Rozmowa z prorektorem ds. nauki i współpracy z gospodarką prof. UŚ dr. hab. Andrzejem Kowalczykiem

Nauka i biznes

– Liczba realizowanych projektów badawczych na Uniwersytecie Śląskim jest imponująca, wystarczy prześledzić działalność naukową poszczególnych wydziałów, aby się o tym przekonać. Jakie znaczenie mają dla uczelni badania naukowe?

– Immanentnym elementem działalności uczelni akademickiej, jaką jest uniwersytet, są badania naukowe. Wiążą się one nierozerwalnie z edukacją i kształceniem, traktujemy je jako niezwykle ważne ogniwo funkcjonowania uczelni. Przede wszystkim wspomagają edukację, pozwalają wykształcić wartościowych absolwentów, umożliwiają korzystanie ze wsparcia biznesu, przemysłu regionu, dają wkład w rozwój nauki nie tylko krajowej, ale i światowej. Liczymy, że badania naukowe realizowane u nas wyzwolą sprzężenia zwrotne: oczekiwania biznesu wobec uczelni i naszego środowiska naukowego będą coraz silniej akcentowane przez otoczenie gospodarcze, samorządowe, w sferze badań sensu stricto. Spodziewamy się także artykułowania potrzeb wobec nas w zakresie obszarów i kierunków przyszłego kształcenia. Zatem ten związek jest nierozerwalny i bardzo ścisły. Te akcenty różnie się rozkładają w zależności od odniesienia: czy to do problemów edukacji, czy też do nauki, a więc w kontekście – nazwijmy to umownie – pakietu pięciu ustaw, czy innym razem, kiedy mówi się o przyszłości szkolnictwa wyższego w Polsce i ustawy o szkolnictwie wyższym. Badania dla poważnych uczelni akademickich są częścią misji, wzmacniają także ich pozycję naukową i prestiż.

– Jakie warunki umożliwiają realizację programów i projektów badawczych?

– Krótko: kadra, infrastruktura i środki finansowe. Zatrzymajmy się na trzecim elemencie, czyli na finansach, które jakkolwiek byśmy odnosili czy to do PKB, czy do procentowego porównania z innymi krajami europejskimi, wynik będzie zawsze ten sam – te nakłady ciągle są małe. Ich źródłem są dotacje na działalność statutową, adresowane do jednostek naukowych, czyli wydziałów szkół wyższych, i choć mają one niewielki wymiar finansowy, są niezmiernie istotne. Znacząca część środków krajowych jest dystrybuowana w trybie konkursów, w ramach których realizowane są projekty badawcze i infrastrukturalne. Kolejnymi źródłami są środki zewnętrzne, pochodzące z funduszy Unii Europejskiej, rozprowadzane głównie poprzez konkursy, wynikające z wdrażania 7. Programu Ramowego, którego istotnym aspektem jest nacisk kła- dziony na aplikacyjny charakter prowadzonych badań oraz nawiązanie ścisłej współpracy pomiędzy nauką a przemysłem, a także środki pozyskiwane w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Jeśli chodzi o środki unijne, to ich strumień zwiększył się dopiero w ostatnich dwóch latach, mimo to możemy odnotować stały wzrost ich pozyskiwania, co pozwala na zintensyfikowanie badań naukowych na Uniwersytecie. Rośnie zarówno liczba projektów finansowanych ze źródeł krajowych, jak i unijnych, naukowcy naszej uczelni startują w coraz to nowych konkursach. Istotny jest także przyrost projektów realizowanych ze środków pozyskanych z Komisji Europejskiej. Obecnie na etapie negocjacji mamy dwa nowe projekty. I to jest znaczące. W ubiegłym roku mieliśmy pięć. W bieżącym realizowane są dwa projekty, pochodzące z 7. Programu Ramowego, a kończy się realizacja projektów pochodzących jeszcze z 6. Programu Ramowego.

– Są jednak projekty, których efekty pozostają wyłącznie w sferze naukowej?

