NIE DO POGARDZENIA KROPLA W MORZU POTRZEB

Z perspektywy trzech lat, działania "Fundacji dla Uniwersytetu Śląskiego" być może uprawniona jest konstatacja, iż nadzieje związane z tym przedsięwzięciem były znacznie większe. Fundacje powstawały wtedy jak grzyby po deszczu i spodziewano się, że przy ich pomocy, w cudowny sposób uda się załatać wszelkie, niestety do dziś rosnące, dziury budżetowe. Cud się nie zdarzył bo zdarzyć się nie mógł, wiele fundacji zamarło z różnych powodów, także i tych, że organizujący je nie bardzo wiedzieli jak je z sensem (i zyskiem) poprowadzić.

Fundacja dla Uniwersytetu trwa. Od początku przyjęto założenie, że podstawowym źródłem jej dochodów będzie działalność gospodarcza w takich dziedzinach jak edytorstwo, poligrafia, hotelarstwo, inne usługi oraz handel. Z tego ostatniego szybko jednak zrezygnowano nie wytrzymując konkurencji. Oczywiście Fundacja stara się zarabiać pośrednictwem w przekazywaniu zleceń na różnego rodzaju badania i opracowania naukowe dla Uniwersytetu - o ile tylko uczelnia jest w stanie je wykonać. Pewna część dochodów Fundacji pochodzi z darowizn, tu jednak, o czym dobrze wiedzą zarówno potencjalni darczyńcy jak i obdarowywani, niezbyt sprzyja system podatkowy, nie dość skutecznie wspierający wszelkiego typu mecenat czy wręcz dobroczynność.

W 1991 roku zysk Fundacji (tzn. po odliczeniu kosztów własnych - czynsz za wynajem lokalu, płace etatowych pracowników itp. ) wyniósł 250 mln zł. Jest to mniej niż połowa zysku z roku 1990, gdy wypracowano 590 mln, zaś w pierwszym roku działania Fundacja zarobiła 150 mln. Spadek zysku w 1991 roku Fundacja tłumaczy ogólną recesją odczuwalną zwłaszcza w kręgu potencjalnych jej klientów.

Najbardziej zyskownym przedsięwzięciem Fundacji było wydanie na początku roku 1990 "Kucharki doskonałej". Prawdziwy hit. Dużym powodzeniem cieszą się kursy dla kandydatów na wyższe uczelnie a także kursy księgowości, seminaria z dziedziny prawa oraz, na okrągło, kursy komputerowe i językowe. W październiku ub. roku podjęto działalność usługową w zakresie turystyki, nawiązano współpracę z biurami podróży tak, że każdy wykupujący wycieczkę zostawia w kasie fundacji 80-100 tys. zł.

Dla Uniwersytetu; którego wydatki kształtują się gdzieś blisko systemu "miliard w środę, miliard w sobotę", zyski Fundacji z pewnością nie są i nie będą filarem utrzymania. A jednak dzięki pieniądzom Fundacji można było zrealizować wiele inicjatyw, jak choćby pomoc dla byłych pracowników UŚ, wsparcie wydawania skryptów a w sierpniu tego roku z 40-milionowej dotacji skorzysta Letnia Szkoła Języka, Literatury i Kultury Polskiej UŚ. W obecnej sytuacji po prostu liczy się każda złotówka.

Fundacja otwarta jest na wszelkie pomysły i projekty, zwłaszcza takie, które angażowałyby potencjał naukowo-badawczy Uniwersytetu. Można się z nimi zgłaszać w siedzibie Fundacji przy ul. Mariackiej 6 lub do prof. dr hab. Józefa Śliwioka (w Instytucie Chemii przy ul. Szkolnej 9) pełniącego funkcję prezesa Zarządu. Fundacji. A dla tych, którzy chcieliby wesprzeć Fundację (może się tacy znajdą? ) podajemy jej konto

Bank Śląski VII O/Katowice, nr 312 608-8211-132-3.

Autorzy: Lucjan Szreter