Dr Barbara Lewicka z Zakładu Socjologii Rozwoju na Wydziale Nauk Społecznych sporządziła socjologiczne studium cmentarzy Katowic

Nekropolie katowickie w ujęciu socjologicznym

Katowice są miastem stosunkowo młodym. 152 lata to w porównaniu z wielowiekowymi grodami okres krótki i – zdawać by się mogło – znakomicie rozpoznany i opisany, jednak w przypadku stolicy Górnego Śląska historię kilku zaledwie pokoleń wypełniły tak burzliwe dzieje, że ich usystematyzowanie wzbudza wciąż wiele emocji. Koleje losu miasta nad Rawą są obiektem badań przede wszystkim historyków, ale nie tylko. Powstaje wiele monografii specjalistycznych poświęconych m.in. urbanistyce, architekturze sztuce i życiu artystycznemu, naukowemu i kulturalnemu, językowi mieszkańców miasta, tradycjom kulturowym. Wielu naukowców, zbierając materiały do swoich publikacji, korzysta z najcenniejszej kopalni wiedzy, jaką są miejscowe cmentarze.

Dr Barbara Lewicka z Zakładu Socjologii
Rozwoju UŚ
Dr Barbara Lewicka z Zakładu Socjologii Rozwoju UŚ

Nie było dotąd monografii, która poświęcona byłaby wyłącznie katowickim nekropoliom. Lukę tę wypełnia wydana w październiku książka pt. Nekropolie. Socjologiczne studium cmentarzy Katowic (Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2017). Jej autorką jest dr Barbara Lewicka, adiunkt w Zakładzie Socjologii Rozwoju w Instytucie Socjologii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Książka jest efektem długoletniej pracy nad tematem, z którym po raz pierwszy socjolożka zetknęła się w 2008 roku, uczestnicząc w realizacji projektu „Przestrzeń publiczna miast śląskich. Przypadek Katowic i Gliwic” (grant z MNiSW pod kierownictwem dr. hab. Krzysztofa Bierwiaczonka, brał w nim również udział dr hab. Tomasz Nawrocki). Obiektem zainteresowania naukowców były wówczas rynki i ich najbliższe okolice, centra handlowe i cmentarze. Część dotycząca nekropolii przypadła do opracowania B. Lewickiej, która zapewne nie przypuszczała wtedy, jak znaczącą rolę w jej karierze naukowej odegra ten temat.

– Przeprowadzaliśmy pogłębione wywiady, wywiady kwestionariuszowe, swobodne rozmowy z ekspertami, architektami oraz roczną obserwację wybranych miejskich przestrzeni publicznych – wspomina socjolożka. Zakończenie projektu zwieńczyła w 2012 roku publikacja książki pt. Rynki, malle i cmentarze. Przestrzeń publiczna miast śląskich w ujęciu socjologicznym (autorzy: dr hab. Krzysztof Bierwiaczonek, dr Barbara Lewicka i dr hab. Tomasz Nawrocki). Część dotycząca Katowic posłużyła badaczce do dysertacji doktorskiej Nekropolia – miejsce czy przestrzeń? Studium socjologiczne na przykładzie Katowic (2012). Trzy lata później dr B. Lewicka z puli dla młodych naukowców uzyskała dotację na kolejny projekt, tym razem autorski: „Przestrzenie umarłych – przestrzenie żyjących. Społeczna percepcja nekropolii”. Ogromny zasób wiedzy i zgromadzonego materiału nie mógł spoczywać w szufladzie, ukoronowaniem blisko dziesięcioletniego okresu badań i obserwacji katowickich cmentarzy jest tegoroczna publikacja – socjologiczne studium katowickich nekropolii.

Monografia składa się z pięciu obszernych części. Pracę rozpoczyna rozdział historyczny opisujący kolejne przeobrażenia obszarów funeralnych na tle przemian mentalności mieszkańców krajów europejskich. Kolejne części poświęcone są nekropoliom katowickim, na tle obszernej charakterystyki miasta powstałego na styku trzech kultur: ewangelickiej (głównie niemieckiej), katolickiej (polskiej) i żydowskiej (przede wszystkim niemieckiej); kategoriom z zakresu socjologii miasta, w tej części odnajdujemy także wstępną analizę materiału empirycznego związanego z funkcjonowaniem nekropolii Katowic oraz typologię współczesnych funkcji cmentarzy w ujęciu socjologicznym; zagadnieniom związanym z obrazowością nekropolii oraz sposobami jej działania.