– Z 7. Programu Ramowego oraz środków krajowych finansowane są także projekty czysto badawcze, od których nie oczekuje się wdrożenia. Realizowane są one na poziomie – od indywidualnych, poprzez habilitacyjne, do promotorskich włącznie. To także jest kierunek przyszłościowy, jednak ze względu na ograniczenia finansowe nie odnotowujemy satysfakcjonującego wzrostu liczby tych projektów. Niestety, przyrost finansowy nie jest zadowalający, tak z punktu widzenia uczelni, jak również oczekiwań i potrzeb nauki. Szczególnie jest to widoczne w inwestowaniu w infrastrukturę badawczą. Wszystkie dostępne środki, tak krajowe, jak i unijne są maksymalnie wykorzystane. Wystarczy przytoczyć najbardziej znaczące przykłady takie jak: Śląskie Międzyuczelniane Centrum Edukacji i Badań Interdyscyplinarnych w Chorzowie, Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka, modernizacja infrastruktury zespołu laboratoriów dydaktycznych Uniwersytetu Śląskiego z zakresu nauk o środowisku w Katowicach i Sosnowcu – MODLAB. To są bardzo zróżnicowane, pod względem wysokości, środki. Przeznaczane są na zaspokojenie potrzeb infrastruktury podstawowej.

Z uwagi na trendy demograficzne i spadającą liczbę studentów, bez względu na to, jak długi to będzie okres, można to zjawisko rozpatrywać także w aspekcie korzyści – będzie to szansa na rozwinięcie sfery badań naukowych, ponieważ część laboratoriów, ale przede wszystkim pracowników, odciążonych od kształcenia, będzie bardziej motywowana do tego, aby silniej zaangażować się w badania.

W sferze tak zwanych projektów miękkich, czyli sensu stricto badawczych, pozyskaliśmy bardzo duży projekt, finansowany z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, dotyczący zintegrowanego systemu zarządzania jakością wody zbiorników zaporowych na przykładzie zbiornika w Goczałkowicach. Jest to duże przedsięwzięcie, angażujące ok. 20 milionów złotych. Projekt realizowany jest w konsorcjum czterech jednostek, którym przewodzi Uniwersytet Śląski. Jego głównym koordynatorem jest prof. dr hab. Paweł Migula, kierownik Katedry Fizjologii Zwierząt i Ekotoksykologii z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska, uczestniczą w nim także trzy inne wydziały naszej uczelni. Ranga i wymiar tego projektu znajduje nie tylko wymiar finansowy, ale i merytoryczny, ma on bowiem charakter interdyscyplinarny: angażuje zespoły o różnym profilu badawczym z naszej uczelni i z innych ośrodków. Pod tym względem ma on charakter nowatorski, przełamuje pewne struktury tradycyjnie zamknięte w małych jednostkach, ustanowionych tylko administracyjnie. Projekt organizuje struktury poziome i zadaniowe, a nie formalne.

– Czy tego typu projekty będą w przyszłości dominować?

– Są one bardzo pożądane i aplikujemy o nie. Chcielibyśmy, aby było ich jak najwięcej. Nie chodzi tylko o wysokość finansowania i prowadzenie badań, które wieńczy raport, ale o końcowy efekt, jakim jest wdrożenie oraz o korzyści edukacyjne – w badaniach uczestniczą studenci, poprzez przygotowanie prac magisterskich, odbywanie praktyk i staży, kształcą się także doktoranci. Na tym przykładzie widać najwyraźniej optymalne efekty dla uczelni – aplikując w sferze gospodarczej, uzyskujemy także wyniki w dziedzinie kształcenia. W tym kierunku zamierzamy podążać. Tym bardziej, że realizacja projektu wiąże się bezpośrednio z podmiotem gospodarczym, w tym przypadku jest nim Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów.

