O projekcie stworzenia aglomeracji Silesia

Większemu łatwiej?

Dziś największe miasto na Śląsku - Katowice - liczy ok. 320 tys. mieszkańców. Jednak już wkrótce siedemnaście miast naszego regionu może połączyć się w nową aglomerację - Silesia, która liczyłaby ponad 2 mln mieszkańców.

16 stycznia 2007 roku na Wydziale Nauk Społecznych UŚ odbyło się spotkanie zorganizowane przez Koło Naukowe Politologów. Jego celem była rozmowa na temat projektu powołania do życia aglomeracji Silesia oraz przedstawienie zalet i wad nowego podziału administracyjnego naszego regionu przez zaproszonych gości: wojewodę śląskiego dr. Tomasza Pietrzykowskiego, socjologa dr. Marcina Gacka oraz przewodniczącego Ruchu Autonomii Śląska Jerzego Gorzelika. Według projektu w skład aglomeracji weszłyby: Katowice, Chorzów, Siemianowice Śląskie, Bytom, Świętochłowice, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Czeladź, Będzin, Gliwice, Zabrze, Ruda Śląska, Mysłowice, Tychy, Piekary Śląskie, Jaworzno i Knurów. Jednak goście podkreślali, że pomysł nie polega na fizycznym połączeniu miast, lecz na stworzeniu związku, w którym łatwiej byłoby im współpracować.

Foto: Agnieszka Sikora

- Mówimy o projekcie, który powszechnie funkcjonuje jako "aglomeracja śląska". Ja sam się tym terminem posługuję całkiem świadom jego nieprecyzyjności - powiedział wojewoda śląski. - Jeśli chodzi o ścisłość terminologiczną mamy do czynienia nie z "aglomeracją" a "konurbacją"; również nie tylko "śląską", bo przecież w skład tego związku wchodziłyby miasta także z Zagłębia Dąbrowskiego, co zresztą wprowadza spory niepokój zarówno na Śląsku jak i w Zagłębiu.

Dotychczasowe rozwiązania, które są konstruowane z myślą o typowych obszarach metropolitarnych na ogół całkowicie pomijają specyfikę naszego regionu. Tak jest choćby z ideą powiatu metropolitarnego, czyli scalenia kompetencji powiatowych dla całego obszaru aglomeracji w mieście centralnym. Trzeba pamiętać, że w odróżnieniu od innych obszarów aglomeracyjnych nasz region charakteryzuje się strukturą typowo policentryczną - w jego skład wchodzi ok. 20 miast porównywalnych wielkością do Katowic. Zatem nie można mówić o jednym centralnym mieście, wokół którego skupiają się inne mniejsze miejscowości. Co więcej, nie możemy mówić również o jakiejkolwiek ekspansji mniejszych ośrodków - głównie z powodów geograficznych, gdyż wszystkie ściśle sąsiadują ze sobą. Dlatego musimy zauważać rosnącą konkurencję takich miast jak Wrocław czy Rzeszów, a tzw. ściana wschodnia będzie się na pewno szybko rozwijać w najbliższej przyszłości, gdyż właśnie na ośrodki z tamtego regionu są przeznaczone duże pieniądze. Miasta te za ok. 10 lat mogą stanowić poważną konkurencję dla naszego regionu.

Podczas swojego wystąpienia dr Tomasz Pietrzykowski wielokrotnie podkreślał liczne zalety powołania aglomeracji, szczególnie te praktyczne. Dzięki takiemu rozwiązaniu łatwiej można sobie poradzić z wieloma problemami ponadlokalnymi takimi jak: komunikacja miejska, zagospodarowanie przestrzenne, kanalizacja i wodociągi, budowa dróg - np. Drogowej Trasy Średnicowej - lotniska czy pozyskiwanie dotacji unijnych. Wspólny organizm miejski byłoby korzystny dla wszystkich mieszkańców. Oczywiście wymagałby współpracy i wspólnego podejmowania decyzji, ponoszenia ciężarów i odpowiedzialności rzutujących na sytuację nie tylko mieszkańców własnej gminy, ale również innych wchodzących w skład związku. Niestety, dotychczasowe form współpracy miast aglomeracji śląskiej nie sprawdzają się w stu procentach. Jako przykład nieskoordynowanej polityki lokalnej wojewoda podał pomysł zbudowania w Gliwicach wielkiej hali widowiskowo-sportowej, która stanowiłaby niepotrzebną konkurencję dla "Spodka".

Istotny jest również powód marketingowy. Ważne jest abyśmy doprowadzili to tego, by nasz potencjał był dostrzegany i doceniany, by widziano jedną funkcjonalną całość, która dysponuje ogromnymi zasobami ludzkimi, naukowymi i kulturowymi. Musimy stawiać na zdrową konkurencyjność "na zewnątrz" i "wewnątrz". Przykładem niedostrzegania w nas całości, a co za tym idzie naszego potencjału jest według wojewody porażka Chorzowa w staraniach o organizację Euro 2012.

Nie możemy także nie wspomnieć o aspekcie mentalnym. Musimy sobie uświadomić, jak wielkim dysponujemy potencjałem. Bo właśnie to uświadomienie sobie, że jesteśmy mieszkańcami ogromnej, liczącej się w Polsce i Europie metropolii determinuje pewne oczekiwania w stosunku do władz samorządowych. Mamy potencjał i możemy wymagać.

AGNIESZKA SIKORA

Na początku stycznia br. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Ludwik Dorn powołał zespół roboczy do uregulowania statusu obszarów metropolitarnych. Członkiem zespołu został m.in. wojewoda śląski. Również dr Tomasz Pietrzykowski powołał specjalny podzespół, który przygotowuje założenia do projektu ustawy. Są w nim m.in. prof. Irena Lipowicz, jedna z twórczyń obecnie obowiązującej ustawy samorządowej oraz prof. Czesław Martysz. Być może ustawa zostanie uchwalona już wiosną 2007 roku.

Autorzy: Agnieszka Sikora
Fotografie: Agnieszka Sikora