa państwa.

– Zanim zaczniemy żonglować różnymi pojęciami, musimy zrozumieć główne założenia misji, jaką jest walka z terroryzmem, czyli przetrwanie państwa i zabezpieczenia interesów narodowych – mówił generał Polko. Według byłego dowódcy GROM priorytetowymi zadaniami w tym zakresie są: ocalenie życia i zdrowia ludzi, ochrona mienia i środowiska, ochrona dorobku kulturowego i zapewnienie ekonomicznych warunków przetrwania społeczeństwa. – Jeśli ktoś myśli o bezpieczeństwie wyłącznie w kontekście armii, popełnia ogromny błąd – zaznaczył stanowczo prelegent.

– Miałem przyjemność brać udział w przygotowaniach publikacji Strategiczny przegląd bezpieczeństwa narodowego. Wśród podstawowych zagrożeń wymieniono w niej między innymi: terroryzm, grupy przestępcze, kryzys ekonomiczny, klęski żywiołowe, katastrofy antropogeniczne, niż demograficzny i zahamowanie merytokracji. To ostatnie oznacza nic innego jak rządy ludzi niekompetentnych, kompletnie nieprzygotowanych do sprawowania powierzonych im funkcji – wyjaśnił Polko i zapytał: – Czego tutaj brakuje? Oczywiście kwestii energetycznych. Nigdy nie powinniśmy o nich zapominać!

Generał zauważył, że terroryści nie potrzebują dziesiątek dywizji, armat czy potężnej armii. Uderzają punktowo, z pomysłem. Ich głównym celem jest zastraszenie społeczeństwa. W wyniku zamachów terrorystycznych zginęło do tej pory mniej osób aniżeli w wypadkach samochodowych w ciągu ostatniego roku. Mimo to widmo ataku wzbudza nieporównywalnie większe emocje i obawy. Jak ocenił prelegent, osobom, które chcą walczyć z terroryzmem, brakuje cierpliwości, chłodnego spojrzenia na sytuację oraz pomysłu, jak należy działać. Połową sukcesu jest zrozumienie obcej kultury i poznanie punktu widzenia terrorysty, a także motywów, jakimi się kieruje.

– Przykładowo w islamie najważniejszy jest Bóg, dla Europejczyków – człowiek, jego prawa i obowiązki – zwrócił uwagę na różnicę w mentalności Polko. Przywołał również wyniki badań, według których terrorystami są przede wszystkim młodzi mężczyźni w wieku około 26 lat mieszkający w kraju, w którym dokonują zamachów, bez przeszłości kryminalnej, pochodzący ze świeckiej rodziny, otoczeni grupką przyjaciół i co najważniejsze wykształceni, bowiem 62 procent spośród nich ukończyło zachodni uniwersytet. – To nie są faceci w turbanach – przestrzegł Roman Polko. Według generała walka z terrorystami jest trudna z uwagi na to, że są lepiej zorganizowani, a każda ich strategia jest spójna i logiczna. Ich struktura jest zdecentralizowana, cechuje ją sieciowość, prawie jak w przypadku wielkich światowych korporacji. U nich jednostka ma wielką autonomię, nie czeka na rozkaz od „góry”, lecz sama atakuje. Nie ma procedur, są tylko decyzje.

– Gdy wchodziłem z moimi ludźmi do Iraku czy Afganistanu, nie mieliśmy wyznaczonego żadnego celu końcowego. Dziś także wysyła się za granicę wojsko i mówi dowódcy: panie generale, tylko żeby było jak najmniej strat własnych. Tak nie da się działać przeciw terroryzmowi! – grzmiał Polko. – Jedną z naszych bolączek jest schematyzm. Jesteśmy przewidywalni, zawsze reagujemy tak samo: gdy nastąpi atak na lotnisku, zwiększamy kontrole na lotniskach, jeśli w metrze, przerzucamy środki bezpieczeństwa do metra. Przez to jesteśmy zawsze dwa kroki za terrorystami.

Generał wspomniał również o wyzwaniach, jakie stoją przed osobami i instytucjami przeciwdziałającymi globalnemu terroryzmowi. – W przyszłości należy oczekiwać wzrostu aktywności terrorystycznej, zakładania przez terrorystów lokalnych struktur i uaktywnienia się w tym środowisku kobiet. Największymi zagrożeniami są jednak dążenie do legalizacji terroryzmu, czyli próby stworzenia przez poszczególne organizacje terrorystyczne własnego państwa, oraz ataki z użyciem broni masowego rażenia. W tym ostatnim przypadku nie należy zadawać sobie pytania „czy”, ale „kiedy” to nastąpi.

Po części wykładowej przyszedł czas na pytania z sali. Studentów interesowała opinia generała na temat sytuacji na Ukrainie.

– Bez wątpienia mamy do czynienia z atakiem terrorystycznym. Międzynarodowe prawo wojenne mówi bowiem jasno, że jeśli ktoś działa w umundurowaniu, które pozbawione jest cech narodowych i przynależności do jednostki wojskowej, jest zwykłym bandytą – przyznał gen. Polko.

Autorzy: Wojciech Kowalczyk
Fotografie: Aleksandra Kiernas