– Przymiotnik „śląski” wyzwala skojarzenia z wielkim przemysłem, którym szczycił się region w chwili powstania Uniwersytetu. Obecnie krajobraz przemysłowy uległ znacznym przeobrażeniom. Potęgę górnictwa, hutnictwa zastąpiły małe i średnie wielobranżowe przedsiębiorstwa. Jak to przekłada się na zapotrzebowanie ze strony biznesu na badania naukowe?

– Oddziaływanie uczelni, wyrażające się wymiernymi, prowadzonymi wspólnie z przemysłem projektami, nie jest duże. To problem nie tylko naszego Uniwersytetu, ale wszystkich jednostek badawczych w kraju. Zapotrzebowanie kierowane z gospodarczej sfery biznesowej bardzo się zredukowało. Firmy nie znajdują motywacji, by kierować do uczelni zamówienia na nowe rozwiązania. Potencjał wielu z nich jest znacznie rozproszony i łatwiej jest im korzystać z gotowych, implementowanych z krajów lepiej rozwiniętych, technologii. System także nie zachęca do kierowania środków do jednostek badawczych czy szkół wyższych, ponieważ brakuje dostępnych instrumentów finansowych, które zachęcałyby do tego typu współdziałania Mogłyby to być, na przykład, ulgi podatkowe dla tych podmiotów, które chcą wspierać badania naukowe, czy też wzbogacać infrastrukturę badawczą dla uczelni, nie ma także stypendiów fundowanych… To uczelnia wychodzi z inicjatywą współpracy i propozycją tematów. Bolejemy nad tym, że badań zamawianych ze sfery przemysłowej czy administracji samorządowej jest niewiele, to zaledwie kilka procent w stosunku do liczby projektów finansowanych ze środków budżetowych. Mamy nadzieję, że jest to sytuacja przejściowa.

– Najlepszym przykładem współpracy i partnerstwa środowisk naukowych i biznesowych w skali międzynarodowej są węzły wiedzy. W jednym z nich mamy zaszczyt uczestniczyć.

– Z inicjatywy Komisji Europejskiej w Budapeszcie został powołany Europejski Instytut Technologiczny, nowoczesny ośrodek generujący rozwój gospodarki opartej na wiedzy, oddziałujący na całą Europę. Jego struktura opiera się na sieci współpracujących ze sobą tak zwanych Wspólnot Wiedzy i Innowacji (WWI). Zadaniem Instytutu jest powołanie sześciu, może ośmiu, Węzłów Wiedzy i Innowacji (Knowledge and Innovation Communities – KIC), które będą się specjalizować w określonych dziedzinach badawczych i w znaczącym stopniu przyczynią się do rozwoju poszczególnych obszarów gospodarki. W pracy KIC uczestniczą uniwersytety, firmy badawcze i innowacyjny biznes. Dotychczas powstały węzły, których obszarami badań będą: energia, klimat i technologie. Część środków na finansowanie badań przekaże Komisja Europejska, ale głównym źródłem mają być: biznes i partnerzy przemysłowi. Będzie to więc niejako montaż finansowy, którego jedynie zaczynem będą środki unijne. W grudniu ubiegłego roku rozstrzygnięty został konkurs na utworzenie pierwszych Węzłów Wiedzy i Innowacji, ogłoszony w ramach Wspólnoty Wiedzy i Innowacji. W dziedzinie „Sustainable Energy” zwyciężyło międzynarodowe konsorcjum InnoEnergy, koordynowane przez niemiecką uczelnię Karlsruhe Institute of Technology (KIT). Ma ono charakter międzynarodowy i składa się z sześciu węzłów (Colocation Centre – CC) odpowiedzialnych za poszczególne obszary tematyczne. Koordynatorem węzła polskiego (CC PolandPlus) jest Akademia Górniczo-Hutnicza. W konsorcjum uczestniczyć będą partnerzy z zagranicy: z Karlsruhe (Niemcy), Grenoble (Francja), Barcelony (Hiszpania), Sztokholmu (Szwecja), Eindhoven (Holandia) i Leuven (Belgia) oraz z Polski: ośrodek wiodący w Krakowie (Akademia Górniczo-Hutnicza) ponadto Uniwersytet Jagielloński, Politechnika Śląska, Uniwersytet Śląski, Politechnika Wrocławska, Główny Instytut Górnictwa (GIG), Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla (IChPW), Tauron, ZAK Kędzierzyn, LOTOS, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz szereg innych partnerów biznesowych. Naszym zadaniem będą prace nad czystymi technologiami węglowymi i opracowanie metod bardziej ekologicznego pozyskiwania energii z istniejących już źródeł, między innymi podstawowego surowca, jakim jest węgiel kamienny, a także pozyskiwanie nowych źródeł odnawialnych oraz badania nad energetyką jądrową, energią z biomasy, wiatru i wody. Do 2013 roku przewidziane jest dofinansowanie rzędu 120–150 milionów euro rocznie. Nowatorstwo tego programu polega, między innymi, na łączeniu podstawowych celów, jakimi są: badania naukowe, edukacja i innowacja. To ogromne i wieloletnie przedsięwzięcie, ale niezmiernie ważne dla całej Europy, a uzyskane rezultaty będą transferowane do biznesu na ogromną skalę.

