Podczas przezwyciężania swoich słabości człowiek może poznać, kim jest naprawdę

Długi dystans - sposób na życie

Na co dzień kapelan w Domu Prowincjonalnym Sióstr Jadwiżanek w Katowicach-Bogucicach i pracownik naukowo-dydaktyczny na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wieczorami i w weekendy zamienia sutannę na dres oraz zakłada sportowe buty.

Ks. dr Andrzej Uciecha swoją pasję biegania odkrył ok. 3 lat temu. Zaczęło się od zwykłych codziennych problemów zdrowotnych, które w dzisiejszych czasach dotykają wielu ludzi prowadzących siedzący tryb pracy. Początkowo bieganie rekreacyjne wraz z pływaniem miały być lekarstwem na dolegliwości kręgosłupa. Jednak sama rekreacja mu nie wystarczała. Ks. Andrzej zauważył, że bieganie to nie tylko sposób na spędzanie wolnego czasu, ale także pewien styl życia. Ponadto przekraczanie kolejnych, stawianych sobie granic, pobudzało apetyt na "jeszcze dalej" i "jeszcze szybciej". Oczywiście rozpoczynał od dystansów krótkich, a później dodawał po jednym kilometrze i gdy przekonywał się, że stać go na więcej, dystans ulegał wydłużeniu. I tak zwykłe hobby przerodziło się w coś poważniejszego, chociaż nawet dzisiaj ks. Andrzej uważa, że to dopiero skromne początki.

Ks. dr Andrzej Uciecha
Jednak, aby móc rzeczywiście osiągać jakieś sukcesy w tym sporcie, a przy tym nie zrobić sobie krzywdy, plany treningowe są przygotowywane przez fachowców - trenera - według określonego systemu. Plan treningowy ks. Andrzeja obejmuje ok. 6-8 km trzy razy w tygodniu i 18-20 km raz w tygodniu.

Głębsze korzenie swojej pasji, ks. Andrzej widzi jeszcze w czasach szkolnych, gdy jako chłopak jeździł w góry. Zresztą zamiłowanie do wędrówek górskich pozostało mu do dzisiaj. Czasami z przyjaciółmi lub studentami wyjeżdża, najczęściej w Beskidy.

Na pytanie, dlaczego wybrał właśnie biegi długodystansowe, ks. Uciecha odpowiada, że jest to forma pewnego poszukiwania i poznawania samego siebie. Właśnie w trakcie przezwyciężania swoich słabości i przesuwania tej niewidzialnej granicy własnych możliwości, człowiek może poznać, kim jest naprawdę. Ks. Andrzej śmieje się, że kiedyś nawet nie wiedział, jak nazywają się poszczególne ścięgna i nie miał pojęcia, że może być tyle rodzajów kolki.

Dla przeciętnego człowieka odległości, które ks. Uciecha pokonuje w ramach swoich przygotowań do kolejnego półmaratonu wymagają dużego samozaparcia, wytrwałości i cierpliwości. Wybranie biegów długodystansowych na swoje hobby rodzi także potrzebę dbania o specjalne odżywianie się, dostarczanie organizmowi odpowiednich płynów izotonicznych, a ponadto zastosowania różnych technik w zależności od pory roku, gdyż bieganie w lecie na asfalcie jest zupełnie inne, niż zimą po śniegu. Ks. Andrzej podkreśla, że szczególnie lubi zimowe bieganie po lesie, gdy wszędzie otaczają go biel i cisza, a towarzyszą jedynie zdziwione sarny. Czasami w murckowskich zagajnikach pojawiają się dwaj leśniczy z sianem, którym dokarmiają leśną zwierzynę, innym razem wraz z ks. Uciechą ścigają się psie zaprzęgi.

Zawody sportowe to również okazja do poznania wielu ciekawych ludzi. Okazuje się, że wielokrotnie spotykał się z osobami starszymi, które czasami nawet go wyprzedzały, co było nieco deprymujące. Później okazywało się, że ci zaawansowani wiekiem biegacze uprawiają ten sport np. od 1948 roku i zajmowali czołowe miejsca w wielu maratonach (w odpowiedniej dla nich grupie wiekowej).

Jednak najważniejszy i najbliższy cel do realizacji ks. Andrzej widzi w dziedzinie nauki (habilitacja). Jeśli chodzi o plany sportowe, to w chwili, gdy przygotowywany jest do druku bieżący numer "Gazety Uniwersyteckiej UŚ", ks. Uciecha trenuje do półmaratonu, który odbędzie się 1 października w Katowicach (na Trzech Stawach).

AGNIESZKA SIKORA

Autorzy: Agnieszka Sikora
Fotografie: Agnieszka Sikora