Rozmowa z dr Barbarą Kalinowską-Wójcik z Zakładu Archiwistyki i Historii Śląska na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego

Archiwum państwowe – skarbnica pamięci

Podczas jubileuszu 80-lecia Państwowego Archiwum w Katowicach, jego dyrektor, Piotr Greiner, nota bene absolwent Uniwersytetu Śląskiego, wielokrotnie podkreślał nierozerwalne związki ze śląską Alma Mater, najczęściej powołując się na współpracę z Instytutem Historii..

Dr Barbara Kalinowska-Wójcik
Dr Barbara Kalinowska-Wójcik

– To prawda. Dla nas, historyków, Archiwum jest istotne przede wszystkim jako baza źródłowa dostarczająca materiały do badań naukowych, warsztat pracy, w którym zarówno naukowcy, studenci, jak i pasjonaci znajdą dokumentację sięgającą od czasów średniowiecznych po współczesność. Kto choć raz przekroczył progi Archiwum, ten wie, że to skarbnica dokumentacji, bez niej praca badawcza byłaby o wiele uboższa. Natomiast dla nas, pracowników Zakładu Archiwistyki i Historii Śląska, jest niezbędnym zapleczem dydaktycznym.

To nie tylko współpraca, ale także wzajemne korzyści.

– To zrozumiałe. Z jednej strony Zakład Archiwistyki kształci specjalistów przygotowanych do specyficznej pracy w archiwum, z drugiej – prowadzi badania naukowe oparte w dużej mierze o przechowywane w tej instytucji materiały źródłowe. To oczywiste, że wzajemnie się wspieramy i uzupełniamy. Kiedy zaczynałam pracę w 2001 roku, właśnie został wyodrębniony osobny Zakład Archiwistyki, który wcześniej stanowił część Zakładu Archiwistyki i Nauk Pomocniczych Historii. Obecny Zakład powstał w 2009 roku z połączenia dwóch funkcjonujących wcześniej samodzielnie katedr: Historii Śląska i Archiwistyki, co wpłynęło na tematykę prowadzonych badań. Współpraca z Archiwum ma już długoletnią tradycję, od początku patronował jej prof. Jerzy Jaros, a następnie prof. Edward Długajczyk, który był równocześnie pracownikiem Archiwum i Uniwersytetu Śląskiego. Profesorowi zależało, aby studenci mieli kontakt z archiwaliami, nauczyli się krytyki źródeł, a jednocześnie, by zdobywali wiedzę potrzebną archiwistom, którzy porządkują tę dokumentację oraz ją ewidencjonują. Studenci uczą się więc nie tylko teorii, ale zdobywają również umiejętności praktyczne. Zanim dokument trafi do rąk badacza, zawsze pierwszy ma do niego dostęp archiwista, który materiały opracowuje, inwentaryzuje i przygotowuje do udostępnienia w pracowni naukowej...

Na czym polega ocena dokumentów?

– Archiwum, przejmując akta z archiwów zakładowych instytucji, które znajdują się pod nadzorem państwowej służby archiwalnej, gromadzi dokumentację, która ma kategorię A, czyli posiada wartość historyczną i powinna być wieczyście przechowywana. Zanim jednak dochodzi do przejęcia, przeprowadza się najpierw selekcję aktotwórców, posługując się wypracowanymi, specjalnymi kryteriami. Dopiero kolejnym krokiem jest selekcja dokumentacji, która ma na celu wyłonienie materiałów przeznaczonych do przechowywania w archiwach historycznych. W Polsce o tym, jaka dokumentacja będzie miała kategorię archiwalną, decydują odpowiednie rozporządzenia i załączniki do nich. W archiwach funkcjonują również specjalne komisje, które są organami opiniodawczymi i doradczymi w sprawach kształtowania narodowego zasobu archiwalnego. Naszym zadaniem jest zapoznanie studentów nie tylko z dokumentacją historyczną, pochodzącą z ubiegłych wieków, ale również ze współczesnym przedpolem archiwalnym i wytwarzaną obecnie dokumentacją masową. Dobrze przygotowany absolwent musi umieć radzić sobie w różnych sytuacjach i z aktami różnego typu.

Digitalizacja i zapowiedź elektronicznego zapisu dokumentów znacznie ułatwi w przyszłości pracę archiwisty.

– W tej kwestii zdania są podzielone. Przeprowadzono badania, które oceniały rentowność przechowywania dokumentacji elektronicznej i papierowej. Wyniki wskazują wyraźnie, że dokumentacja papierowa jest łatwiejsza i tańsza w przechowywaniu, natomiast elektroniczna wymaga stałego nadążania za nowinkami elektronicznymi, archiwista będzie musiał stale walczyć o to, aby zawarte w niej informacje były możliwe do odczytania.

Pracownicy Archiwum Państwowego w Katowicach są absolwentami Uniwersytetu Śląskiego, a z kolei wszyscy nauczyciele akademiccy prowadzący zajęcia z archiwistyki są lub byli pracownikami Archiwum.

