Oto ostatnia trójka spośród tegorocznej dziewiątki studentów UŚ nagrodzonych stypendiami MEN.

STYPENDYŚCI MINISTRA

ELŻBIETA GRODZKA studentka V roku filologii polskiej, średnia ocen 4. 7 i studentka III roku Akademii Muzycznej - Wydział Wokalny. Pan minister zaskoczył ją. Sądziła, że skoro łączy dwa fakultety, to ma mniejsze szanse od osób specjalizujących się tylko w polonistyce. W jej mniemaniu "rozbiegane " zainteresowania pracowały na jej niekorzyść. Elżbieta Grodzka Na szczęście dla niej, szef resortu miał inny pogląd na ten temat. Wiele razy w jej życiu udało się, powiodło, zaowocowało. Choć nie do wszystkiego przywiązywała szczególną wagę i nie zawsze trzymała kciuki za siebie samą. Kapnęło z... ministerstwa, więc kupi sobie wysokiej klasy sprzęt grający, nuty, materiały do słuchania, bo wbrew pozorom, studiowanie w AM jest bardzo kosztowne. Kiedy myśli, nad początkami swoich życiowych pasji, zdaje sobie sprawę, że od zarania kochała i muzykę, i literaturę. W liceum wiedziała, że będzie studiowała i jedno, i drugie, a jedynie losowi pozostawiła kolejność realizacji marzeń. W kwestii zawodowej jest więc zdecydowana, pewna drogi, którą chce przebyć i konsekwentna. W życiu osobistym z kolei dominuje spontaniczność, niekiedy niepewność i jak na pannę zodiakalną przystało waha się, zanim podejmie ostateczną decyzję. W chwilach prawdziwej radości śpiewa "przy goleniu ", w chwilach zadumy i głębokiej refleksji- ucieka w literaturę. Im mocniejsze pozytywne doznania, tym śpiewa wyżej i bardziej poważne rzeczy. Nie jest do końca pewna, czy studia muzyczne to sposób na życie, przepustka do kariery... Gdyby ukończyła obydwa kierunki, mogłaby pracować jako dziennikarz. Baza humanistyczna- polonistyka, ułatwia nieco studiowanie wokalistyki. Ten pomost- choć nie tak znaczący - jest jednak pomocny. Łatwiej rozumie muzykę, jeśli zna literaturę tego okresu. W polskiej muzyce rockowej obstaje przy SBB, Skrzeku, Perfekcie, Lombardzie. Jeśli może, słucha dużo jazzu. Lubi Gosię Ostrowską i Kasię Kowalską. Jest krytyczna wobec współczesnych wokalistek i ma do nich wiele uwag. Lubi ciepłych mężczyzn, ale z pomysłami. Zdecydowanie nie takich, którzy wiedzą najlepiej, co ona powinna robić, ale takich, którzy jej dają wolną rękę. To mężczyźni, którzy jej ufają i którym ona może ufać. Woli improwizujących chłopaków z fulingiem, niż menów mocnego uderzenia, twardo stąpających po gruncie. Wie jednak, że ten wybór jest mało ekonomiczny. Jest romantyczką, chętnie ucieka w góry, gdzie szuka podniet duchowych i gdzie oddycha pełną piersią. Jest nocnym markiem, pracuje do późna, a godzinę 7. 00 rano traktuje, jak środek nocy. Kiedy jednak musi wstać o takiej porze, otwiera na siłę rękoma oczy i stara się nie zawadzić o nic po drodze do łazienki. Nie jest zaradna, ani też bardzo emocjonalna, natomiast jest wrażliwa i nigdy do końca pewna powodzenia. Ma nadzieję, a liczy na najgorsze. Jest trochę dzieckiem szczęścia i trochę zawdzięcza swojej pracowitości. Czasami martwi się, że w nadmiarze pracy omijają ja przywileje beztroskiej młodości. Na szczęście ma takich przyjaciół, którzy nie pozwalają zapomnieć jej o "słusznym " wieku i wyrywają z objęć książki w świat zabawy. Toteż nie ma wrażenia, że coś straciła, przegapiła,

