Konferencja naukowa „W cieniu tragedii wołyńskiej 1943 roku” w 70. rocznicę mordów Polaków na Kresach Południowo-Wschodnich

Dać świadectwo prawdzie

9 lutego 2013 roku minęło siedemdziesiąt lat od wydarzeń nazywanych „rzezią wołyńską”, w której zginęło ponad 100 tys. Polaków z rąk Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Do dzisiaj nie wiadomo, jaka jest dokładna liczba ofiar rzezi na Kresach. To wciąż mało znana karta polskiej historii. Środowisko naukowe Uniwersytetu Śląskiego i katowicki oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich zorganizowali 13 czerwca w Centrum Informacji Naukowej i Bibliotece Akademickiej konferencję naukową poświęconą tej tragicznej rocznicy.

Zgromadzonych powitał dyrektor Instytutu Historii UŚ dr hab. prof. UŚ Jerzy Sperka
Zgromadzonych powitał dyrektor Instytutu Historii UŚ dr hab. prof. UŚ Jerzy Sperka

Wydarzenie objął honorowym patronatem JM Rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. zw. dr hab. Wiesław Banyś. Uroczystego otwarcia konferencji dokonali mgr inż. Stanisław Grossmann, prezes katowickiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz dr hab. prof. UŚ Jerzy Sperka, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego. Referaty wygłosili pracownicy Instytutu Historii Wydziału Nauk Społecznych UŚ oraz goście, którzy przyjechali z innych uczelni: Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej z Lublina, Akademii Górniczo- -Hutniczej z Krakowa, a także przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach i Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo- -Wschodnich.

Wystąpienia dr hab. Joanny Januszewskiej- Jurkiewicz i dr. hab. Krzysztofa Nowaka z Uniwersytetu Śląskiego dotyczyły przebiegu i skutków rzezi wołyńskiej oraz jej genezy w szerokim ujęciu historycznym. Omówione zostały relacje polsko-ukraińskie na Wołyniu w całym okresie międzywojennym. Referenci zwrócili uwagę na różne czynniki, w tym przede wszystkim socjalno-ekonomiczne oraz polityczne, które w sposób zasadniczy wpłynęły na ukształtowanie tych relacji. Z kolei dr hab. prof. UŚ Zygmunt Woźniczka przedstawił, jaki stosunek do wydarzeń na Wołyniu miały w latach 1939–1945 polskie władze w kraju i na uchodźctwie. Autorzy kolejnych referatów skoncentrowali się na szczegółowym opisie przebiegu ludobójstwa, zwracali uwagę na zachowanie wołyńskiej ludności, w tym jej elit świeckich i duchownych, oraz na postawę polskich władz podziemnych i niemieckich władz okupacyjnych.

Metody i formy aktów ludobójstwa na podstawie wybranych przykładów z relacji świadków, którym udało się przeżyć rzeź wołyńską, omówił dr Andrzej Drogoń z katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej. Podkreślił, że nacjonaliści ukraińscy męczyli swoje ofiary przed śmiercią, stosowali najbardziej barbarzyńskie tortury. Mordercom nie wystarczała sama śmierć Polaków, chcieli jeszcze sycić się ich męką.

Dr hab. Joanna Januszewska-Jurkiewicz z Instytutu Historii UŚ przybliżyła uczestnikom konferencji tematykę Polaków i Ukraińców
na Wołyniu w okresie międzywojennym
Dr hab. Joanna Januszewska-Jurkiewicz z Instytutu Historii UŚ przybliżyła uczestnikom konferencji tematykę Polaków i Ukraińców na Wołyniu w okresie międzywojennym

Tragiczne losy nauczycieli polskich na Podolu podczas II wojny światowej przedstawił mgr Antoni Wilgusiewicz z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo- -Wschodnich. O dramatycznych wydarzeniach w powiecie złoczowskim mówił dr Grzegorz Bębnik (IPN Katowice), odwołując się do zapisków Wiesławy Michałek, urodzonej we Lwowie, a po wojnie mieszkającej w Bytomiu i pracującej w tym mieście jako lekarz okulista. Dzienniki Wiesławy Michałek, z domu Michalewskiej, to cztery pożółkłe i podniszczone szkolne zeszyty, które nadal są w posiadaniu autorki. Rozpoczynają się wpisem z 28 sierpnia 1939 roku, a kończą 6 grudnia 1944. Ich uzupełnieniem są dwa listy do ojca z 1946 roku. Dziennik W. Michałek to relacja o losach polskiej rodziny na Kresach Wschodnich w latach 1939–1944. Ten niezwykle cenny dokument wzbogaca wiedzę o życiu Polaków na Kresach Wschodnich i pozwala poznać relacje polsko-ukraińskiej z innej perspektywy niż zazwyczaj. Natomiast dr Janusz Kłapeć (UMCS Lublin) przedstawił losy uchodźców z Wołynia na Lubelszczyźnie w Generalnym Gubernatorstwie w 1943 roku. Z kolei dr hab. prof. KUL Maria Dębowska omówiła postawy duchownych łuckich wobec zagrożenia ze strony nacjonalistów ukraińskich.

