Dziesięć artykułów na dziesięciolecie Szkoły Języka i Kultury Polskiej UŚ

Dziesięciolecie Szkoły Języka i Kultury Polskiej

Są instytucje powoływane do życia przez dekrety, zarządzenia, czy uchwały. Są i takie, gdzie stosowny zapis w zasadzie już tylko potwierdza i na swój sposób legalizuje ich od dawna trwającą działalność. Do tych drugich należy bez wątpienia Szkoła Języka i Kultury Polskiej. Zaczęło się bowiem od listu Alka Alischa z Niemiec, późniejszego kilkukrotnego uczestnika naszych kursów i doktoranta na polonistyce. Alek przysłał list do profesora Tadeusza Sławka, ówczesnego dziekana Wydziału Filologicznego, w którym pytał, czy na naszym Uniwersytecie są prowadzone kursy języka polskiego dla cudzoziemców i co trzeba zrobić, aby w takim kursie uczestniczyć. Kursów, oczywiście, wówczas nie było i zapewne taką odpowiedź mógłby otrzymać nasz polonista z Frankfurtu nad Menem, gdyby nie fakt, że dziekan postanowił zainteresować tą korespondencją ówczesne władze Instytutu Języka Polskiego i - wtedy jeszcze - Instytutu Literatury i Kultury Polskiej - panią profesor Alinę Kowalską i pana profesora Włodzimierza Wójcika. Ci zaś zwołali spotkanie ze swoimi zastępcami i osobami reprezentującymi Instytuty, na którym uradzono, że skoro kursów do tej pory nie ma, to trzeba je po prostu powołać do życia. Był styczeń 1991 roku, kiedy wzięliśmy się do roboty. W kwietniu wysłaliśmy do Alka zaproszenie na kurs letniej szkoły języka, literatury i kultury polskiej. Przyjechał wraz ze swoją żoną - Ulą. Był jednym z trzydziestu kilku uczestników tego kursu.

Rok1991. Wycieczka do Pszczyny.

Rok1991. Wycieczka do Pszczyny. Ula i Alek Alischowie oraz "kadra": Aleksandra Janowska, Aleksandra Niewiara, Katarzyna i Dariusz Rottowie

Mieliśmy wówczas do dyspozycji elektroniczną maszynę do pisania w Instytucie Języka Polskiego i gabinet zastępcy dyrektora Instytutu Literatury i Kultury Polskiej. Ale zebrała się grupa zapaleńców, która z błogosławieństwem i życzliwością dziekana oraz dyrektorów kurs przygotowała. Jolanta Tambor, Ewa Kosowska, Aleksandra Janowska, Aleksandra Niewiara, Romuald Cudak, Marek Pytasz, Dariusz Rott, a także ówczesny prorektor Filii prof. Kazimierz Ślęczka i jej dyrektor administracyjny Jan Kulig oraz Erwin Tomica to między innymi osoby, którym Szkoła zawdzięcza swe początki.

Rok1999.  Rozdanie świadectw

Rok 1999. Pomysłodawca Szkoły, prof. Tadeusz Sławek, jako Rektor na rozdaniu świadectw uczestnictwa w IX letniej szkole języka, literatury i kultury polskiej.

Pierwsza letnia szkoła języka, literatury i kultury polskiej odbyła się w sierpniu w Cieszynie. Jak wspomniałem, w kursie wzięło udział trzydzieści kilka osób z kilkunastu państw i stało się to zachętą do przygotowania następnego kursu. W listopadzie tego roku decyzją Senatu utworzona została Letnia Szkoła Języka, Literatury i Kultury Polskiej jako ogólnouczelniana jednostka organizacyjna Uniwersytetu Śląskiego. Rektor UŚ, prof. Maksymilian Pazdan, powołał dyrekcję Szkoły w składzie: dyrektor - dr Romuald Cudak, zastępca dyrektora - dr Jolanta Tambor. W czerwcu 1993 roku Senat UŚ podjął uchwałę w sprawie zmiany Statutu Uczelni i wprowadzenia do niego zapisu o Szkole. Zmiana została zatwierdzona przez Ministra MEN w sierpniu 1993 roku, a we wrześniu 1993 roku Rektor UŚ podpisał zarządzenie w sprawie nadania statutu Letniej Szkole. W tym czasie, prowadząc kursy wakacyjne, Letnia Szkoła zainicjowała także inne formy kursów. Wzrastała liczba uczestników, poszerzała się lista państw, z których przybywali do nas studenci. Uruchomiliśmy działalność wydawniczą, naukowo-badawczą, wszczęta została współpraca z innymi jednostkami tego typu w Polsce i z ośrodkami zagranicznymi. Nazwa "Letnia Szkoła" i dotychczasowy Statut zaczęły uwierać jak zbyt ciasny gorset i krępować. Dlatego też w listopadzie 1996 roku Rektor UŚ, prof. Tadeusz Sławek, zwrócił się z prośbą do Senatu o zatwierdzenie zmiany nazwy Szkoły na Szkoła Języka i Kultury Polskiej. Co stało się faktem w listopadzie tego roku. Wkrótce również Senat zatwierdził nowy Statut Szkoły. I tak - jako Szkoła Języka i Kultury Polskiej - weszliśmy obecnie w dziesiąty rok działalności.