KARINA MAJCHRZAK, V rok filologii polskiej, bardzo wysoka średnia przez wszystkie semestry, 4, 8 na czwartym roku. Karina Majchrzak W lipcu, kiedy odbierała indeks w dziekanacie, dowiedziała się, że została zaproponowana do tej nagrody, ale nie sądziła, że ją otrzyma. Nic więc dziwnego, że w wakacje właściwie o tym zapomniała. W październiku okazało się, że błędem było wątpić w siebie, a podczas spotkania z rektorem wręczającym dyplomy od ministra, czuła się jakoś nieswojo. Sam fakt otrzymania tej nagrody nie spowodował nagłego przypływu wiary w swoje możliwości. Ale poczuła się trochę doceniona, choć tyle samo zasługi przywiązuje do szczęśliwego zbiegu okoliczności. Karina nigdy nie pisała podania o przedłużenie sesji egzaminacyjnej. W polonistyce pociąga ją to, że jest w niej mnóstwo obszarów badawczych, toteż zawsze można znaleźć coś dla siebie. Mnogość literatury też pomaga w odnalezieniu się na określonej niwie zainteresowań. Jest ścisłowcem i miała dobrych prowadzących, więc z przyjemnością wspomina nawet takie przedmioty jak SCS, czy gramatyka historyczna. W szkole podstawowej pociągała ją literatura, a szkoła średnia ugruntowała pogląd, że jest to sposób na życie. Toteż wybór polonistyki był bezsporny. W zawodzie nauczycielskim na pewno by się odnalazła, ale nie jest to jej wymarzony zawód i nie chce go wykonywać. Pracę magisterską pisze o Wisławie Szymborskiej. Nie ma ulubionej epoki literackiej, ale bardzo fascynuje ją mroczność i groza średniowiecza, także duch romantyzmu, w którym- gdyby żyła- odnalazłaby się z pewnością. Fascynuje ją liryczna i wzruszająca poezja W. Szymborskiej. Motto swojego życia odnalazła w słowach " Nic dwa razy się nie zdarza".... Jej filozofia postępowania jest prosta- robi to, co czuje, że powinna i najlepiej jak potrafi. Czasem bywa uparta, a czasem szybko się zraża. Niekiedy bywa pozytywistyczną działaczką, a niekiedy romantyczną istotą. Przeważnie jednak oscyluje po środku. Stypendium jest dla niej największej miary satysfakcją. Nie "zaliczyła" w życiu wielkiego rozczarowania, ogromnej klęski i jak do tej pory wszystko, co wokół niej się dzieje ma dobry posmak. Dom- to dla niej oaza spokoju, wytchnienie, emanacja miłości. Marzy o tym, by wybudować swój intymny kąt i nie mieszkać w bloku. Rodzina, to zrozumienie, miłość, ognisko domowe. Mężczyzna, to ktoś odważny, buntowniczy, czuły i romantyczny, czuły. Związek między dwojgiem ludzi powinien być oparty na zaufaniu, wyrozumiałości, a potem jest kolej na uczucie i przyjaźń. Frustracje codziennego życia odreagowuje różnie. Czasami czyta, innym razem słucha muzyki, albo mocno rozmyśla w zupełnej ciszy. Tu, tak jak i w innych sposobach postępowania nie ma stałych zasad. Jest więc kobietom bez nich ? Jeśli zasady to ściśle określone formy, przewidywalne reakcje, gotowe recepty, schematy- to rzeczywiście tak. Jak bowiem osoba kochająca poezję, może być niezaskakująca lub do zaszufladkowania. W życiu nie jest przecież albo czarno, albo biało. Wyższa forma wrażliwości pozwala na bezbłędne ocenianie także odcieni szarości. W najbliższym czasie ta i nie tylko ta, percepcja wzmocniła się dosyć, a szczególny stan kobiecego przywileju, powiększy za kilka miesięcy rodzinę. Małe bobo urodzi się mamie mgr, która tymczasem połyka pigułki wiedzy o pani Szymborskiej, bo reperkusją nagrody Nobla, jest mnogość pozycji na rynku wydawniczym. Jest też kolejny powód do zmartwienia, że nie sposób wszystkiego pochłonąć. I proszę, młoda, zdolna, pracowita, inteligentna i przy nadziei, a zawsze znajdzie powód, by ponarzekać !

RAFAŁ KAPICA, IV rok matematyki, średnia 4,9, wprawdzie pozwolił nam się sfotografować, ale nie dał szansy bliższego zapoznania. Składamy to na karb jego niezwykłej skromności i... szanujemy.

Autorzy: Lidia Tarczyńska, Foto: Wojciech Ziółkowski