– Czy Uniwersytet Śląski uczestniczy także w pozostałych węzłach wiedzy?

– Zostaliśmy zaproszeni przez Wrocławskie Centrum Badań EIT+, członka zwycięskiego konsorcjum w węźle klimatycznym, tym razem nie jako partner, ale jeden z możliwych współwykonawców określonych zadań badawczych. Klimatyczny KIC będzie działał w obszarze badań dotyczących zmian klimatu, obniżania emisji dwutlenku węgla, poszukiwania nowych źródeł energii przyjaznych środowisku i zmniejszaniu ich uciążliwości środowiskowej oraz rozwoju zintegrowanej gospodarki wodnej. Poczyniono już pierwsze kroki organizacyjne, polegające na formułowaniu propozycji tematów badawczych, które następnie będą analizowane i ewentualnie przyjęte do finansowania przez komitet sterujący. Ten etap powinien zakończyć się w czerwcu. W tej dziedzinie mamy specjalistów światowej renomy. Uczestniczymy przecież w takich projektach międzynarodowych, jak na przykład: „Ice2sea”, którego celem jest zbadanie udziału lodowców w podnoszeniu poziomu mórz. Pracami kieruje prof. zw. dr hab. Jacek Jania z Wydziału Nauk o Ziemi. Liczymy więc na podjęcie współpracy z ośrodkiem wrocławskim.

– Poszukiwanie interesujących i atrakcyjnych tematów badań to wyzwanie dla naukowców.

– Jednym ze źródeł wiedzy w pozyskiwaniu środków zewnętrznych oraz wsparcia w realizacji projektów jest, bardzo dobrze funkcjonujący na Uniwersytecie, Dział Projektów Międzynarodowych i Współpracy z Zagranicą, a w przypadku środków budżetowych – również sprawny Dział Nauki. Nie możemy jednak niczego zaniedbywać, należy śledzić wszystkie źródła, w których można znaleźć informacje na temat publikowanych konkursów i pozyskiwać środki na badania, niezależnie od ich wysokości. Oczywiście, że finanse są bardzo ważne, ale – pozwolę sobie na osobistą refleksję – sformułowanie i przystąpienie do projektu badawczego oznacza: postawienie celu, określenie zadań, zidentyfikowanie metod i środków, a następnie ustalenie harmonogramu. Sprostanie tym zadaniom wymaga działań explicite i wymusza wewnętrzną dyscyplinę. Efektem takiego konsekwentnego działania są wymierne korzyści. Tak więc, zmuszenie się do sformułowania jakiegoś projektu badawczego chroni przed rozpraszaniem się, a czym ono grozi – wie każdy naukowiec. Warto o tym pamiętać.

Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: Agnieszka Sikora