Autorka studium skupiła się nie tylko na opisaniu funkcjonowania cmentarzy, ale poszukiwała także odpowiedzi na pytanie, jakie znaczenie mają one dla mieszkańców miasta, czy są przestrzeniami ważnymi, symbolicznymi, czy może powoli są wykluczane z naszej świadomości, ograniczając się do pamięci w czasie świąt religijnych.

– Zaproponowana w trakcie gromadzenia materiału matryca badawcza jest na tyle uniwersalna, że może posłużyć do analizy dowolnych cmentarzy miejskich – podkreśla pani adiunkt.

Analiza współczesnego pojmowania cmentarzy nie może się obejść bez historycznych konotacji. Począwszy od średniowiecza, miejsce pochówku zmarłych ze względu na swoje położenie w pobliżu kościoła, który stanowił swoiste centrum społeczne, stawało się ośrodkiem życia zbiorowego. To tam gromadziła się miejscowa ludność, nie tylko z powodu pogrzebów, wszelkie uroczystości kościelne przenikały także na cmentarze. Jak pisze czeski historyk sztuki Vladimír Czumalo: „[…] cmentarz nie należał wyłącznie do przestrzeni sacrum, równowaga przestrzeni świeckiej i sakralnej była tu widoczna na różnych płaszczyznach. Przestrzeń czysto świecka zaczynała się dopiero za murem cmentarza”. Autorka monografii stara się odnaleźć zarówno ciągłość owej tradycji, jak i wszelkiego typu przesłanki otwierają ce nowe zadania kulturowe przestrzeni cmentarzy.

Obiektem obserwacji badaczki stało się 26 katowickich nekropolii położonych w ścisłym centrum miasta (4 katolickie, 1 ewangelicki i 1 żydowski), jak i peryferyjnych (16 katolickich, 4 komunalne oraz 2 wojskowe). W badania zaangażowali się studenci. Bez ich pomocy nie udałoby się zapewne zgromadzić tak obszernego materiału.

– Jestem im ogromnie wdzięczna – podkreśla dr B. Lewicka. – Nie tylko dokumentowali poszczególne przestrzenie, fotografowali nagrobki, wyszukując najbardziej charakterystyczne dla danej nekropolii, lecz rozmawiali także z zarządcami cmentarzy i odwiedzającymi groby swoich bliskich.

Katowice w okresie nadania praw miejskich były specyficzną osadą, mimo że jedną z najmniejszych, jednak od początku przejawiającą dyspozycyjną rolę w regionie. Mieszkali tu Niemcy, Polacy i Żydzi, mieszczanie i ludność rolniczo- -robotnicza. Efektem tej różnorodności było przenikanie kultur i oddziaływanie wpływów społecznych. Odzwierciedleniem współistnienia różnych grup wyznaniowych były pierwsze świątynie: kościół gminy ewangelicko‑augsburskiej, synagoga oraz rzymskokatolicki kościół Najświętszej Marii Panny, a także przynależne im cmentarze.

Po przyłączeniu do Katowic kolejnych wsi (decyzją Sejmu Śląskiego w 1924 roku) – Brynowa, Bogucic z Zawodziem, Dębu i Załęża – miastu przybyło także nekropolii. Najstarszą z nich była nekropolia bogucicka założona na początku XIX wieku. Składała się z dwóch cmentarzy: zakonnego, należącego do prowadzących nieodległy szpital ojców bonifratrów, oraz parafialnego. W 1896 roku pochowano tam 59 górników, ofiar wybuchu gazu w kopalni Kleofas, pozostałych 42 górników pogrzebano w obrębie poświęconej w tym samym czasie nekropolii na Dębie.

– Rodowód niektórych z osad tworzących późniejsze Katowice sięga XVI i XVII wieku, trzeba jednak pamiętać, że zmarłych chowano wówczas w prowizorycznych mogiłach, natomiast cmentarze, na których wznoszono stałe nagrobki, powstawały dopiero w drugiej połowie XIX wieku – wyjaśnia socjolożka.