– To prawda, nasza współpraca opiera się na głębokim przeświadczeniu, że aby pro wadzić zajęcia z archiwistyki, trzeba posiadać również doświadczenie praktyczne i być w stałym kontakcie z archiwami państwowym, co zapewnia bieżącą informację o wprowadzanych w archiwistyce zmianach i unowocześnieniach. Nasza współpraca jest również w pełni sformalizowana, ponieważ od kilku lat nasz wydział ma podpisaną umowę z Archiwum Państwowym w Katowicach, na podstawie której korzystamy z pomieszczeń archiwalnych na ulicy Józefowskiej, gdzie studenci mają ćwiczenia. Dzięki temu możemy oswoić ich z przyszłym miejscem pracy oraz zaznajomić ze specyfiką tej instytucji. Niewątpliwym atutem jest również możliwość pokazania oryginalnych dokumentów, a nie tylko zdjęć lub skanów podczas prezentacji. To doświadczenie wyniesione ze studiów i z praktyk owocuje podczas rozmów kwalifikacyjnych i pomaga im znaleźć pracę.

Posiadamy w Polsce trzydzieści parę archiwów państwowych i ponad czterdzieści oddziałów. Nawet jeśli uwzględnimy fakt, że katowickie Archiwum przoduje w liczbie oddziałów, to i tak jest to niewielki rynek pracy dla absolwentów archiwistyki...

– Rzeczywiście, archiwów państwowych jest niewiele, ale nasi absolwenci są przygotowywani do pracy z dokumentacją różnego typu. Mogą więc znaleźć także zatrudnienie w archiwach zakładowych instytucji państwowych i samorządowych, jak również w prywatnych składnicach akt. Na studiach licencjackich otrzymują niezbędną wiedzę ogólną, która pozwala im na podjęcie pracy w tego typu placówkach. Natomiast na studiach magisterskich ich wiedza wzbogacona zostaje o informacje szczegółowe między innymi: zarządzanie dokumentacją elektroniczną czy komputerowe edytorstwo publikacji elektronicznych. Bardzo pożądana jest również znajomość języka niemieckiego lub rosyjskiego, niezbędna wręcz przy zajmowaniu się historią XVIII i XIX wieku na Śląsku i w Zagłębiu. Trzeba również pamiętać, że większość dokumentów została napisana neogotykiem, co stanowi poważny problem dla korzystających.

W Archiwum zazwyczaj pracują pasjonaci. Czy młodych ludzi porywa to specyficzne zajęcie?

– Chyba tak, mamy na to wiele dowodów. Tradycją stały się zjazdy studentów archiwistyki, każdorazowo organizowane przez wiodące ośrodki w Polsce. XI zjazd w 2009 roku organizowała Sekcja Archiwalna Studenckiego Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Śląskiego. Było to duże wydarzenie, które zainaugurowano w Sali Sejmu Śląskiego, w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Uczestnicy zjazdu zwiedzili m.in. Archiwum Państwowe w Katowicach. Przygotowując swoje referaty, studenci spędzili wiele godzin w Archiwum, co także dla nas, uczących ich, jest źródłem satysfakcji – dowodzi bowiem, że posiadają umiejętność korzystania z tych specyficznych źródeł, to nie jest przecież biblioteka

Pani praca to nie tylko edukacja przyszłych archiwistów, to przede wszystkim badania naukowe, a ich efektem są liczne publikacje. Jak wiele z nich powstało w oparciu o źródła znajdujące się w Państwowym Archiwum w Katowicach?

– Większość, chociaż, oczywiście, korzystam również z materiałów znajdujących się w archiwach niemieckich, czeskich i rosyjskich.

Co jest obiektem pani badań naukowych?

– Od kilku lat zajmuję się problematyką żydowską. Właśnie ukazała się najnowsza publikacja (pod redakcją Barbary Kalinowskiej-Wójcik i Dawida Kellera, przyp. aut.), która jest efektem współdziałania Instytutu Historii UŚ z Muzeum w Rybniku. W dwusetną rocznicę ogłoszenia edyktu emancypacyjnego wydaliśmy książkę poświęconą pamięci górnośląskiej społeczności żydowskiej: Żydzi na Górnym Śląsku w XIX i XX wieku. Drugim, równie ważnym polem moich zainteresowań naukowych jest dziewiętnastowieczna historia Górnego Śląska, uwzględniająca zachodzące wówczas na tym terenie procesy społeczne, ekonomiczne i kulturowe.

Niedawno ukazała się księga jubileuszowa z okazji 80-lecia Archiwum Państwowego w Katowicach pod pani redakcją.

– Redagowanie jubileuszowej publikacji katowickiego archiwum sprawiło mi dużo radości, ponieważ książka zawiera nie tylko informacje na temat historii placówki, jej zasobów, ale również ludzi, którzy ją tworzyli i byli z nią związani. Myślę, że dużym atutem książki są także ilustracje satyryczne autorstwa pracownika archiwum Bogusława Małuseckiego. Chciałabym, aby ta praca przybliżyła mieszkańcom regionu znaczenie tego miejsca i przechowywanych w nim bezcennych archiwaliów.

Skoro mówimy o popularyzowaniu archiwum w regionie, kto może z niego korzystać?

– Każdy. Archiwa nie są dostępne tylko i wyłącznie dla naukowców: historyków, filologów czy architektów. Mogą z nich korzystać również amatorzy–pasjonaci, osoby poszukujące informacji o swoich przodkach czy o miejscowościach, w których zamieszkują.

Czym różni się archiwum od przeciętnej biblioteki?

– W archiwum znajdują się źródła pierwotne, niepublikowane i niepowtarzalne, natomiast w bibliotece gromadzone są książki, które z dużym prawdopodobieństwem napotkamy również w innych tego typu placówkach.

Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: Agnieszka Sikora