Uczestnicy pierwszej letniej szkoły

Uczestnicy pierwszej letniej szkoly:Barbara Dwilewicz (Litwa) i Andrzej Porytko (Ukraina) w Książnicy w Cieszynie.

Dzięki uprzejmości Redaktora Naczelnego Gazety Uniwersyteckiej będziemy dysponować ostatnią stroną gazety przez kolejnych dziesięć numerów. Dziesięć stron na dziesięciolecie. Chcemy na tych stronach opowiedzieć o tym, co najważniejsze dla Szkoły, co stanowi jej treść działalności, co składa się na jej dziedzictwo i budowaną powoli tradycję. Dlatego też w tym numerze niemal w telegraficznym skrócie wskażę, czym jest Szkoła w dziesiątym roku swej działalności i jakie osiągnięcia posiada.

Podstawowym zadaniem Szkoły jest kształcenie cudzoziemców i Polaków mieszkających poza granicami kraju w zakresie języka polskiego, literatury i kultury polskiej. Ogólnym celem Szkoły jest promocja dokonań naukowych Uniwersytetu Śląskiego, promocja kultury regionów, w których działa Uniwersytet i promocja kultury narodowej. Aktualnie Szkoła Języka i Kultury Polskiej prowadzi: letnią szkołę języka, literatury i kultury polskiej (cztery tygodnie w sierpniu, w Cieszynie, w 2000 roku odbędzie się jej X edycja), semestralne kursy języka polskiego (dwa razy w roku, w Katowicach), intensywne kursy języka polskiego w Katowicach, kurs metodyki nauczania języka i kultury polskiej dla nauczycieli, którzy pracują poza granicami Polski oraz warsztaty polonistyczne (dwa tygodnie w sierpniu, w Cieszynie od 1992 roku), kolegium polsko-austriackie dla studentów z Polski i z Austrii (trzy tygodnie w sierpniu w Cieszynie, zorganizowaliśmy cztery kursy) oraz kurs języka polskiego dla nauczycieli niemieckich, którzy pracują w Polsce jako lektorzy i nauczyciele języka niemieckiego (dwa tygodnie we wrześniu w Katowicach, odbyło się siedem kursów). Szkoła posiada również uprawnienia do prowadzenia kursów języka polskiego dla cudzoziemców podejmujących studia w Polsce. Organizuje praktyki dla studentów zagranicznych polonistyk i slawistyk, jak również "studia polskie". W 1999 roku otwarła Podyplomowe Studium Nauczania Kultury Polskiej i Języka Polskiego jako Obcego.

W latach 1991-1999 Szkoła przyjęła ok. 2000 osób z kilkudziesięciu państw z całego świata. Gośćmi naszych studentów byli m. in. : Stanisław Barańczak, Jerzy Bralczyk, Jerzy Duda-Gracz, Ireneusz Dudek, Kamil Durczok, Janusz Gajos, Kazimierz Kutz, Stanisław Lem, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Czesław Miłosz, Renata Przemyk, Jerzy Trela, Krzysztof Zanussi.

Szkoła wydaje własne czasopismo "Postscriptum", posiada własne strony internetowe (www. us. edu. pl/~sjikp/), prowadzi działalność wydawniczą. W ramach "Biblioteki Interpretacji" wydała trzy książki poświęcone twórczości S. Barańczaka, M. Białoszewskiego, C. Miłosza. Współpracownice Szkoły opublikowały dwa podręczniki do nauki języka polskiego. Dziesięciolecie chcemy uczcić następnymi publikacjami.