Wiele nekropolii nie przetrwało do czasów współczesnych. Nie istnieje już cmentarz choleryczny w Murckach, gdzie chowano ofiary epidemii w 1846 roku, nie ma również śladu po pierwszym cmentarzu w Bogucicach, który zlikwidowano w 1894 roku, znacząco zmniejszył także swoją powierzchnię cmentarz ewangelicki, powszechna bowiem świadomość niemieckiego pochodzenia większości pochowanych na starym, ewangelickim cmentarzu wpłynęła na decyzję władz PRL o jego likwidacji w latach powojennych.

II wojna światowa przyniosła wiele zmian na katowickich cmentarzach. Niemcy zabronili nie tylko używania języka polskiego podczas sprawowaniu sakramentów chrztu i małżeństwa, zakazali także umieszczania polskich napisów na nagrobkach zmarłych. Ślady tego rozporządzenia widoczne są jeszcze w wielu miejscach, to m.in. gwiazdki i krzyżyki przy datach narodzin i śmierci, które wykuwano w celu pominięcia niemieckich słów, czy jedynie pierwsza litera imienia zmarłego, aby nie umieszczać na płycie nagrobnej niemieckiego odpowiednika.

Po zakończeniu wojny, decyzją administracyjną z 1947 roku, nakazano usuwanie niemieckich napisów z terenów cmentarnych. Z nagrobków w całym regionie skuwano czcionkę gotycką, inskrypcje, zacierano niemieckie słowa.

– Próba wymazywania pamięci o przeszłości we wczesnym okresie PRL skutkowała całkowitą dewastacją wielu grobowców – komentuje pani adiunkt.

Na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku zrównano z ziemią stary cmentarz protestancki przy ul. Granicznej, unicestwieniu uległy nagrobki niosące pamięć o pierwszych mieszkańcach Katowic. Dziś o tamtych wydarzeniach przypomina jedynie tablica odsłonięta dopiero w 2002 roku. Niemal całkowitej dewastacji uległ cmentarz ewangelicki w Szopienicach, który we wczesnych latach PRL był największym „kamieniołomem” w okolicy. Przetrwało zaledwie kilkanaście nagrobków. Od roku 2012 parafianie kościoła ewangelicko‑augsburskiego w Szopienicach wraz z grupą studentów związanych z Kołem Naukowym Historyków Uniwersytetu Śląskiego podejmują próby restauracji nekropolii.

Być może położenie cmentarza żydowskiego uchroniło go przed zniszczeniem. O ile znajdująca się w centrum miasta synagoga została zburzona przez Niemców w pierwszych dniach września 1939 roku, o tyle kirkut pozostał praktycznie nienaruszony – uszkodzone zostały jedynie fragmenty jego muru.

– Jedną z konsekwencji rewolucji francuskiej było przyznanie praw obywatelskich, szczególnego wówczas znaczenia nabrało prawo do własności, które obejmowało zarówno świat doczesny, jak i to, co zostaje po śmierci. To nie przypadek, że właśnie w XIX wieku powstają monumentalne, przypominające kaplice budowle, czego najlepszym przykładem jest cmentarz Père- -Lachaise – dowodzi badaczka.

Dzisiejsze czasy także w sposób szczególny eksponują własność prywatną, ludzie przywiązani są do posiadania różnych dóbr w życiu doczesnym, dlatego też równie ważne stało się posiadanie nagrobka. Zróżnicowanie społeczeństwa obrazują istniejące niemal w każdym mieście prestiżowe dzielnice i obszary wykluczenia. Cmentarze także stały się lustrem podziałów społecznych. Różnice klasowe czy statusowe nie kończą się w momencie śmierci, odzwierciedlają to zarówno miejsce pochówku, jak i mniej lub bardziej okazałe nagrobki. Z jednej strony aleje dla zasłużonych i zamożnych, z drugiej – sektory, zazwyczaj w niewidocznych zaułkach, gdzie grzebani są „N.N.”.

Czy cmentarze w obecnym kształcie przetrwają? Dr Barbara Lewicka ma dużo wątpliwości, choć z naciskiem podkreśla, że dla mieszkańców Katowic nekropolie pozostają nadal przestrzeniami ważnymi, nośnikami przeszłości, miejscami sprzyjającymi refleksji i wyłączeniu się choć na moment ze zgiełku miasta tętniącego życiem.

Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: Agnieszka Sikora