Punktem wyjścia wystąpienia ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego miała być teza, znana prawnikom jako nienaruszalna zasada prawa karnego, że zbrodnia nieosądzona i nieukarana prowokuje następne. Z powodu nieobecności referenta spowodowanej wypadkiem samochodowym temat zaprezentował pan Bogdan Kasprowicz. Podkreślił, że pierwszymi ofiarami tamtego ludobójstwa byli Ślązacy – emerytowani górnicy przebywający wraz z rodzinami, żonami i wnuczkami, w sanatorium w wiosce Młynki na Wołyniu (razem około 70 osób). Wszyscy zostali wymordowani w nocy z 16 na 17 września 1939 roku. W swoim referacie ks. T. Isakowicza-Zaleskiego przypomniał również postać o. Ludwika Wrodarczyka z Radzionkowa, bestialsko zamordowanego przez upowców.

Dr Lucyna Kulińska (AGH Kraków) dokonała analizy socjologiczno-politologicznego oraz ideologicznego tła ludobójczej działalności ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA na ludności polskiej, odwołując się do danych statystycznych, różnorodnych źródeł archiwalnych, relacji świadków. Referentka przedstawiła kolejne wydarzenia z okresu przedwojennego, które znalazły swoją kulminację w postaci masowych rzezi dokonywanych na polskiej ludności w czasie wojny. Stwierdziła, że do dzisiaj toczy się dyskusja na temat wielkości strat ludności polskiej z województw wschodnich II Rzeczypospolitej wskutek zbrodniczej działalności ukraińskich nacjonalistów w okresie II wojny światowej. Przy dzisiejszym stanie wiedzy i niedostatku źródeł, a także śmierci większości świadków wydarzeń nie można w pełni dokonać analizy antypolskiej działalności ukraińskich nacjonalistów w poszczególnych powiatach kresowych międzywojennej Polski, a dostęp do dokumentów ciągle jest utrudniony, ponieważ znaczna ich część została przejęta przez ZSRR i znajduje się w archiwach rosyjskich bądź ukraińskich. Dr Kulińska podkreśliła, że wciąż dochodzą nowe informacje na ten temat i niewątpliwie badaczy czeka jeszcze w przyszłości wiele niespodzianek.

Stanisław Grossmann, prezes Towarzystwa Miłośników
Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich
Stanisław Grossmann, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich

Po zakończeniu kilkugodzinnego panelu naukowego rozpoczęła się długa i interesująca dyskusja. Głosy osób w niej uczestniczących zostaną także uwzględnione w pokonferencyjnej publikacji, która ukaże się w przyszłym roku. Warto dodać, że w dyskusji wzięli również udział świadkowie tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Ich przejmujące wspomnienia bardzo poruszyły słuchaczy. Stanisław Jastrzębski, rocznik 1929, obecnie mieszkaniec Chorzowa, 70 lat temu był młodym chłopakiem ze Stanisławowa. Wspomina, że do 1939 roku na Kresach wszyscy ze sobą żyli zgodnie, zapraszali się na wesela i chrzciny. Ale gdy weszli Niemcy, odezwały się w sąsiadach ukraińskich najgorsze instynkty. Dochodziło do straszliwych zbrodni. Sam o mało nie zginął. Ukraińcy myśleli, że jak wyrżną Polaków, to będzie im się żyło lepiej. Zgodnie z założeniami kierownictwa UPA, cała polska ludność tych terenów skazana została na zagładę. Wsie i miasteczka miały być puszczone z dymem, a następnie zrównane z ziemią. Swoje bolesne przeżycia S. Jastrzębski opisał w książce Oko w oko z banderowcami. Wyznaje: „pisałem ten pamiętnik nie po to, by kogokolwiek oskarżać, by dokonywać rachunku krzywd, by odżywały stare nienawiści. Nie żywię jakichkolwiek wrogich uczuć wobec narodu ukraińskiego. Nie można też obarczać go zbiorową winą za tragedię Polaków na tej ziemi. Chodzi tylko o to, by ofiary nie zostały zapomniane, by dać świadectwo prawdzie o bestialskich mordach UPA na ludności polskiej na Kresach w czasie ostatniej wojny” [Stanisław Jastrzębski: Oko w oko z banderowcami. Wspomnienia małoletniego żołnierza Armii Krajowej, Katowice, 2011].

W IPN jest wiele relacji Polaków, którym udało się przeżyć rzeź wołyńską. Wszystkie opowiadania są bardzo przejmujące. Wśród nich są także i te poświęcone Ukraińcom, którzy z narażeniem życia ratowali polskich sąsiadów. Pamięć o tych ludziach również powinna przetrwać.

Wysoka frekwencja na konferencji świadczy o żywym zainteresowaniu kresową tematyką, która dotąd była przemilczana i starannie pomijana przez powojenne komunistyczne władze w Polsce. Zebrani wyrazili nadzieję, że tak ważne fragmenty polskiej historii zaistnieją po wielu latach w świadomości społecznej i staną się przedmiotem debaty publicznej. Pamięć o ofiarach uznano za ważny obowiązek narodowy.

Konferencji towarzyszyła wystawa tematyczna książek, zorganizowana przez CINiBA, oraz wstrząsająca wystawa poświęcona ludobójstwu dokonanemu na Polakach przez OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich II RP w latach 1939–1947, zorganizowana przez Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu. Uczestnicy konferencji uczcili pamięć pomordowanych Polaków na Wołyniu podczas mszy św., która została odprawiona 16 czerwca w krypcie katedry pw. Chrystusa Króla w Katowicach.

Autorzy: Ewa Żurawska
Fotografie: Agnieszka Szymala