SZKOLIMY SIĘ

WARSZTATY DLA DZIENNIKARZY

16 i 17 maja odbyły się w Krakowie warsztaty dla dziennikarzy mediów lokalnych i sublokalnych. Organizatorem spotkania, już trzeciego z kolei, był Małopolski Instytut Samorządu Terytorialnego i Administracji wspierany przez Fundację im. Stefana Batorego oraz Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej.

Wśród zaproszonych spotkań można było spotkań zarówno dziennikarzy i wydawców gazet obejmujących swoim zasięgiem jedno miasto, miasteczko czy gminę, jak i pretendujących do miana wydawnictw regionalnych, a także przedstawicieli gazet uniwersyteckich (które to szacowne grono zasiliłam swoją skromną osobą), parafialnych i osiedlowych, przedstawicieli rozbudowanych redakcji, a także instytucji zgoła jednoosobowych.

Program warsztatów obejmował zajęcia zarówno dla wydawców (tu poruszano kwestię praw mediów w zakresie dostępu do informacji oraz wolności słowa i naruszenia dóbr osobistych w kontekście przepisów i polskiego orzecznictwa, dyskusję poprowadził Zdobysław Milewski), jak i dla dziennikarzy. Warsztaty dziennikarskie odbyły się pod przewodnictwem red. Jana Piekło, a dotyczyły problemu konstruowania informacji i przeredagowywania tekstu przy użyciu komputera. Rozmowa krążyła, a to w okolicach struktury informacji, a to w rejonach jej szeroko pojętych źródeł. Okazało się także jak ważny we współczesnej gazecie jest dobry tytuł, dobry znaczy jaki? Otóż przede wszystkim paradoksalno-niespodziankowy, otulony w wyjaśniająco-informacyjne podtytuły, nadtytuły. W co poważniejszych periodykach zachodnich istnieje już specjalne stanowisko "wymyślacza chwytnych tytułów". W ramach krótkiego treningu wyobraźni dziennikarze dostali zadanie polegające na stworzeniu informacji o spotkaniu i zatytułowania jej oczywiście. Wszystkich zaskoczyła różnorodność opisów, punktów widzenia, sposobu przedstawienia wydarzeń, w których uczestniczyliśmy przecież na równych prawach i zasadach. Różnorodność tytułów była jeszcze większa, niektóre nadawały się wręcz na pierwsze strony najpopularniejszych polskich dzienników.

Drugim poważnym wyzwaniem rzuconym dziennikarzom mediów lokalnych było polecenie przeredagowania dwóch tekstów informacyjnych rodem z poważnego ogólnopolskiego dziennika w jedną zwięzłą informacje. I muszę przyznać, że tutaj dopiero wystąpiły poważne problemy warsztatowe. Przyczyną nie był jednak niedostatek wiedzy czy praktyki wśród zebranych, ale żenujący poziom warsztatowy przytoczonych informacji. Były po prostu zupełnie niespójne, niezrozumiałe, prawie przeczące sobie wzajemnie. W niewielkich, lokalnych redakcjach, gdzie każdy czytelnik zna osobiście niemal każdego dziennikarza i vice versa, bardziej dba się chyba o czytelność i przystępność przekazywanych wiadomości. Podpisany pod artykułem autor czuje się osobiście i niemal namacalnie odpowiedzialny za proces odbioru informacji.

Drugi dzień warsztatów Forum Mediów Lokalnych zaplanowano już wspólnie dla wszystkich uczestników spotkania. Po krótkim zapoznaniu się z podstawowymi założeniami reformy ustrojowej państwa oraz "słownikiem" tych przekształceń, przedstawiciele zaproszonych gazet mogli (w ramach konferencji prasowej oczywiście) zmierzyć się z Jerzym Millerem, niedawnym wice wojewodą krakowskim, a obecnie podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów. Przebiegu powyższego pojedynku nie zamierzam szczegółowo streszczać, jakkolwiek chciałabym zauważyć, że troska przedstawicieli lokalnych gazet o dotyczące ich lokalne interesy jest ogromna, a mieszkańcy terenów pozostających pod tak profesjonalną opieką nie powinni w ogóle martwić się żadnymi samorządowymi czy administracyjnymi przemianami.

Wypada także wyrazić słowa uznania dla organizatorów warsztatów, ponieważ grafik z rozkładem zajęć sprawdził się co do minuty niemalże, słowem: czas mieliśmy do tego stopnia rozplanowany i zajęty, że na zwykłą integrację pozostały już tylko godziny pomiędzy pierwszym a drugim dniem zajęć, a więc po prostu nocne. Na szczęście Kraków do nocnych celów integracyjnych nadaje się wyśmienicie, czego już chyba udowadniać nie muszę. Tylko wtedy właściwie można było znaleźć chwilkę na wymianę informacji na temat własnych gazet, porównania, nawiązania współpracy. Współpraca na parkiecie też udała się wspaniale, co dobrze rokuje na przyszłość.

Rozstaliśmy się obiecując sobie solennie spotkanie za rok, w tym samym miejscu i o tej samej porze, oczywiście na kolejnej edycji Warsztatów dla Dziennikarzy Mediów Lokalnych i Sublokalnych, ponieważ inicjatywa MISTiA jest, jak się wydaje, dobrym pomysłem na drodze do scalenia i umocnienia lokalnych środowisk dziennikarskich, których coraz więcej powstaje przecież na krajowym rynku informacji.