W Szkole powstały także programy komputerowe i wideofoniczne do nauki języka polskiego jako obcego. Jesteśmy również organizatorem międzynarodowych konferencji o wykorzystaniu multimediów w glottodydaktyce. Szkoła współpracuje regularnie z polonistykami w Halle (Niemcy), Ostrawie (Czechy), Ołomuńcu (Czechy), podpisała również umowę o współpracy z polonistyką w Tuluzie (Francja). O randze Szkoły świadczy fakt, że jej dyrektor jest członkiem ministerialnej Komisji do spraw Certyfikacji Znajomości Języka Polskiego jako Obcego oraz to, że we wrześniu tego roku Szkoła - jako czwarty ośrodek po Krakowie, Łodzi i Lublinie - będzie organizować międzynarodową konferencję, w czasie której odbędzie się Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia "Bristol" Polskich i Zagranicznych Nauczycieli Kultury Polskiej i Języka Polskiego jako Obcego.

Nawet połowa z wymienionych rzeczy nie dokonałaby się, gdyby nie życzliwość władz Uniwersytetu, Wydziału Filologicznego i Filii w Cieszynie, gdyby nie zaangażowanie pracowników, współpracowników i sympatyków Szkoły. Im wszystkim, przepraszając, że nie jestem w stanie wymienić nazwisk, gorąco w tym momencie dziękuję.

Rozwijamy się. Po dziesięciu latach szkoła zatrudnia dwie doktorantki na połówkach etatu technicznego, doktorantkę na połówce etatu dydaktycznego oraz doktora na pełnym etacie dydaktycznym. Dyrekcja pracuje w ramach pełnionych funkcji. A oprócz tego - wiele, wiele osób z polonistyki i z kierunków pokrewnych na umowie o dzieło. Szkoła jest już instytucją wielopokoleniową - pracują tu nasi mistrzowie, a także nasi rówieśnicy i koledzy oraz młode doktorantki, nasze wychowanki. "Nowa era" - jak mawiają o sobie, kiedy wydaje się im, że nie słyszymy. Korzystając z uprzejmości Wydziału, zajmujemy jeden pokoik na placu Sejmu Śląskiego, który jest sekretariatem Szkoły, gabinetem dyrektora, biblioteką, pokojem nauczycielskim i - jak trzeba - miejscem nauki oraz jedną salkę dydaktyczną.

Ale o tym wszystkim właśnie - dokładniej - zechciejcie Państwo przeczytać w następnych numerach Gazety.

Pamięci Uli Alisch, której, niestety, nie ma już wśród nas.

(fragment wywiadu z Alexandrem i Ulrike Alisch, "Postscriptum" 2(3) jesień '92)

Tonia: Jak dowiedzieliście się o Letniej Szkole w Katowicach?

Alek: Chcieliśmy brać udział w jakiejś letniej szkole i w grudniu napisaliśmy listy do prawie wszystkich uniwersytetów w Polsce. Prosiliśmy o informację o ewentualnych letnich kursach. W marcu dostaliśmy mnóstwo odpowiedzi i zaproszeń.

Prof. Sławek z Uniwersytetu Śląskiego napisał do nas, że niestety w Katowicach nie ma letniego, językowego kursu. Ale w maju dostaliśmy następny list z Katowic. Tak dowiedzieliśmy się, że Letnia Szkoła w Katowicach już powstała i że możemy na ten kurs przyjechać. Wybraliśmy Cieszyn dlatego, że już byliśmy tu z naszymi przyjaciółmi, znaliśmy okolice Katowic, które nam się spodobały i to był dobry pomysł przyjechać do Cieszyna. Oprócz tego wiedzieliśmy, że na takich dużych kursach, jak w Warszawie i w Krakowie, są tłumy ludzi. A kiedy jest mniej ludzi, w małych grupach, lepiej się uczyć.

Tonia: Wasze zdanie o organizacji Szkoły?

Alek: Wszystko jest zorganizowane dobrze. W tym roku jeszcze lepiej, bo dla takich ludzi jak Andrzej (Porytko, Ukraina), którzy perfekcyjnie mówią po polsku, istnieje specjalna grupa językowa. W ubiegłym roku ja czasem miałem nawet frustrację, słuchając tych ludzi.

Autorzy: Romuald Cudak